W Poniedziałek Wielkanocny wychodzą z chorągwiami na pola i obchodzą wsie. Nie ma w ich gronie żadnej kobiety. Pokonują czasem wiele kilometrów, robiąc kilka przystanków. Czasem spotykają się na granicach z grupami z sąsiednich wsi.
Dlaczego chodzą, jaki sens mają te obrzędy, skąd się bierze tradycja i jak wygląda w szczegółach - opowiadamy obszernie w artykule w najnowszym numerze Nowego Łowiczanina. Nasz tygodnik dostępny w kilkuset punktach sprzedaży - a jeśli wolisz wydanie cyfrowe, na komórkę czy laptop - możesz je kupić tutaj. Zachęcamy do lektury!
3 1
Warto przypomnieć, że na mieszkańców miejscowości Wicie (gm. Kocierzew), mówi się potocznie żydy, ponieważ ich chorągwiarze postanowili pokonać rów, robiąc sobie kładkę z krzyża.
3 0
Warto też pamiętać jak rzeczywiście wygląda święcenie pól.... Ma to przecież być modlitwa a jest jak jest.... Kto był ten wie ;-)
6 1
bylem kiedys na takim swieceniu.tak sie nalazilem ze az nie pamiatam jak wrocilem do domu:)
9 0
I na tym polega cały urok święcenia pól;-)
6 0
O ile nie ciągnie mnie do tego typu zabobonów, to napić się wódki na polu nawet bym poszedł :)
6 0
Tradycje trzeba kultywować.
4 0
Warto dodać, że wielu gospodarzy, którzy obchodzili pola z dziada pradziada, odcina się od tej tradycji odkąd przerodziła się ona w wielu wioskach w pijacką defiladę i zatraciła swój pierwotny sens. Wielu, żeby nie napisać większość, nie rozumie celu w jakim nosi się chorągiew. Starsze osoby już od dawna patrzeć nie mogą na to, co teraz się dzieje. Profanacja. Wstyd. O czym tu pisać w gazecie?
0 0
A dawniej to tacy święci byli? Tylko się modlili na tych polach?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz