Tylko LKS Pogoń Bełchów pauzowała w 10. kolejce ligi okręgowej i mogła odetchnąć nie uczestnicząc w rywalizacji. Pozostałe zespoły mocno pracowały na sukces, z czego SKF Zryw Wygoda, KS Pelikan II Łowicz i GKS Olimpia Chąśno zdobyły w meczach po trzy punkty, natomiast LKS Korona Wejsce zakończyła spotkanie porażką.
Ciekawie układało się spotkanie pomiędzy Zrywem Wygoda a Mazovią Rawa Mazowiecka. Początek meczu źle wróżył drużynie trenera Sebastiana Sumińskiego - liczne błędy i brak pomysłu na grę, zaowocował stratą dwóch bramek i dopiero w 35. minucie Michał Fabijański zdołał odwrócić złą passę. W drugiej odsłonie wszystko uległo radykalnej odmianie. Zryw okazał się ambitną i waleczną drużyną, i szybko zaczął odbudowywać swój pozytywny wizerunek.
W 60. minucie za sprawą uderzenia Wojciecha Guzka padła bramka wyrównująca, a w kolejnych minutach trzy „na plus”, Mateusza Krysiaka w 67., Michała Adamczyka po rzucie karnym w 85. minucie oraz ponownie Fabijańskiego, w samej końcówce meczu. Mazovia okazała się bezsilna wobec ataków Zrywu i pomimo ładnego początku wysoko przegrała.
- Źle weszliśmy w mecz i popełnialiśmy dużo błędów, z czego też straciliśmy dwie bramki. Na szczęście z biegiem czasu coraz lepiej wyglądała gra naszego zespołu. W drugiej połowie udokumentowaliśmy to strzelając cztery bramki. Cieszymy się bardzo, bo to siódme zwycięstwo z rzędu, ale już myślimy o następnym meczu, gdzie jedziemy w niedzielę do Wołuczy - skomentował Sebastian Sumiński, trener SKF Zryw Wygoda.
Zryw Wygoda nadal utrzymuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, mając na koncie tyle samo punktów, co drugi GKS Bedlno, czyli 22.
Wynik spotkania pomiędzy GKS Olimpia Chąśno a GLZS Pogoń Godzianów świadczy na korzyść Olimpii, która wygrała 3:0 (2:0). Nie wszystko jednak stało na najwyższym poziomie, bo szwankowała nieco skuteczność. Gdyby wszystkie akcje zakończyły się bramką wynik byłby zdecydowanie wyższy, czego nie ukrywa również trener Jarosław Burzykowski: - Wygraliśmy, spokojnie mogło być dużo więcej. Mecz pod nasze dyktando, goście nawet przez moment nie zagroził naszej bramce. Wynik 3:0 jest najmniejszym wymiarem, zawiodła nasza skuteczność, bo sytuacji mieliśmy zdecydowanie więcej.
W pierwszej połowie przysłowiową kropkę nad “i”, jeżeli chodzi o zakończenie akcji postawili Kamil Gać i Rafał Bogus, zaś po przerwie na listę strzelców wpisał się jeszcze raz Gać. Trzy zdobyte punkty pozwoliły drużynie Olimpii awansować nieco w ligowej tabeli i obecnie znajdują się na pozycji ósmej, choć tuż za nimi, z takim samym dorobkiem 16. punktów, jest Mazovia, która ma jeszcze jeden mecz do rozegrania i może zmienić to położenie.
Losy spotkania pomiędzy KS Pelikan II Łowicz a GLKS Wołucza nie były przesądzone od początku. Pelikan wziął sprawy w swoje ręce wraz z wejściem na boisko, kontrolował grę, zdobył bramkę w 18, minucie, dzięki strzałowi oddanemu przez Marcela Wnuka, ale jeszcze przed końcem stracił prowadzenie i od 35. minuty gra była już zdecydowanie bardziej wyrównana. W drugiej połowie do głosu doszli gracze Wołuczy dokumentując swoją przewagę drugą bramką. Pelikan stracił nieco zapał i wszystko mogło potoczyć się źle, gdyby nie szczęście, które zaczęło sprzyjać biało-zielonym i odmieniło wynik. W 70. minucie padła bramka samobójcza w wykonaniu rywala, a w doliczonym już czasie gry sędzia podyktował rzut karny, który Adrian Musialik skwapliwie wykorzystał, w efekcie czego Pelikan zakończył mecz pokonując Wołuczę 3:2. A trzy zdobyte punkty pozwoliły Pelikanowi awansować na miejsce piąte w ligowej tabeli.
- Bardzo dziwny mecz - na początku był pod naszą kontrolą, strzelamy bramkę, mamy jeszcze kilka dogodnych sytuacji i po jednym ze stałych fragmentów gry nasz bramkarz popełnia niewymuszony błąd i tracimy bramkę na 1:1. Do przerwy mecz zaczyna być wyrównany. W drugiej połowie przeciwnik zaczyna naciskać coraz bardziej, strzela nam bramkę i gra nie idzie nam już tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak w pewnym momencie szczęście zaczyna nam sprzyjać - przeciwnik strzela bramkę samobójczą, w końcówce mamy rzut karny, praktycznie z niczego, ale jest uznany i strzelamy na 3:2. Reasumując, nie wszystko wyglądało tak, jakbym sobie tego życzył i gra mojego zespołu od pewnego momentu nie wyglądała za dobrze, natomiast w dzisiejszym meczu sprzyjało nam szczęście i udało się wygrać mecz. Chwała kilku chłopakom, którzy mieli taki moment, że przy stanie 1:2 spuścili głowy w dół, ale wierzyli, że można jeszcze coś z meczu wyciągnąć i udało się tego dokonać na trzy punkty. A ponieważ w piłce nożnej potrzebne jest też szczęście i dzisiaj sprzyjało zdecydowanie nam, to trzeba to docenić - ocenił Paweł Kutkowski, trener KS Pelikan II Łowicz.
Świętować nie mogli zawodnicy Korony Wejsce. Olimpia Jeżów okazała się doświadczonym i trudnym przeciwnikiem, której nie udało się pokonać. Do przerwy Korona straciła trzy bramki, nie zdobywając żadnej, ale w drugiej odsłonie udało się nieco zmniejszyć stratę, bo rywal strzelił jednego gola, ale z to zespół trenera Michała Dobrzyńskiego dwie. Finał mógł być jednak dużo gorszy dla Korony, gdyby nie świetna interwencja bramkarza Patryka Żaczka, który obronił dwa rzuty karne. Ostatecznie mecz zakończył się przegraną Korony Wejsce 2:4.
- Przegraliśmy z zespołem bardziej doświadczonym, a wynik najbardziej obciąża moje konto. Grając pod wiatr zbytnio się otworzyliśmy, co wykorzystał przeciwnik i posyłał piłki za plecy naszych obrońców. Źle dobrana taktyka zmusiła nas do gonienia wyniku i w drugiej połowie szturmowaliśmy bramkę, rywali jednak mądrze się bronili i groźnie kontrowali. Na wyróżnienie za ten mecz zasłużył nasz bramkarz broniąc dwa rzuty karne. W sobotę jedziemy walczyć w Rawie Mazowieckiej, wiec skupiamy się już tylko na tym meczu - mówi Michał Dobrzyński, trener LKS Korona Wejsce.
10. kolejka ligi okręgowej - grupa IV:
1. LKS Orlęta Cielądz (2) |
10 |
24 |
55-18 |
2. GKS Bedlno (1) |
10 |
22 |
40-14 |
3. SKF Zryw Wygoda (3) |
10 |
22 |
43-18 |
4. MLKS Widok Skierniewice (5) |
10 |
22 |
34-16 |
5. KS Pelikan II Łowicz (6) |
10 |
21 |
33-24 |
6. LKS Korona Wejsce (4) |
10 |
19 |
37-19 |
7. GLKS Wołucza (7) |
9 |
17 |
33-12 |
8. GKS Olimpia Chąśno (10) |
10 |
16 |
24-20 |
9. RKS Mazovia Rawa Mazowiecka (8) |
9 |
16 |
31-17 |
10. LKS Pogoń Bełchów (9) |
9 |
15 |
22-27 |
11. Unia II Skierniewice Sp. zoo (11) |
9 |
15 |
18-23 |
12. GLKS Olimpia Jeżów (12) |
9 |
15 |
29-19 |
13. GKS Manchatan Nowy Kawęczyn (13) |
9 |
10 |
22-20 |
14. LUKS Juvenia Wysokienice (15) |
9 |
10 |
16-23 |
15. LZS Macovia Maków (14) |
9 |
9 |
23-38 |
16. LUKS Olympic Słupia (17) |
9 |
6 |
18-43 |
17. LZS Victoria Bielawy (16) |
10 |
6 |
9-38 |
18. GLZS Pogoń Godzianów (18) |
9 |
0 |
9-39 |
19. GLKS RZD Żelazna (19) |
10 |
0 |
1-69 |
- Wynik lepszy od gry. W pierwszej połowie tylko bramkarzowi zawdzięczamy, że nie przegrywaliśmy. Trzy razy ratował nas w trudnych sytuacjach. Druga połowa również nie porywała, jeśli chodzi o nasz styl gry... jednak dość szybko udaje nam się uzyskać dwubramkowe prowadzenie. Przeciwnik strzela bramkę kontaktową, ale odpowiadamy dwoma trafieniami i trzy punkty zostają w Łyszkowicach. Nie był to dobry występ w naszym wykonaniu, ale cieszy fakt, że nawet jak nie idzie to potrafimy wygrać! Poziom piłkarski meczu nie był dość wysoki za to było sporo emocji bo sędzia pokazał aż cztery czerwone kartki i bardzo dużo żółtych, ale myślę, że obserwator i tak miał sporo uwag do prowadzącego te zawody arbitra - opowiedział Jakub Jędrachowicz, trener zespołu GLKS Laktoza Łyszkowice.
7. kolejka klasy A - grupa 9:
1. LKS Olimpia Niedźwiada (1) |
7 |
17 |
23-7 |
2. LKS Dar Placencja (2) |
6 |
15 |
23-16 |
3. GLKS Laktoza Łyszkowice (3) |
7 |
15 |
21-13 |
4. GKS Rawka Bolimów (4) |
6 |
12 |
22-16 |
5. LKS Sokół Popów (7) |
5 |
10 |
11-10 |
6. GKS Korona Stary Dwór (5) |
7 |
9 |
15-16 |
7. WKS Meteor Reczyce (9) |
6 |
8 |
19-18 |
8. LKS Czarni Bednary (6) |
5 |
7 |
15-12 |
9. LKS Jutrzenka Mokra Prawa (8) |
5 |
6 |
6-12 |
10. LKS Start Złaków Borowy (10) |
5 |
4 |
9-10 |
11. LKS Sobpol Konopnica (11) |
7 |
4 |
10-24 |
12. SKS Astra Zduny (13) |
6 |
2 |
9-18 |
13. LKS Vagat Domaniewice (12) |
6 |
2 |
5-16 |
7. kolejka B klasy - grupa 7:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz