Zamknij

Jak Polska się śmieje z awantury po wigilii Stali Głowno

18:38, 03.01.2023
Skomentuj Milewski i Olkiewicz o naszym artykule na temat tego, co się przytrafiło Stali Głowno Milewski i Olkiewicz o naszym artykule na temat tego, co się przytrafiło Stali Głowno

Szerokim echem odbił się nasz artykuł o pobiciu obywatela Tadżykistanu przez uczestników wigilii klubowej Stali Głowno zorganizowanej na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia w jednej z głowieńskich restauracji. Tadżyk wystąpił w obronie nastolatków, którzy po sąsiedzku świętowali "osiemnastkę", a przy sprzątaniu po zabawie zostali zaatakowani przez ludzi z imprezy Stali.

O tym, gdzie i jak pisano o sprawie - relacjonujemy w najnowszym numerze Wieści z Głowna i Strykowa. Dowcipnie ale celnie puentowali zamieszanie wokół niej i reakcję władz klubu Leszek Milewski i Jakub Olkiewicz na kanale YouTube serwisu piłkarskiego Goal.pl. Posłuchajcie tutaj, od 1:18:30 do mniej więcej 1:23:45.

A jeśli jeszcze nie słyszeliście tej historii, bo nie kupiliście Wieści, to przeczytajcie tutaj o co chodziło, od deski do deski:

Piłkarze, działacze i sponsorzy Klubu Piłkarskiego Stal Głowno spotkali się w sobotę, 17 grudnia na przyjęciu wigilijnym w Miodowym Domu - sali bankietowej w Głownie. W tym samym budynku odbywały się w tym czasie inne imprezy. Po północy pijani piłkarze zaatakowali trzech nastolatków. Dotkliwie pobili człowieka, który stanął w ich obronie. Ich rodzice - którzy byli obecni w budynku - wezwali policję.

Zdarzenie zrelacjonował nam pan Szymon - ojciec dwóch zaatakowanych: 15-letniego Antoniego oraz 18-letniego Jakuba. Według jego relacji Stal Głowno miała imprezę na parterze, rodzinna osiemnastka jego syna odbywała się piętro wyżej. W zasadzie to już dobiegała końca, syn, a wraz z nim kilka innych osób, nosili do samochodu zapakowane jedzenie, które zostało po przyjęciu. Około godz. 0.30 jego synowie oraz ich 15-letni kolega Alan zostali zaatakowani na schodach wewnątrz budynku przez piłkarza KS Stal. Po chwili dobiegło do niego jeszcze dwóch piłkarzy.

Złamali mu nos

W obronie nastolatków stanął znajomy rodziny, która organizowała synowi osiemnastkę. Był to Jahongir - 23-letni obywatel Tadżykistanu, który tej nocy zobowiązał się pełnić rolę kierowcy, aby rodzina mogła świętować urodziny Kuby. Według relacji pana Szymona, jego młodszy syn natychmiast powiadomił go, co się dzieje i wezwał go na pomoc. Piłkarze byli bardzo agresywni wobec cudzoziemca: dwóch go przytrzymywało, a jeden bił, ich starszy syn leżał przewrócony na kamiennej posadzce. 23-letni mężczyzna trafił do szpitala, gdzie wykonano mu badanie tomografem. Ma złamanie nosa z przemieszczeniem - co będzie wymagało operacji, a także siniaki na całym ciele po pobiciu. Z dokumentacji medycznej wynika - jest to wprost napisane - że obrażenia te nie znikną po 7 dniach.   

Pan Szymon dodaje, że jego 18-letni syn jest pod opieką Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Łowiczu, ma indywidualną  naukę i ze względu na stan zdrowia są zalecenia, aby unikał stresu. Jak na ironię, zdarzenie to, w dodatku na imprezie z okazji jego urodzin, to akurat stres ogromny. Młodszy, 15-letni wystraszył się, na szczęście nic mu się nie stało.

- Ja znam prowodyra tego zajścia, to jest Antoni W. - mówi pan Szymon. Kojarzy dobrze jego rodziców. Są bardzo znani w mieście, zaangażowani w działalność harcerską. - Pozostali dwaj to jego bracia Olek i Albert - mówi pan Szymon. Przyznaje, że dla niego to absolutnie niezrozumiałe i oburzające, aby 34-letni sportowiec atakował nastoletnich chłopców.

Ciebie tu nie może być

Zszokowany jest też zachowaniem trenera, przedstawiciela sponsora i radnego miejskiego - w jednej osobie - Tomasza Lenarta, który po zorientowaniu się co się stało, jeszcze przed przyjazdem policji, pomógł Antoniemu W. ubrać się i wyprowadził go z lokalu, kilkakrotnie powtarzając: "Ciebie tu nie może być!". Zdaniem pana Szymona Antoni W. był kompletnie pijany - zachowywał się jak w amoku. Bracia W. odgrażali się obrońcy, że go znajdą i jeden z nich robił mu zdjęcia.

Inny trener "Stali", który też był na Wigilii, przyszedł do nich wcześniej na górę, jeszcze przed zajściem, złożył 18-latkowi życzenia, rozmawiał z nimi. Zresztą pan Szymon nie ukrywa, że zna wiele osób, które były na imprezie klubu sportowego - w końcu Głowno to małe środowisko.

Alkohol na sportowej imprezie - i usuwane komentarze

Widział, że na stołach był alkohol - i to widać też na zdjęciach, które KS Stal zamieściła na swoim fanpage na Facebooku, relacjonując swoją Wigilię. Pod tym postem pojawiły się komentarze o tym, że jeden piłkarz pobił po Wigilii nastolatków - ale natychmiast były przez administratora usuwane.    

Do lokalu miała przyjechać mama braci W. i próbowała załagodzić sytuację. Kazała synom przeprosić za swoje zachowanie, jednakże jeden z nich stwierdził, że nie będzie za nic przepraszał. Miała zadzwonić do rodziny organizującej osiemnastkę jeszcze w niedzielę. Nie zadzwoniła ani w niedzielę, ani w poniedziałek. 

Dlaczego piłkarze zaatakowali chłopców? - Nic wcześniej się nie działo, nie mieli żadnych powodów - mówi tata pobitych nastolatków. Jego zdaniem bracia W. byli w takim stanie, że jego znajomego z Tadżykistanu z kimś pomylili. Nic ich jednak nie usprawiedliwia i powinni ponieść konsekwencje swojego zachowania. - Ja uważam, że takie osoby nie powinny reprezentować miasta, bo przecież gra w "Stal" Głowno to jest wizytówka miasta. 

Trener wie, ale nie powie

Trener Tomasz Lenart, zapytany przez nas czy wie co się stało pod restauracją "Miodowy Dom" odparł:  Wiem, ale wolałbym się na ten temat nie wypowiadać. Po czym odesłał nas do prezesa klubu Marka Dratkiewicza.

Prezes klubu nie widział...

Prezes z kolei dowiedział się o pobiciu już po fakcie, w poniedziałek. Dodał, że tym co się stało jest zaskoczony. - Rozpoczęte o godz. 19.00 spotkanie wigilijne zakończyliśmy o godz. 22.30, wtedy poprosiłem, aby wszyscy opuścili lokal i udałem się do domu. Uczestnicy spotkania wyszli, zostały cztery osoby, które czekały na transport do domu, co się działo później nie wiem, nie było mnie już tam, nie wiem też dlaczego członkowie klubu zostali na miejscu i uczestniczyli w zajściu, które miało miejsce już po północy - mówi w rozmowie z Wieściami. Wcześniej wigilię opuścili grający w Stali nastolatkowie.

Prezes powiedział nam też, że w trakcie wigilii nie było żadnych zatargów z uczestnikami odbywającej się po sąsiedzku osiemnastki.

...i tłumaczy usuwanie komentarzy

Marek Dratkiewicz kładzie też nacisk na to, że pojawiają się nieprawdziwe informacje w pisanych na facebookowej stronie klubu komentarzach, jakoby nastolatkowie biorący udział w zajściu pod Miodowym Domem w jakikolwiek sposób ucierpieli - Nic takiego nie miało miejsca - podkreśla. I tym właśnie tłumaczy fakt, że komentarze te zostały na stronie klubu wyłączone.

Z jego wiedzy wynika, że do konfliktowej sytuacji doszło pomiędzy osobami dorosłymi, poszkodowany został mężczyzna, wie, że odniósł obrażenia nosa, ale zastrzegł, że uderzony został także jeden z zawodników klubu, który brał udział w zajściu.

Powiedział nam także, że nieprawdą jest, aby po przyjeździe na miejsce policji ktokolwiek złożył zawiadomienie w sprawie pobicia, nawet poszkodowany mężczyzna. Nikogo też na miejscu nie zatrzymano. - Może to się dziś zmieniło, ale to też jest zastanawiające, że dzieje się to po kilku dniach, tak samo jak to, co 15-latkowie robili tak późno przed lokalem, nawet jeśli po sąsiedzku mieliby uczestniczyć w osiemnastce - zarzuca. I dodaje, że podejrzewa celowe działanie na szkodę klubu.

W związku z tym prezes Dratkiewicz mówi Wieściom, że nie zajmie stanowiska do czasu wyjaśnienia sprawy przez policję.  Kilkakrotnie podkreślił jednak, że udział w zajściu pod "Miodowym Domem" zawodników klubu jest dla niego bardzo przykry. - Jeśli okaże się, że zarzuty wobec naszych zawodników się potwierdzą, będziemy jako klub reagować - zadeklarował. Konsekwencją może być zawieszenie zawodników.

Ich wewnętrzna sprawa?

Ojciec zaatakowanych nastolatków, pan Szymon, był też negatywnie zaskoczony postawą właścicielki lokalu, która zajście zupełnie zbagatelizowała, mówiąc, że to nie jest jej problem - jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, że do pobicia doszło w jej lokalu i ona organizując cztery imprezy jednocześnie, powinna - jego zdaniem - zadbać o bezpieczeństwo wszystkich gości. Tymczasem, w oczekiwaniu na przyjazd policji, rodzice 15- i 18-latka mieli już takie obawy o bezpieczeństwo, że w pewnym momencie zamknęli synów w samochodzie.

O spojrzenie na całe zajście i przedstawienie własnej perspektywy poprosiliśmy więc właścicielkę "Miodowego Domu", Urszulę Zakrzewską: - Nie byłam świadkiem tego zdarzenia. W tym czasie z moim mężem pracowaliśmy w przyległym budynku restauracji "Sami swoi". Nie jest mi także nic wiadomo na temat tego, by którykolwiek z pracowników widział to zdarzenie na własne oczy.

- My po prostu przyjmujemy gości na imprezę, a to co oni robią to jest ich wewnętrzna sprawa - komentuje właścicielka sali w rozmowie z Wieściami - utrzymując więc takie samo stanowisko jak w rozmowie z ojcem zaatakowanych. 

Policja na razie przesłuchuje

Rzecznik KPP w Zgierzu Magdalena Nowacka powiedziała nam, że 18 grudnia o godz. 0.35 policja odebrała prośbę o interwencję w związku ze sprzeczką pomiędzy uczestnikami imprez. Zawiadomienie zostało przyjęte. Policja wyjaśnia, kto był uczestnikiem zajścia i jaki miał w nim udział. Na razie nikt nie został zatrzymany i nikt nie usłyszał zarzutów. 

Zdaniem zgłaszającego jednak nie było mowy o sprzeczce - ale o napaści na nastolatków.

(Mirosława Wolska-Kobierecka, współpraca Tomasz Bartos i Dawid Domański)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

XYZXYZ

16 1

Tetrycy wszystko pięknie wyjaśniają xD

19:14, 03.01.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Miś ColargolMiś Colargol

4 0

Piłkarze i alkohol??? Przecież w piłkę nożną grają sami abstynenci. Od B-klasy po reprezentację.

22:41, 03.01.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WicekWicek

3 5

Ogromny sukces "Nowego Łowiczanina" i jak potrafią "zapłodnić " całą Polskę. Na nic więcej ich nie stać.
Ja tego szmatławca od dawna nie kupuję..

12:51, 04.01.2023
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

A ja czytam A ja czytam

3 0

A ja czytam. A poza tym uważam, że artykuł był potrzebny. Nie można udawać, że nic się nie stało.

15:54, 04.01.2023

JacekJacek

4 0

Wicek, a kogo to?

15:57, 04.01.2023

WacekWacek

2 7

A ja mam dla Lowiczanina super temat też na całą Polskę - co prawda sprzed półtora roku, ale wy potraficie doskonale go rozpowszechnić :
https://dzienniklodzki.pl/afera-w-iv-lidze-w-druzynie-stali-glowno-pod-innym-nazwiskiem-zagral-pilkarz-startu-brzeziny/ar/c2-15656734

13:08, 04.01.2023
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TomsToms

7 0

Ale o tym już było, dawno i dużo. zreszta przecież tego trenera w klubie już nie ma i zarządu tez. Przyszło lepsze. Zmierzcie się z własną afera bohaterzy :D

21:54, 04.01.2023

Glowienskie patusy Glowienskie patusy

0 0

W kilku na jednego albo z partyzanta, wielki powód do dumy. To znak rozpoznawczy braci Waskiewicz, nie zdziwiłbym się jakby dodatkowo naćpani byli, nie pierwszy nie ostatni raz ?

19:03, 06.01.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%