Od około dwóch - trzech tygodni da się zaobserwować niepokojąco duże ilości martwych ryb w zbiorniku wodnym na pograniczu Łowicza i Urbańszczyzny. Zbiornik jest dzierżawiony i zarybiany przez łowickie koło Polskiego Związku Wędkarskiego.

Łowickie koło PZW ma od jutra zająć się czyszczeniem zbiornika, być może po tym będzie też można stwierdzić coś więcej na temat przyczyny padania ryb, na razie są to tylko spekulacje. W rozmowie z nami Paweł Godos, wiceprezes koła, powiedział, że wstępnie można wykluczyć jako przyczynę przyduchę, wody nie jest na tyle mało. Wątpliwe jest też, jego zdaniem, by za pomorem stały zewnętrzne zanieczyszczenia, choć woda rzeczywiście wydaje się bardziej mętna niż normalnie o tej porze.

- Padają głównie karasie i leszcze, a gatunków jest tam dużo więcej - mówi w rozmowie z nami wiceprezes Godos. - Karaś jest właśnie rybą najbardziej odporną na trudne warunki, przez niektórych nieładnie nazywaną "rybim chwastem", zanieczyszczenia zabijałyby w pierwszej kolejności inne gatunki.

Prawdopodobnie źle zaadaptowały się ryby wpuszczone podczas tegorocznego zarybienia zimą, choć początkowo wyglądały one na zdrowe. Przyczyny tego mogą być różne, np. choroba zakaźna, niedogodne warunki transportu albo zbyt duża zmiana parametrów wody, w stosunku do tej, z jakiej tu trafiły.