Pochodząca z Wierznowic w gminie Zduny Sylwia Masłowska wywalczyła miejsca w ścisłej czołówce ogólnopolskich zawodów Bikini Fitness. Podczas Cup of Poland NPC Regional Qualifier & NPC Debut, które odbyły się 10 maja 2025 roku w Markach pod Warszawą, wystartowała aż w trzech kategoriach. We wszystkich uplasowała się w top 5 – w Novice zajęła 5. miejsce, w Beginner była 4., a w Open ponownie 5.
Zawody, jak wspomina, były dla niej wyjątkowym doświadczeniem – nie tylko pod względem organizacyjnym, ale i emocjonalnym. Atmosfera rywalizacji, obecność zawodników z całej Polski i adrenalina towarzysząca występom, utwierdziły ją w przekonaniu, że obrała właściwy kierunek. Choć to dopiero jej drugi start w sportach sylwetkowych, czuje ogromną satysfakcję z tego, co udało jej się osiągnąć.
Choć dziś jej życie zawodowe związane jest z ochroną zdrowia – pracuje w warszawskiej instytucji zdrowotnej i jest absolwentką Uniwersytetu Medycznego – sport od zawsze zajmował szczególne miejsce w jej sercu. Już jako dziecko trenowała lekkoatletykę w UKS GOK Zduny, a następnie w UKS Błyskawica. Jej największym osiągnięciem w tej dyscyplinie było 5. miejsce w sztafecie mieszanej 4x4000 m na Mistrzostwach Polski w Łodzi w 2020 roku.
Po zakończeniu kariery lekkoatletki nie chciała jednak rezygnować z aktywności fizycznej. Szukała nowej drogi, w której mogłaby się realizować, i właśnie wtedy trafiła na sporty sylwetkowe.
Pracując jako trenerka personalna i spędzając wiele godzin na siłowni, zaczęła interesować się sportami sylwetkowymi. To wtedy odkryła Bikini Fitness – dyscyplinę, która łączy kobiecość z siłą, precyzją i ogromnym wysiłkiem. Zauważyła, że to forma sportu, w której można nie tylko rywalizować, ale też wyrażać siebie.
Od 2023 roku intensywnie przygotowuje się do zawodów. Proces ten wymagał całkowitej zmiany stylu życia – rygorystyczna dieta, odpowiednia regeneracja, treningi siłowe zajmujące nawet 20 godzin tygodniowo oraz praca nad prezencją sceniczną, w tym pozowaniem i dbałością o wygląd zewnętrzny, stały się jej codziennością. Sylwia podkreśla, że osiągnięcie formy startowej wiązało się również ze zrzuceniem około 10 kilogramów.
Choć podkreśla, że to wymagająca i momentami trudna dyscyplina, nie wyobraża sobie rezygnacji z tej drogi. Sukces w Markach jest dla niej potwierdzeniem, że warto było podjąć ten wysiłek – udało jej się nie tylko osiągnąć wysokie miejsca, ale przede wszystkim pokonać własne ograniczenia. Sylwia zapowiada, że to dopiero początek – „dopiero się rozkręca” i już myśli o kolejnych startach.
fot. archiwum prywatne
3 0
Teraz czekać oby nie anoreksja bulimia depresja zdrowo to nie wygląda