Informacja o potwierdzonym przypadku koronawirusa u jednej z mieszanek dotarła we wtorek, 29 września, do Domu Pomocy Społecznej w Borówku. Na razie placówka nie została zamknięta. Dyrektor Marek Dziedziela uzależnia podjęcie takiej decyzji od dalszego rozwoju sytuacji.
W rozmowie z dziennikarką Łowiczanin.info dyrektor Marek Dziedziela poinformował, że w okolicach 20 września u jednej z mieszkanek wystąpiła wysoka gorączka, ale nie towarzyszyły temu żadne inne objawy. Chodzi o 48-letnią kobietę spoza Łowicza, która jest wieloletnią mieszkanką DPS-u. Pacjentce udzielono konsultacji lekarskich w trybie teleporady. Otrzymała antybiotyk, którego przyjmowanie pozwoliło na obniżenie gorączki. Niestety, wraz z jego odstawieniem gorączka wróciła.
W poniedziałek, 28 września, pacjentka została zabrana do szpitala w Kutnie. Nazajutrz dyrektor otrzymał informację, że wykryto u niej koronawirusa i w związku z tym została zabrana do szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. Od tej chwili dyrektor usilnie próbuje uzyskać informację o jej stanie zdrowia - na razie bezskutecznie.
W związku z wykryciem koronawirusa u jednej z mieszkanek, została podjęta natychmiastowa współpraca z łowickim Sanepidem. Dyrektor DPS-u wskazał osoby, z którymi chora miała kontakt w ostatnim czasie. Na kwarantannę skierowano 6 osób z personelu placówki oraz około 20 mieszkańców. W praktyce, w tej instytucji oznacza to objęcie izolacją całego II piętra.
Marek Dziedziela podkreśla, że poza tym jednym przypadkiem, na terenie placówki nie ma już więcej osób z objawami koronawirusa. W związku z tym na razie nie podejmuje decyzji o zamknięciu placówki. Zaznacza, że od wystąpienia gorączki u mieszkanki minęło już 10 dni, co w tej sytuacji może być dobrym prognostykiem.
[ZT]271542[/ZT]
Bolek18:57, 30.09.2020
1 0
Do pomocy wysłać tych co drą ryje, że nie zagraża nam żaden wirus. 18:57, 30.09.2020
azbest22:47, 30.09.2020
0 0
No cóż, 48-mio letnia pensjonariuszka DPS, prawdopodobnie w znacznym stopniu niepełnosprawna, została zdiagnozowana przez telefon i przyjęła jakiś lek, no i przeżyła... Właściwie jesteśmy już o krok od wykorzystywania znachorów i babek odczyniających uroki. 22:47, 30.09.2020