Długo trzeba było czekać na profesjonalne strzyżenie, dlatego od rana dzisiaj, 18 maja, są oblegane zakłady fryzjerskie w Łowiczu. To pierwszy dzień w którym mogą być one otwarte, w efekcie kolejnego etapu odmrażania gospodarki.

Tak jak i w innych zakładach, obowiązują u fryzjerów zaostrzone zasady higieny, takie jak dezynfekcja czy trzymanie odległości pomiędzy stanowiskami. Efektem limitów klientów, którzy mogą przebywać w środku, są kolejki oczekujących na zewnątrz. Takie kolejki widać na przykład przed męskim zakładem fryzjerskim Jana Drutowskiego przy ul. Browarnej.

- Zaczęliśmy pracę za 10 ósma, rozpoczynając od dezynfekcji, ale pierwszy klient czekał już od siódmej - mówi z kolei Jerzy Lędzion, właściciel zakładu przy Zduńskiej. - Do godziny 8.40 mieliśmy już 8 klientów, to dużo więcej niż normalnie, a strzyżenie trwa teraz dłużej, ze względu na konieczność bardzo dokładnej dezynfekcji wszystkich używanych urządzeń.

Grupa mężczyzn czekająca w kolejce do zakładu Jana Drutowskiego przy ulicy Browarnej. fot. Tomasz Matusiak
Dłuższe kolejki i czas oczekiwania nie zniechęcają jednak klientów, którzy na ten moment czekali od początku epidemii. - Powiem szczerze, że brakowało mi tego bardzo, dlatego jestem tu już od samego rana - powiedział nam pan Jarosław, jeden z klientów. - W czasie epidemii każdy w rodzinie stawał się fryzjerem, ale jednak nie ma to jak usługa profesjonalisty.