11 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Chorego. Z tej okazji mieliśmy możliwość porozmawiać z pielęgniarkami Oddziału Chirurgicznego Szpitala w Łowiczu – Jolantą Bródką, pielęgniarką koordynującą, oraz Agnieszką Redzicką, pielęgniarką odcinkową. Obie mają za sobą 42 lata doświadczenia w zawodzie i podkreślają, że ich praca to coś więcej niż obowiązek – to misja, która wymaga empatii i odporności.
Jak zaznaczają, praca na oddziale chirurgicznym to nie tylko codzienne czynności pielęgnacyjne, takie jak podawanie leków, zakładanie wkłuć, czy dbanie o higienę pacjentów. To także odpowiedzialność za ich życie i zdrowie. W sytuacjach nagłych cała kadra medyczna, zarówno lekarze, jak i pielęgniarki, działa wspólnie, aby ratować pacjenta do ostatniego momentu. Wspominają, że najważniejsza w ich zawodzie jest uważna obserwacja – niekiedy minuta może wiele zmienić w stanie chorego.
Obecnie na oddziale przebywa 14 pacjentów, choć miejsc jest 25. Pielęgniarki cenią sobie współpracę z lekarzami, podkreślając, że pod kierownictwem ordynatora, dr Krzysztofa Ciesielskiego, tworzą zgrany zespół. Ich praca to także opieka nad pacjentami onkologicznymi, co bywa szczególnie trudne emocjonalnie. Jak przyznają, trudno oddzielić obowiązki zawodowe od życia prywatnego – często myślą o pacjentach po zakończonym dyżurze, zastanawiając się, czy wszystko zostało wykonane prawidłowo.
„Uratowane życie”
Jolanta Bródka wspomina, że swoją karierę rozpoczęła na chirurgii septycznej, gdzie już na samym początku miała dyżur przy pacjencie z nowotworem i silnym krwawieniem. Lekarz nie opuszczał chorego ani na chwilę, a o świcie powiedział do niej: „Uratowane życie”. Przez lata zawód ten bardzo się zmienił – dziś nowoczesna diagnostyka, z użyciem m.in. tomografu czy kardiomonitorów, znacząco ułatwia pracę, ale kiedyś wszystko zależało od umiejętności manualnych i zmysłu obserwacji.
Dziś trudno w to uwierzyć, ale w czasach gdy nasze rozmówczynie zaczynały pracę, stosowało się igły i strzykawki wielokrotnego użytku, a ich sterylizacja była ich dodatkowym obowiązkiem.
Obie pielęgniarki zgodnie podkreślają, że do tej pracy trzeba mieć powołanie. Jolanta Bródka już w szkole podstawowej, odwiedzając dziadka po operacji, zdecydowała, że chce zostać pielęgniarką. Agnieszka Redzicka natomiast należała do PCK i pomagając osobom starszym, poczuła, że chce nieść pomoc innym. Początki ich kariery były wymagające – szybko musiały podejmować samodzielne dyżury, a zdarzały się momenty, które nazywają prawdziwym „egzaminem z życia”.
Zapytane o to, czego im życzyć, odpowiadają: siły, wytrwałości i dystansu. Jak podkreślają, człowiek nie jest maszyną, a rzeczywistość szpitalna szybko weryfikuje, kto naprawdę nadaje się do zawodu. Mówią, że czasem wystarczy jedno dobre słowo, by pacjent się otworzył i poczuł się lepiej – a to, obok umiejętności medycznych, jest równie ważne w procesie leczenia.
[ZT]322333[/ZT]
emeryt16:13, 11.02.2025
Życzę - cierpliwości, wytrwałości i Dobrego Zdrowia.🌹
1 0
Usuwanie kolejnych komentarzy, a pozostawianie komentarzy, które ewidentnie nadają się li tylko do usunięcia - to nie jest walka dobra ze złem. Oj nie.