To dzieło, które zaskakuje widza. Z pewnością warto się z nim zapoznać i odkrywać możliwości, jakie w sobie kryje - tak w kliku słowach opisać można interaktywną operę sieciową pt. "Jest na to czas i miejsce" skomponowaną przez łowiczanina Michała Janochę.
Premiera projektu nawiązującego z jednej strony do tradycyjnej formuły opery, zaś z drugiej do możliwości, jakie stwarzają nowoczesne techniki audiowizualne miała miejsce dzisiejszego wieczoru. Z myślą o komforcie widzów stworzono aplikację, którą każdy może pobrać na komputer i uruchomić w dowolnym czasie oraz miejscu. Sceniczne widowisko można podziwiać wielokrotnie, a każdy przeżyje je nieco inaczej w zależności od decyzji, jakie podejmie w trakcie trwania, bo to one wpłyną na sposób przedstawienia kolejnych scen, warstwę muzyczną oraz wizualną.
- Widziałem tylko jedną wersję, ale wyborów jest kilka, bo mamy tu do czynienia z hipertekstem. Myślę, że to dzieło może zaskakiwać widza. Jest wielowątkowe i wpisuje się w szeroki kontekst filozoficzny. Polecam - powiedział nam po premierze Dominik Puk, instrumentalista z zespołu Trans-for-Matha Ensemble, który dziś po raz pierwszy w całości widział operę.
Tego wieczoru udało nam się również skontaktować z wokalistką Kariną Sędkowską-Staszewską, która w trakcie wydarzenia podziwiała m.in. artystyczne starania brata - Piotra Sędkowskiego.
- Cieszę się, że mój brat wziął udział w tak eksperymentalnym spektaklu - zauważa.
Więcej o tym przedsięwzięciu przeczytasz w kolejnym numerze "Nowego Łowiczanina" - w czwartek w kioskach!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz