Katarzyna Marszał, utytułowana tenisistka stołowa z Łyszkowic, znów udowodniła, że należy do światowej elity. Podczas inauguracyjnego turnieju ITTF World Para Elite 2025 w słoweńskim Lasko wywalczyła brązowy medal w singlu oraz złoty w grze deblowej, potwierdzając swoją klasę i sportową determinację.
Turniej w Słowenii był pierwszym z nowej serii zawodów ITTF World Para Circuit, które od tego roku zostały podzielone na trzy poziomy: Future, Challenger i Elite. Najwyższy – Elite – zarezerwowany jest wyłącznie dla najlepszych zawodników świata, wyłanianych nie tylko przez krajowe federacje, ale też zatwierdzanych przez organizatorów i władze ITTF. Właśnie w tej najbardziej prestiżowej kategorii Marszał stanęła na podium dwukrotnie.
Trudna droga do medalu
„Do Słowenii poleciałam z głową pełną niepewności” – przyznaje Katarzyna. Przed wyjazdem miała bardzo napięty grafik: sześć turniejów międzynarodowych od marca, w tym starty we Włoszech, Hiszpanii, Czarnogórze i Polsce. Przemęczenie dało się we znaki. „Z płaczem czasem wychodziłam z treningu, bo nie miałam siły grać. Czułam jakby forma uciekła i nic mi nie wychodzi” – wspomina.
Mimo to w Lasko pokazała ogromną wolę walki. W grze indywidualnej pokonała kolejno zawodniczki z Rumunii, Szwecji i Węgier, a potem stoczyła niezwykle trudny bój w ćwierćfinale, wygrywając 3:2 ze Stadler. Dopiero w półfinale musiała uznać wyższość Brytyjki Picard. „Ostatecznie zajęłam 3. lokatę i zdobyłam sporo punktów w rankingu światowym” – podsumowuje.
Złoto w deblu
Jeszcze większym sukcesem okazał się debel, który Katarzyna rozegrała w parze z Zsófią Arlói z Węgier. Choć początek nie zapowiadał spektakularnego wyniku, duet z meczu na mecz spisywał się coraz lepiej. „Lubię grać gry podwójne. Moja gra kombinacyjna i dobry atak Zosi były kluczem do złota” – tłumaczy Katarzyna. Dzięki wygranej, zupełnie nowa para deblowa wskoczyła od razu na 5. miejsce w światowym rankingu.
Propozycje dalszej współpracy już napływają – Arlói chce kontynuować wspólną grę, a zainteresowanie wyraziły również zawodniczki z Japonii i Brazylii. Na kolejnych turniejach Marszał zamierza jednak najpierw wystąpić w deblu z jedną z koleżanek z kadry narodowej.
Sportowy niedosyt w mikście
Jedyny element, który pozostawił lekki niedosyt, to mikst rozgrywany z Maksymem Chudzickim. Para, która wcześniej regularnie stawała na podium, tym razem zakończyła rywalizację w ćwierćfinale, plasując się w przedziale miejsc 5–8. „Byliśmy już zmęczeni. Myślę, że mogliśmy zagrać trochę lepiej” – ocenia Katarzyna.
Najcenniejsze zwycięstwo
Choć złoto i brąz to wspaniałe trofea, Marszał najwięcej mówi o zwycięstwie nad własnymi słabościami. „Wiem, że dałam z siebie wszystko. Zrobiłam tyle, ile mogłam w tamtym momencie – i to mnie najbardziej cieszy. Podium w tej sytuacji to rewelka. A ten debel z Węgierką też mega”.
Już w połowie czerwca Katarzyna wystąpi w turnieju Future w Ostrawie, następnie w Challengerze w Kazachstanie i Elite w Chinach. Czy po raz kolejny powalczy o medale? Patrząc na determinację i formę zawodniczki z Łyszkowic – wszystko na to wskazuje.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz