Ręce pokrwawione od kłujących krzewów tarniny mieli ochotnicy, którzy przez kilka godzin w pocie czoła pracowali przy porządkowaniu terenu dawnego cmentarza żydowskiego w Bolimowie. Mimo to nie przerywali pracy, do której przygotowania inicjator akcji rozpoczął rok temu.
Kim jest człowiek, któremu ta sprawa leży na sercu? Ilu pociągnął za sobą? Dlaczego chcą to robić? Co znaleźli na cmentarzu? – piszemy w najnowszym Nowym Łowiczaninie. Tekst przeczytasz tak w wydaniu papierowym, jak i w wersji cyfrowej, na komórkę
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz