Mały sukces Borowca

Po raz dziewiąty pasjonaci darta zebrali się w piątkowy wieczór, aby rozegrać turniej w odmianie soft. Sprawcą niespodzianki był Artur Borowiec.

W piątek, 27 stycznia, w Jaskini Darta zebrało się trzynastu zawodników, w związku z czym  turniej rozegrano w dwóch grupach 4-osobowych i jednej 5-osobowej. - Jak zwykle z grup wychodziły po dwie najlepsze osoby i dwie najlepsze z trzeciego miejsca, które żeby było sprawiedliwie, zagrały ze sobą „złotego lega” o dwa wolne miejsca. Trochę urozmaicenia i większa szansa dla niektórych graczy, by zagrać dalej - relacjonował Marcin Wroński, kierownik Jaskini Darta.

Dużą niespodzianką było szybkie odpadnięcie z turnieju Artura Siekierskiego, zajmującego w klasyfikacji generalnej rozgrywek soft 1. miejsce. Został pokonany przez Borowca. - Cieszy mnie to, że Siekierski przegrał w pojedynku z Borowcem, który po kontuzji jak widać zaczyna wracać do formy - skomentował Wroński.

Ostatecznie turniej wygrał Sylwester Grzanka, który dopisał do swojej puli 20 punktów, co sprawia, że do Siekierskiego ma tylko 2 punkty straty. Borowiec uplasował się na pozycji drugiej, dzięki czemu wskoczył w tabeli na czwartą, a trzeci był Jacek Kocus zajmujący w punktacji soft taką sama pozycję. Miejsce tuż za podium tym razem zajął Arkadiusz Cichal.

Kolejny turniej, również w odmianie soft,  tradycyjnie odbędzie się w piątek, 3 lutego. 

- Czytając ostatnie komentarze w Internecie trochę się zirytowałem. Dla niektórych osób „dart” to nadal nie jest sport, więc co się pytam? Czy ci wszyscy ludzie, którzy przychodzą na turnieje nie traktują tego jak przyjście na mecz, aby zmierzyć się z przeciwnikiem przy tarczy? Przecież i my mamy mistrzostwa świata i swoich mistrzów. Wszystkich, którzy tak uważają i są nadal przekonani, że dart to nie sport, zapraszam do sprawdzenia się przy tarczy - podsumował poruszony Wroński.

9. turniej XXII edycji Otwartych Mistrzostw Łowicza w dartcie 501 d.o. „soft”: