W dobie epidemii koronawirusa, gdy wszystkie służby powinny być w ciągłej gotowości, ponieważ w każdej chwili ktoś może potrzebować ich pomocy, aż trudno zrozumieć, że ktoś zdecydował się na taką lekkomyślność.
Niejednokrotnie opisywaliśmy już na Łowiczanin.info przypadki, gdy zastępy strażackie wyjeżdżają do zdarzeń medycznych, gdy nie ma wolnej karetki. Nawet gdy Zespoły Ratownictwa Medycznego są w dyspozycji, zdarza się, że strażacy pomagają ratownikom np. w transporcie pacjentów do kartek.
Tymczasem wczoraj, w czwartek 8 kwietnia, aż trzy zastępy strażackie zostały zadysponowane do zdarzenia, które okazało się fałszywym alarmem, z dużym prawdopodobieństwem - głupim żartem. Przed godziną 20.30 dyżurny straży otrzymał z Centrum Powiadamiania Ratunkowego informację, że wpłynęło zgłoszenie o wisielcu na stacji kolejowej w Jackowicach. Na miejsce zostały skierowane służby, w tym dwa pojazdy JRG Łowicz i jeden zastęp ochotników.
Zgłoszenie w żaden sposób się nie potwierdziło, a kontakt z osobą zgłaszającą był już niemożliwy, ponieważ pozbyła się ona karty SIM z telefonu.
Adolf14:05, 09.04.2021
2 0
Co ma wisieć nie utonie. 14:05, 09.04.2021
Gość 16:26, 09.04.2021
2 0
Teraz każdy numer telefonu jest rejestrowany to nie rozumie w czym problem żeby sprawdzić 16:26, 09.04.2021
Arnold19:59, 10.04.2021
0 0
Co wisi musi spasc
19:59, 10.04.2021