Postrzelali sobie chłopcy z łowickiego Pelikana w 3. rundzie Pucharu Polski na szczeblu okręgu skierniewickiego, zapewniając drużynie awans do kolejnego etapu rozgrywek. Zwycięstwo i szansę gry w następnej rundzie wywalczyły również inne zespoły z powiatu łowickiego: SKF Zryw GrantON Wygoda, LKS Orzeł Nieborów i LKS Start Złaków Borowy.
Podopieczni trenera Pawła Jakóbiaka wystrzelili niczym z procy i już w pierwszej połowie zdobyli 9 bramek, w rozegranym w środę, 14 września, meczu z Orlętami Cielądz. Walka była jednostronna, choć gospodarze próbowali zapanować nad sytuacją, ale bez powodzenia - biało-zieloni raz za razem podwyższyli swoje prowadzenie. Po przerwie sytuacja nie uległa zmianie, dzięki czemu Pelikan jeszcze czterokrotnie umieścił piłkę w bramce rywala, zachowując na “zero” konto strat, a to sprawiło, że mecz zakończył się wynikiem 0:13. Bramkami podzieliło się siedmiu zawodników: Kacper Falkowski 3, Adrian Olpiński 3, Szymon Sołtysiński 2, Dawid Flaszka 2, Radosław Kuciński, Jakub Kłąb, a na koniec gwoździa w postaci rzutu karnego dobił bramkarz Patryk Orzeł.
- Wynik jest wysoki, ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, awansowaliśmy i odbyliśmy jednostkę treningową. Dobra postawa naszych młodych zawodników, Jakuba Rychlewskiego i Patryka Czeczki, co warto zaznaczyć. A teraz szykujemy się do meczu - opowiedział Paweł Jakóbiak, trener KS Pelikan Łowicz.
Gracze z Wygody, pod wodzą nowego szkoleniowca Piotra Kocęby, wywalczyli awans, pokonując w środę zespół Oldboy Mazovia Rawa Mazowiecka. Może sama jakość gry w wykonaniu zespołu Zrywu nie stała na wysokim poziomie, ale wystarczyła, aby zdobyć na koniec spotkania prowadzenie 3:1 (2:0). Do przerwy dwie bramki dla Zrywu strzelił Krystian Kruk w odstępie ośmiu minut jedna od drugiej. Wprawdzie w 60. minucie gospodarzom udało się wykorzystać rzut karny, aby zmniejszyć stratę, ale tuż przed końcem meczu wynik zdołał podwyższyć Volodymyr Molodchenko (89).
- Mecz odbył się i to chyba najważniejsza rzecz. Wynik się zgadza. Cieszymy się, że jesteśmy w następnej rundzie, bo taki był cel, takie były wymagania, żeby nie popełnić błędu i tego błędu nie popełniliśmy. Natomiast sama gra pozostawiała dużo do życzenia. Z drugiej strony nie mam prawa wymagać od zawodników, żeby po półtorej jednostki treningowej realizowali moje pomysły i moją wizję na granie w sposób satysfakcjonujący, więc tutaj duży spokój z mojej strony, bo musi jeszcze dużo wody w rzece upłynąć, żebyśmy robili to co ja chcę, na satysfakcjonującym nas poziomie. Przed nami praca, praca i jeszcze raz praca, ale mam nadzieję, że ta drużyna jest na tyle inteligentna i na tyle dojrzała, że jak najszybciej to złapie i wrócimy do „świata żywych”, przede wszystkim w tych spotkaniach ligowych - skomentował Piotr Kocęba, trener SKF Zryw Wygoda.
Sporo emocji towarzyszyło spotkaniu pomiędzy LKS Orzeł Nieborów a BKS Start Brzeziny. Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem ekipy z Brzezin, gdyż Orzeł zdołał przeprowadzić tylko jedną skuteczną akcję na remis, zakończoną strzałem w wykonaniu Damiana Górowskiego. Chwilę później goście strzelili jeszcze dwa gole, kończąc pierwszą połowę wynikiem 1:3. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej odsłony Orzeł, za sprawą Michała Fabijańskiego, zdobył drugą bramkę. Niestety czas mijał, a kolejnego gola na remis nie było. Gdy wydawało się, że Orzeł przegra, Piotr Tkacz, niemal rzutem na taśmę, oddał strzał, umieszczając piłkę w bramce Startu Brzeziny, co sprawiło, że musiała odbyć się dogrywka, bo spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3. Niestety nie przyniosła rozstrzygnięcia. O tym, kto wejdzie do kolejnej rundy zadecydowały rzuty karne, w których lepiej wypadł Orzeł, wygrywając 8:7.
- Wygraliśmy mecz po dogrywce i karnych, choć w trakcie ligowego sezonu to nie jest najlepsza wiadomość, bo niestety kilku zawodników musiało grać w dłuższym wymiarze czasowym. Podzieliłem w miarę zespół, aby ci co grali mnie, tym razem pograli więcej, natomiast w pierwszej połowie przegraliśmy przede wszystkim przez to, że zestawiłem ten skład troszkę eksperymentalnie - zawodnicy nie grali na swoich nominalnych pozycjach i było z tym trochę problemów. Dałem też odpocząć takim dynamicznym zawodnikom, którzy eksploatowali się w kilku ostatnich meczach. Stąd bramki, które straciliśmy z kontrataków wynikały z tego, że „gdzieś tam” nie zdążyliśmy. Natomiast w drugiej połowie trochę zmodyfikowaliśmy ustawienie, zawodnicy wrócili na swoje pozycje i zaczęło się lepiej układać. Strzeliliśmy bramkę na 3:2 i choć wydawało się, że jesteśmy obiema nogami za burtą, niezawodny ostatnio Piotrek Tkacz w 93. minucie strzelił w samo okienko bramki z odległości ponad 30 metrów. W dogrywce, można powiedzieć, że obydwa zespoły zagrały w trybie oszczędnościowym, czekając do karnych. Za wiele się nie działo. Zespoły nie chciały się odkryć i doszło do serii rzutów karnych, która jest loterią. My strzeliliśmy wszystkie rzuty karne, czyli osiem, przeciwnik strzelił siedem. Nasz bramkarz, Maciej Chmielewski, dobrze wyszedł i obronił, dzięki czemu jesteśmy w następnej rundzie, w której mam nadzieję, że spotkamy się z zespołem dość mocnym, jak Pelikan czy Unia, bo chciałbym sprawdzić, bo taki był nasz cel i zamiar, aby się sprawdzić właśnie z zespołem z wyższej ligi. Szkoda, że rozstrzygnęliśmy to w tak długim czasie, chociaż mecz był wyrównany - opowiedział Dawid Ługowski, trener LKS Orzeł Nieborów.
Dobry mecz rozegrali w czwartek, 15 września, gracze Startu Złaków Borowy. Pokonując KS II Kutno 2:0 (0:0) zapewnili sobie możliwość gry w 4. rundzie Pucharu Polski. Bramki dla zespołu zdobyli Maciej Pełka i Krystian Podleśny.
- Kolejny dobry mecz w defensywie. Rywal dłużej utrzymywał się przy piłce jednak praktycznie nie zagrażał naszej bramce. My za to groźnie kontrowaliśmy i po jednej z takich akcji zdobyliśmy bramkę na 1:0. Pod koniec spotkania prowadzenie podwyższył Krystian Podleśny ładnym uderzeniem zza pola karnego w okienko bramki. Cieszy postawa chłopaków i zaangażowanie w grę - skomentował Mateusz Miazek, trener LKS Start Złaków Borowy.
3. runda Pucharu Polski „Etap Skierniewicki”:
4. runda Pucharu Polski „Etap Skierniewicki” (2022.09.28, śr).
Szef 21:34, 16.09.2022
Ten młody Czeczko to się nadaje do kopania kartofli!
0 0
fałsz
2 0
Odezwał się fachowiec od stukania owiec.