W Łowiczu niektórzy nominowani do plebiscytu „Osobowość Roku” organizowanego przez Dziennik Łódzki i Express Ilustrowany publicznie rezygnują z udziału w konkursie. Swoją decyzję tłumaczą doborem metody głosowania, która opiera się na wysyłaniu płatnych SMS-ach oraz przekonaniem, że są lepsze sposoby wspierania lokalnych inicjatyw.
Organizowane przez Dziennik Łódzki i Express Ilustrowany plebiscyty „Osobowość Roku” od lat budzą kontrowersje. Tytuły przyznawane są na podstawie liczby płatnych SMS-ów, co rodzi pytania o prawdziwą wartość takich nagród. W tym roku koszt jednego głosu to 3,69 zł z VAT. Plebiscyt obejmuje kilka kategorii, takich jak Kultura, Działalność społeczna i charytatywna, czy Biznes i Przedsiębiorczość.
Krystyna Kucharska, prezes Łowickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, publicznie zaapelowała, aby nie głosować na nią w płatnym plebiscycie. – Wysyłanie SMS-ów to nie jest miarodajna ocena mojej pracy – powiedziała w rozmowie z nami. – Wolę, żeby ktoś po prostu przyszedł i powiedział: „Dziękuję, robisz dobrą robotę”.
Kucharska wskazuje, że koszt jednego SMS-a (3,69 zł z VAT) można przeznaczyć na bardziej szczytne cele. - 100 takich SMS-ów to jeden wykład dla naszych seniorów - zauważa. Podkreśla, że że nikt nie pytał jej o zgodę na udział w plebiscycie. W jej opinii, proces nominacji powinien być transparentny i oparty na zgodzie kandydata.
Podobnego zdania jest Marcin Tarka, prezes Fundacji Prolas, odpowiedzialnej za akcję sadzenia 888 drzew na 888. urodziny Łowicza. Podkreślił, że nie działa dla splendoru. Jego zdaniem, jeśli ktoś coś robi dla społeczności, to nie dla nagród, lecz z potrzeby serca.
Podkreśla, że akcja 888 drzew odniosła stuprocentowy sukces przyrodniczy i społeczny. A jeśli ktoś miałby za nią otrzymać nagrodę, to należałoby się ona wszystkim mieszkańcom Łowicza.
Tarka apeluje, by zamiast wysyłania płatnych SMS-ów w plebiscycie, wesprzeć finansowo dalsze działania fundacji. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.
Grażyna Wołynik, prezes Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, również nie chce angażować się w plebiscyt. Jak mówi, miła jest już sama nominacja, ale dla niej najważniejsze są realne efekty pracy stowarzyszenia. – Największą wartością są uratowane zwierzęta i wsparcie, które codziennie otrzymujemy od ludzi o wielkich sercach – podkreśliła.
- Nie jestem przeciwniczką plebiscytów i płatnych SMS-ów, co ostatnio jest modne. Na zorganizowanie Gali dla Laureatów potrzebne są pieniądze i może te SMS-y są właśnie po to, żeby Gala miała szczególną oprawę - wyjaśnia.
Wołynik zachęca jednak, by zamiast głosować na nią plebiscycie, wesprzeć lokalne inicjatywy charytatywne, takie jak akcja „Gwiazdy na Gwiazdkę”, gdzie celem jest zbiórka na leczenie Jasia Dałka.
Popieram!01:33, 18.01.2025
Bardzo mądra decyzja. Nie wiem jak można być tak małostkowym i przywiązywać wagę do takich plebiscytów.
Kojarzę jednego nauczyciela, który sam zgłosił się do takiego plebiscytu i zachęcał do głosowania innych np. na znanym portalu społecznościowym.
Warto dodać, że zwycięzcy tych plebiscytów otrzymują raczej małą ilość głosów w stosunku do zasięgów tych mediów. Co ciekawe niektóre media opisują, jak wyłączyć blokadę SMS premium i ewentualne limity kwotowe usług premium u operatorów, co świadczy o tym, że wręcz zachęcają do wielokrotnego głosowania z tego samego numeru telefonu i nie zależy im na jakiejkolwiek reprezentatywności.
0 0
Też znam taką nauczycielkę z Kęszyc... a ludzie mieli ubaw...🙄