Razem z naszym Wehikułem Czasu przeniesiemy się dziś do 13 września 2020 roku.
Były Minister Obrony Narodowej i poseł Antoni Macierewicz wziął udział 13 września w Bolimowie w otwarciu muzeum poświęconemu I wojnie światowej na Ziemi Bolimowskiej i pierwszego użycia gazów bojowych oraz udziałowi Polaków po obu stronach konfliktu.
Minister w swoim wystąpieniu przed zebranymi powiedział, że to bardzo ważna inicjatywa, bowiem pod Bolimowem rozpoczęła się historia użycia broni masowego rażenia na dużą skalę. Broni, która do dzisiaj bywa wykorzystywana w konfliktach zbrojnych, za każdym razem z tragicznymi skutkami.
W otwarciu muzeum udział wziął także poseł obecnej kadencji Paweł Bejda, który podkreślił, że należy przypominać o I wojnie światowej, bo była ona dla Polaków prawdziwym dramatem, gdyż w obu walczących ze sobą armiach byli oni żołnierzami.
31 stycznia 1915 roku - front wschodni I wojny światowej. Pod Bolimowem, niewielką miejscowością pod Łowiczem, Niemcy przygotowują coś, czego świat jeszcze nie widział na taką skalę. To, co miało być przełomem w działaniach wojennych, okazało się jedną z największych tragedii frontu.
Podczas gdy często za pierwszy atak gazowy w historii I wojny światowej uznaje się ten pod Ypres w Belgii (kwiecień 1915), fakty są inne. To właśnie pod Bolimowem Niemcy przeprowadzili swój pierwszy eksperyment z bronią chemiczną.
Ich celem było zniszczenie rosyjskich linii obrony. Użyli do tego pocisków artyleryjskich wypełnionych bromkiem ksylitu, substancją, która miała wywoływać silne łzawienie i dezorientację. Plan się jednak nie powiódł. Rosyjska zima okazała się silniejsza od gazu - potężny mróz sprawił, że substancja nie odparowała, a jej działanie było praktycznie niezauważalne dla Rosjan.
Niemcy, nie zrażeni porażką, wyciągnęli wnioski. Cztery miesiące później, 31 maja 1915 roku, wrócili w to samo miejsce, ale z nowym, śmiertelnie groźnym pomysłem. 12 000 butli z chlorem zostało ustawionych na 12-kilometrowym odcinku frontu. Gdy tylko wiatr zaczął wiać w stronę rosyjskich okopów, Niemcy otworzyli zawory.
Z butli wydobyła się gęsta, żółto-zielona chmura, która powoli, ale nieubłaganie, sunęła w kierunku wrogich linii.
Rosjanie, nie mając żadnych masek gazowych ani nawet prowizorycznych osłon, byli bezbronni. Gaz, cięższy od powietrza, spływał do okopów i leżał na dnie lejków po wybuchach, zamieniając każdy zakamarek w śmiertelną pułapkę. Żołnierze umierali w męczarniach, dusząc się, ślepnąc i krztusząc krwią. Szacuje się, że zginęło wtedy 1183 żołnierzy, a niemal 9000 zostało zatrutych.
Ataki pod Bolimowem były jednymi z pierwszych, masowych zbrodni z użyciem broni chemicznej w historii wojen. Mimo ogromnych strat po stronie rosyjskiej, nie przyniosły Niemcom zwycięstwa ani nie przełamały frontu. Zamiast tego, stały się tragicznym symbolem brutalności I wojny światowej i przypomnieniem o cenie, jaką ludzkość zapłaciła za wynalezienie broni masowej zagłady.
Za techniczne opracowanie ataku gazowego pod Bolimowem odpowiadał wybitny niemiecki chemik, Fritz Haber. Był to laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii, który w czasie I wojny światowej kierował działem badań nad bronią chemicznej w Niemczech.
Haber był głównym inicjatorem i orędownikiem użycia gazów bojowych na dużą skalę. Wierzył, że broń chemiczna jest kluczem do przełamania impasu wojny pozycyjnej i szybkiego zakończenia konfliktu. To właśnie on zorganizował zespół naukowców i inżynierów, który opracował metodę masowego wypuszczania gazu z butli na linii frontu, wykorzystując sprzyjający wiatr.
Fritz Haber urodził się w żydowskiej rodzinie we Wrocławiu. Jednakże, aby ułatwić sobie karierę naukową i akademicką w Niemczech, w 1892 roku przeszedł na protestantyzm. Mimo to, w 1933 roku, po dojściu Hitlera do władzy, został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska z powodu swojego żydowskiego pochodzenia.
Nad jego powstaniem, przez ostatnie tygodnie, pracowali członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa Ziemi Bolimowskiej, wspólnie z Gminnym Ośrodkiem Kultury i Urzędem Gminy w Bolimowie przy wsparciu miejscowej parafii i lokalnych przedsiębiorców oraz kolekcjonerów.
Ekspozycja muzeum umieszczona została w dwóch pomieszczeniach, w pierwszym zobaczymy przede wszystkim o co związane było z życiem w okopach, zaś w drugim z atakami gazowymi. W trzeciej sali można natomiast obejrzeć prezentację składającą się z filmów archiwalnych i filmu “Obłoki Śmierci”.
Otwarciu wystawy towarzyszyła msza święta w intencji poległych, krótki wykład prof. dr hab. Anny Zalewskiej o wykopaliskach archeologicznych prowadzonych pod Bolimowem oraz koncert patriotyczny “Skamieniały Las” w wykonaniu KG Band i Związku Piłsudczyków O/Łódzki.
Dyrektor GOK w Bolimowie Karolina Przyżycka powiedziała nam, że muzeum można zwiedzać w tygodniu po wcześniejszym umówieniu się z kadrą ośrodka, zaś w niedzielę w stałych godzinach 12-18, wówczas oprowadzać zwiedzających będzie pasjonat historii I wojny światowej Piotr Moskwa ze Skierniewic.
0 2
Jest duża szansa że Antonia Smoleńskiego już długo nie zobaczymy, a ten manipulator i zlodziej będzie oglądał świat z za krat
0 0
ukradł? Niech osoba poda przykład. Antoni jest, jaki jest, ale jako jeden z niewielu chciał przeprowadzić lustrację czerwonej nomenklatury oraz ujawnić TW biorących jurgielt od czerwonej zarazy. W młodości Antoni odciął się od tzw. lewicy laickiej (czyli żydokomuny) i wystąpił z KOR-u. To plusy dodatnie Antoniego. Jednak odkąd Antoni spąchnął się z naczelnikiem Jarosławem, to już praktycznie same plusy ujemne.
0 0
A gdzie ten malo inteligentny "ściema czajki" czekam na tego brudasa tylko proszę adres ?,chyba że zajęty znowu mieszkaniem na koszt państwa czy nie trafianiem do kosza przy bloku tylko do rowu.ktos powinien wkoncu z tym lumpeksem tam zrobić pozadek...
0 0
leje pod wiatr i nie trafia do kosza? Wstrząsające!