Już drugi dzień, po Wszystkich Świętych także w Dzień Zaduszny, wolontariusze zbierają na łowickich cmentarzach datki na renowację zabytkowych grobów. W akcję zaangażowanych jest ponad 200 osób, a dziś szczególnie dużo młodzieży. O inicjatywie rozmawialiśmy z Jackiem Rybusem, jej głównym inicjatorem, którego spotkaliśmy, także osobiście kwestującego na cmentarzu katedralnym w Łowiczu.
Jacek Rybus nie ukrywa radości z faktu, że tak wielu wolontariuszy odpowiada na coroczny apel środowiska łowickich przewodników PTTK, a jeszcze większej z tego, że po latach stopniowo w akcję włącza się coraz więcej uczniów z łowickich szkół. Jego pragnieniem było, by pierwszego dnia kwestowali głównie samorządowcy i inne osoby dorosłe zaangażowane w życie społeczne, ale by w Dzień Zaduszny dominowała młodzież - i tak zaczyna się dziać. Jak mówi Rybus, dziś kwestuje młodzież ze Szkół Podstawowych Nr 2 i Nr 3 w Łowiczu, ze Szkół Podstawowych w Jamnie i w Niedźwiadzie, ze szkoły na Blichu, zaangażowała się także, skromnie na razie, szkoła pijarska.
Cały zespół wolontariuszy obstawia wszystkie bramy trzech łowickich cmentarzy przez oba dni świąt, od godziny 9 do 17, przy czym jedna para kwestuje przez dwie godziny, potem jest zmiana. - My też mamy swoich krewnych na cmentarzach, więc musimy mieć czas na odwiedziny na ich grobach - mówi nam Renata Kubik, mieszkanka Łowicza, która w kweście brała udział już wiele razy, a w tym roku stała na cmentarzu katedralnym, blisko wejścia od strony ul. Seminaryjnej, w parze z Jackiem Rybusem. Właściwie byli w trójkę, bo Jackowi Rybusowi towarzyszyła jego kilkuletnia córka Amelia, dla której był to debiut w tej roli.
Pani Renata przeżywała w tym roku tragedię, spalił jej się dom, do dziś mieszkają w komórko-letniaku, wprawdzie ogrzewanym, ale tylko z kuchni węglowej. Mimo to, jak nam powiedziała, chce poświęcić czas na ratowanie zabytków na cmentarzach łowickich. - Uważam, że to jest bardzo fajna akcja, bardzo ją wspieram już któryś rok z rzędu - mówi, dodając, że to właśnie Rybus tę akcję zainicjował.
Sam Jacek Rybus nie przeczy, ale podkreśla, że bez całego zespołu wolontariuszy i bez ludzi, którzy wrzucają datki do puszek nie udałoby się tego wszystkiego osiągnąć. A jest to już piętnasta, jubileuszowa zbiórka. Inicjatywa zrodziła się 16 lat temu, ale była jedna przerw roczna w czasie pandemii.
Organizacja kwesty wymaga ogromnej pracy. Trzeba najpierw ubiegać się o numer kwestarski w ministerstwie cyfryzacji i administracji, zebrać wolontariuszy, opracować grafik dyżurów, zamówić identyfikatory, opracować system wymiany puszek między wolontariuszami i ich przechowywania, by datki były bezpieczne, potem przeliczyć zebraną kwotę - a następnie troszczyć się o zlecenie prac przy odbudowie czy konserwacji wybranego pomnika i doglądać tych prac. Wszystko grono inicjatorów robi społecznie.
- Dla mnie życie to jest od kwesty do kwesty - śmieje się Rybus - bo gdy ja rozliczam zbiórkę, to już gdzieś z tyłu głowy organizuję kolejną. I gdy mówię sobie, że to już ostatnia zbiórka, to potem zbliża się październik i ludzie sami dzwonią i mówią: Słuchaj, możesz na mnie liczyć... Większość wolontariuszy to ludzie, którzy już przez 15 lat się w kwestę angażują.
Wielką radością dla Rybusa jest to, że wraz z uczniami szkół w akcję zaangażowanych jest już ponad 250 osób. Wielkim wsparciem jest grupa ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Łowiczu, organizowana rokrocznie przez Monikę Dziedzic. - Ona jest wspaniała - mówi Renata Kubik - że uczy dzieci szacunku dla naszej historii.
W tym roku akcję wsparły, jak wspomnieliśmy wyżej, także grupy uczniów ze Szkoły Podstawowej Nr 3 w Łowiczu, z ZSP Nr 2 na Blichu z Mileną Wojdą i ze szkoły pijarskiej. Dziś popołudniu spotkacie ich przy bramach, przy czym uczniów SP 3 na cmentarzu katedralnym i przyległym doń ewangelickim, młodzież i nauczyciele z SP 2 - na cmentarzu Emaus.
Oboje kwestujący, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że wielkie jest też zaangażowanie członków PTTK w Łowiczu i osób indywidualnych, które po prostu chcą wspomóc akcję. - Bez nich wszystkich nie dałoby się tej akcji przeprowadzić - mówi Rybus. - To jest akcja zbudowana w oparciu o ludzi. Wymienia jeszcze, dla przykładu, zaangażowanie Stowarzyszenia 10 P.P. i osób kwestujących w strojach księżackich, jak np. państwo Kapustowie czy członkowie Ksinzoków, także stowarzyszenie Razem możemy więcej.
Jeśli jesteśmy mieszkańcami Łowicza to jesteśmy w jakimś stopniu odpowiedzialni za to miasto - mówi Jacek Rybus
A efekty są imponujące: do tej pory dzięki pieniądzom pozyskanym z kwesty udało się odrestaurować 8 grobów na cmentarzu katedralnym, 7 na cmentarzu Emaus i dwa na ewangelickim.
Mniej wymierny, ale zdaniem naszego rozmówcy zauważalny jest pośredni efekt akcji: że właściciele rodzinnych starych grobów także starają się je odbudowywać, z myślą o kolejnych pochówkach, ale z zachowaniem tego, co w nich cenne. - To jest wymiar edukacyjny naszej akcji: że ludzie myślą o cmentarzu nie tylko jako o miejscu pochówku swoich bliskich lecz też jako o miejscu mającym swój wymiar historyczny: że leżą tu ludzie, którzy tworzyli nasze miasto. A obowiązkiem nas współcześnie żyjących jest to, byśmy zadbali o pamięć o tych ludziach. Gdybyśmy tego nie robili, wielu nagrobków pewnie już dziś by nie było. Jeśli jesteśmy mieszkańcami Łowicza to jesteśmy w jakimś stopniu odpowiedzialni za to miasto - dodaje.
No i wymiar edukacyjny jest jeszcze jeden. Gdy zapytaliśmy Amelkę Rybus dlaczego stoi i kwestuje, powiedziała: Bo lubię pomagać ludziom w takich różnych akcjach.
Kwesta trwa do godziny 17, jeśli będziecie szli na groby pomodlić się za bliskich, nie żałujcie grosza także i na materialne pamiątki po zmarłych.
[ZT]332282[/ZT]
[ZT]332516[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz