Co najmniej kilku gospodarzy zostało poszkodowanych na skutek pożaru zbóż, do jakiego doszło dzisiaj, 1 sierpnia, około godz. 11.30 na polach w Różycach i Wejscach.
Póki co wciąż nie wiadomo, co było jego przyczyną, bo żaden z gospodarzy nie widział pracującej w okolicach maszyny. Jak przekonują - przy takiej pogodzie - wystarczyła iskra z przejeżdżającej maszyny, niedopałek papierosa lub nawet butelka...
Rolnicy są pewni, że pożar rozpoczął się od strony wsi Różyce Zastruga, szybko przekroczył miedzę i wdarł się na pola po stronie Wejsc. Gdyby tylko przekroczył ulicę, zająłby pola w Osieku.
Wstępne szacunki są bardzo rozbieżne, niektórzy mówią że spłonęło 5, inni że 10 hektarów zbóż, głównie pszenicy i mieszkanki zbóż jarych. Najwięcej szczęścia mieli ci, u których jest już po żniwach i na polach pozostało tylko rżysko. Wiele plonów jednak nie zostało zebranych i strawił je ogień. - Co tu zbierać, same patyki - wskazywał na swoje pole jeden z rolników.
Ogień zauważyli rolnicy (część z nich jest strażakami - ochotnikami) pracujący w swoich gospodarstwach. Natychmiast rzucali wszystko, by udać się na pola i gasić - często nie swoje - a sąsiadów pola. Problemy były z pobraniem wody z okolicznych hydrantów, gdyż większość była zakręcona.
O tym potężnym pożarze przeczytasz w Nowym Łowiczaninie.
0 0
Bardzo ładna pani strażaczka na zdjęciu.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz