"Moja dzielnica tonie w mroku". Czemu tam jest tak ciemno?

Przed kilkoma dniami mieszkanka Korabki poprosiła nas o interwencję w sprawie ulicznego oświetlenia w rejonie ulic Chełmońskiego, Armii Krajowej i Przemysłowej, które jej zdaniem nie spełnia swojej roli.

- Moja dzielnica tonie w mroku. Nie wiem od kiedy. Zauważyłam to kilka dni temu, jak zaczęłam wychodzić rozruszać się po pracy - napisała do redakcji. Dodała, że zwykle w tych rejonach było dosyć widno, zaś teraz ciemność roztacza się na Chełmońskiego od torów aż do ul. Ogrodowej, na Armii Krajowej od torów do „Pszczółki”, poza tym nie pali się żadna lampa na Piekarskiej, na Ogrodowej też jest ciemno.

- Nie wiem jak pozostałe ulice. Awaria czy oszczędności? Dzień jest teraz krótki. Dobrze, że jest ZUK i Urząd Skarbowy, które mają swoje oświetlenie i cokolwiek widać na chodniku, bo trzeba byłoby chodzić po omacku - dodaje.

Rozmawialiśmy z naczelnikiem wydziału spraw komunalnych Urzędu Miejskiego w Łowiczu Pawłem Gawrońskim, który zapoznał się z sytuacją na miejscu i obejrzał nasze zdjęcia. Wyjaśnił, że blok przy Piekarskiej posiada drogę wewnętrzną, której miasto nie budowało i nie zapewnia wzdłuż niej oświetlania ulicznego. Przyznał, że niepokoi go natomiast półmrok panujący w pobliżu skrzyżowania z ulicą Chełmońskiego.

Jak powiedział, być może wynika to z faktu, że zamontowane przed kilkunastoma laty lampy sodowe powoli kończą swoją żywotność i należałoby pomyśleć o ich wymianie. Jak policzono, całościowa wymiana oświetlania w mieście opiewałaby na kwotę około 3-4 milionów złotych, a miasto nie dysponuje taką kwotą.

Zadanie o prawidłowe oświetlenie jest jednak konieczne już teraz. Będziemy się przyglądać temu, co w tej sprawie zrobiono.