Małe sklepy cieszą się zaufaniem klientów

Wybierając się na zakupy zawsze dokonujemy wyboru, bo możemy je zrobić w jednym w wielu marketów na terenie Łowicza lub w małych, osiedlowych sklepach, które są blisko nas. W naszym mieście wiele jest sklepów „po sąsiedzku”, które cieszą się sympatią klientów. I o tym jest nasz artykuł.

Na Zatorzu mieści się sklep „Marysieńka”, który istnieje od ponad 18 lat. To rodzinny biznes państwa Zajdlewiczów, który nazwę otrzymał na cześć właścicielki. Rodzina mieszkała wcześniej przez wiele lat na os. Konopnickiej, dlatego wszyscy ich znają i mają zaufanie do sklepu.

Pan Tomasz, syn właścicieli, powiedział nam, że sklep ma wielu stałych klientów z sąsiedztwa. Zdarza się, że zbiegają z bloków nawet w klapkach, bo np. skończył im się pieprz lub śmietana. Zwykle jednak przychodzą do nich, by kupić kilka artykułów, zaś na większe zakupy udają się już do marketów. Sklep stara się dbać o jakoś produktów, zaś klienci chwalą sobie ciasta, które są zamawiane z Lipiec Reymontowskich. W niedziele sklep jest nieczynny, bo właściciele odpoczywają po wielogodzinnej pracy w tygodniu.

Od 1997 roku istnieje sklep funkcjonujący pod nazwą „Delikatesy” na ul. 3 Maja, który wspólnie prowadzą małżonkowie Marek i Teresa. Właściciel powiedział nam, że budynek, w którym mieści się sklep pobudował on sam. Teraz zajmuje się zaopatrzeniem. Klienci tego sklepu cenią sobie sympatyczną obsługę, na którą zawsze mogą liczyć, gdy za ladą stoi żona właściciela. Pani Teresa jest energiczna, wesoła i lubi kontakt z klientami.

Pan Marek mówi nam, że zadbał o to, by asortyment sklepu był szeroki. Znajdziemy w nim nawet pastę do butów i znicze. Za godne polecenia uważa m.in. słodkie bułki, które są dostarczane od trzech dostawców, zatem wybór jest szeroki. A jeśli czegoś w sklepie nie ma, to właściciel zapisuje to w zeszycie i jak mówi „następnym razem zrobi tak, żeby już było”.

Właściciel powiedział nam, że jest zwolennikiem obecnych uregulować dotyczących ograniczenia handlu w niedziele. W te dni w jego sklepie sprzedaż trwa zwykle do południa, jednak jest opłacalna. - To co sobie zhandluje w niedzielę, to mam potem w poniedziałek na towar – przyznaje.

[ZT]284118[/ZT]