Kilkoro uczniów spotkanych przez nas w korytarzach Pijarskiego LO przed wejściem do sali gimnastycznej, w której mieli dziś pisać maturę w zakresie podstawowym z języka polskiego podkreślało, że pierwszy tydzień matur, gdy pisze się także egzaminy na tym poziomie z matematyki i angielskiego, to jest tylko rozgrzewka. - Postawa jest po to, by się rozluźnić - żartował Tomasz Siewierski z klasy humanistycznej. Prawdziwym sprawdzianem umiejętności i wiedzy są dopiero egzaminy na poziomie rozszerzonym - oceniała jego koleżanka z klasy matematycznej Małgorzata Tybuś. Mówiła, że próbne matury, z których pierwszą pisali już na jesieni, były udane, więc i na prawdziwej powinno być dobrze.
Trzy dziewczyny, Karolina Wojda, Eliza Golędzinowska i Julia Skonieczna z klasy humanistycznej miały świadomość, że zrobiły wszystko co mogły zrobić, by się dobrze przygotować. Julia mówiła, że w jej przypadku były etapy intensywniejszej pracy przeplatane czasami odpoczynku, choć rzeczywiście najbardziej intensywnie uczyła się w klasie czwartej. Zapytane o prognozy co do wyników nie chciały prorokować, podobnie jak nie chciały ujawniać na jakie studia się wybiorą, bo to zależy od wyników. - Trzeba być po prostu przygotowanym - mówiły.
Tomasz Siewierski chciałby dostać się na historię, w Warszawie, Gdańsku lub Łodzi a w przyszłości zostać wykładowcą akademickim. Pasjonuje go historia II wojny światowej - i z chęcią pisałby na temat z nią związany na egzaminie z historii.
Nie miały też szczególnych życzeń czy przewidywań co do tego, jaka lektura może być egzaminacyjnym tematem. Julia Skonieczna słyszała pogłoski, że w związku z setną rocznicą wydania "Przedwiośnia" to właśnie ta gorzka powieść Żeromskiego może nim być. - To jest bardzo aktualna lektura, bardzo ją zresztą lubię - powiedziała nam.
Dziewczyny zdawały sobie sprawę, że muszą uważnie czytać polecenia i nie rozpraszać się, koncentrować na swojej pracy. - Miałyśmy próbne matury, więc znamy schemat - mówiły.
To samo powtarzała wszystkim zgromadzonym przed salą Beata Jeziorowska, ich polonistka. - Nie piszcie na żywca, tylko zróbcie sobie plan - upominała. - I pamiętajcie: nie będzie funkcjonalnego kontekstu, jeżeli nie ma dobrze zrealizowanego argumentu. A funkcjonalny kontekst jest wtedy, kiedy dotyczy tematu, nie koloru oczu bohatera. Trzy razy w trakcie pisania przypominajcie sobie temat, żebyście nie odbiegli od niego za daleko.
Trzy razy w trakcie pisania przypominajcie sobie temat, żebyście nie odbiegli od niego za daleko.
Profesor Jeziorowska prosiła też, by nawet jeśli ktoś skończy pisać wcześniej, nie wychodził z sali, nawet jeśli robi to cicho, bo to jednak rozprasza innych.
AKTUALIZACJA: Potem maturzyści wchodzili już na salę, losowali miejsca - i o 9.00 poznawali zadania i tematy. Pojawiły się zadania oparte o fragmenty Potopu Sienkiewicza, Wesela Wyspiańskiego, Na probostwie w Wyszkowie Żeromskiego, Pana Tadeusza Mickiewicza, Pieśni o Rolandzie, Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall i in. Przedwiośnia nie było.
W ostatniej części egzaminu, gdy trzeba było napisać wypracowanie, temat pierwszy brzmiał: Bunt i jego konsekwencje dla człowieka, drugi: Jak relacja z drugą osobą kształtuje człowieka. Oba trzeba było napisać odwołując się tak do lektur obowiązkowych jak i innych utworów literackich, można było do poetyckich, wreszcie do wybranych kontekstów.
6 0
pani Jeziorowska to świetny nauczyciel, nie dziwię się że ci maturzyści są tacy spokojni
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz