Fakty zrobiły materiał o oszczędnościach i sięgnęły po przykład Głowna

„Krótsze godziny pracy, niższa temperatura w pokojach, rekwirowane są czajniki i zakazywane ładowanie telefonów, bo to kosztuje” - tak prezenter Faktów Piotr Marciniak zapowiadał w czwartek 26 stycznia materiał o oszczędnościach, które wdrożyły urzędy, w związku z rosnącymi cenami prądu i ogrzewania. Pojawił się w nim m.in. przykład Urzędu Miejskiego w Głownie.

Przypomnijmy, bo pisaliśmy już o tym w Wieściach z Głowna i Strykowa, że burmistrz Głowna podjął dość kontrowersyjną decyzję o skróceniu godzin pracy Urzędu Miejskiego przez cztery dni w tygodniu - poniedziałki, środy, czwartki piątki. W te dni Urząd jest czynny w godz. 8.30-15.30. Osiem godziny czynny jest tylko we wtorki. Skrócenie godzin pracy urzędu ma związek z ustawowym nakazem zmniejszenia zużycia energii elektrycznej o 10%.

Tematem postanowiła zająć się redakcja Faktów, która przykład Głowna uznała najwyraźniej za ciekawy. W materiale wypowiada się m.in. Rafał Jaśkowski, który wyjaśnia, na jakich zasadach pracuje teraz Urząd Miejski w Głownie. - Na początku było to takim szokiem - mówi dla Faktów jedna z pracownic, Marta Kaniewska. - To niezadowolenie wynika właśnie z tego faktu, iż te obowiązki służbowe nam się nie zmniejszyły, więc czasami musimy zabierać pracę do domu - wyjaśnia.

Podwyżki cen prądu odbiły się także na pracownikach Urzędu Miasta w Zgierzu. „W urzędzie w Zgierzu doszli do wniosku, że w 86 czajników na 83 pokoje, to w urzędzie dużo za dużo. Teraz jest jeden a na piętro” - mogliśmy usłyszeć we wczorajszym materiale Faktów.

Urząd Miasta w Piotrkowie Trybunalskim ograniczył temperaturę w pokojach do 20°C, a w jednym ze szpitali w Poznaniu od 7 miesięcy pacjenci nie mogą oglądać telewizji. Dyrekcja zrobiła jednak wyjątek w czasie Mundialu.