Pelikan wygrywa na trudnym terenie, Zryw znów bez punktów.
Sobotnie mecze 16. kolejki Betcris IV ligi przyniosły kibicom zarówno efektowne bramki, jak i zwroty akcji. Z dwóch drużyn z regionu tylko Pelikan Łowicz mógł cieszyć się z pełnej puli, natomiast Zryw Wygoda ponownie musiał uznać wyższość rywala.
Sobotnie spotkanie w Wygodzie rozpoczęło się dla gospodarzy fatalnie. Już w 3. minucie Wojciech Pawlak wykorzystał dośrodkowanie i strzałem głową otworzył wynik, a niespełna 20 minut później podwyższył prowadzenie gości. Sokół prezentował dojrzalszą grę, a kolejne trafienia Szymona Gałązki (73), Karola Pawlikowskiego (80 z rzutu karnego) i Macieja Walady (83) tylko potwierdziły jego dominację.
Zryw odpowiedział jedynie bramką Adriana Marciocha (50 głową) na początku drugiej połowy i trafieniem Szymona Zagajewskiego w doliczonym czasie gry (90+3). Choć końcówka przyniosła nieco ożywienia, gospodarze nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z rozpędzonym Sokołem. Porażka 2:5 sprawiła, że ekipa z Wygody pozostała na 14. miejscu w tabeli z dorobkiem 15 punktów.

- Wygrał lepszy, Sokół był lepszą drużyną. Pierwsza połówka należała do niego. Przegrywamy 0:2. Wychodzimy na drugą połowę, zaraz na początku strzelamy bramkę kontaktową, po której w ciągu 10 minut mamy dwie doskonałe sytuacje, żeby wynik przekuć na naszą stronę, na co dostajemy trzy sztuki po kontrach i przegrywamy. Nic więcej nie udało się zrobić. Mamy młodą drużynę, trochę kontuzji, ale gramy dalej - ocenił Dariusz Wieczorek, prezes SKF Zryw GrantON Wygoda.
W Strykowie kibice obejrzeli wyrównane starcie, które na dobre rozkręciło się dopiero po przerwie. Pelikan, walczący o utrzymanie miejsca na podium, długo szukał sposobu na szczelną defensywę gospodarzy. Przełom nastąpił w 55. minucie, gdy Krzysztof Supera Jr precyzyjnym strzałem wyprowadził łowiczan na prowadzenie.

Zjednoczeni odpowiedzieli dopiero w końcówce. W 78. minucie Bartosz Szałaj wykorzystał dobre dogranie i doprowadził do wyrównania. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Pelikan wywalczył rzut karny w doliczonym czasie, a Tomasz Dąbrowski zachował zimną krew i zdobył zwycięskiego gola na 2:1.
- Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudny mecz, bo Stryków ogólnie jest takim, nieprzyjemnym, ciężkim zespołem do grania, a u siebie to jeszcze się potęguje. Boisko specyficzne, słabe boisko, bo dużo błota. Nie przypominało to nawet piłki nożnej, było bardzo dużo walki wręcz, pojedynków fizycznych, więc bardzo się cieszę, że ten mecz przeszliśmy suchą stopą i zainkasowaliśmy trzy punkty. Rozliczanie zawodników z płynnej gry mija się z celem, tu trzeba przyjechać, wyszarpać, wywalczyć te punkty i nam się to udało. Pierwsza połowa, myślę, że dla nas. Mieliśmy 200% sytuację Supery, ale bramkarz obronił. Przeciwnik dwukrotnie próbował się odgryźć, ale Patryk Orzeł fajnie interweniował. W drugiej połowie gramy trochę lepiej, mam wrażenie, że grę przenieśliśmy bardziej na stronę przeciwnika i tego efektem była bramka Krzysztofa Supery - piękne uderzenie z dystansu w okienko bramki gospodarzy i bardzo mocno kontrolowaliśmy ten mecz. Wydawało się, że jest już pozamiatane, daliśmy się wciągnąć w grę na utrzymanie. Niby Stryków nas za bardzo nie stresował, my cierpliwie graliśmy piłką, ale brakowało sytuacji, aby pod tę drugą bramkę dojść i strzelić drugiego gola. I to się zemściło. pojawił się łańcuch błędów na tym trudnym boisku, Orzeł wypiąstkował piłkę, ale tak niefortunnie, że trafiła w zawodnika i wpadła do bramki. Trochę zostaliśmy skarceni, ale zespół do końca dążył do tego, żeby zdobyć bramkę na 2:1. Mieliśmy kilka sytuacji i zdarzył się rzut karny, bez kontrowersji, za zagranie piłki ręką. Tomek Dąbrowski, który w takich sytuacjach jest niezawodny, zdobywa bramkę. Wywozimy komplet punktów. Określę to nawet, że jestem przeszczęśliwy. Bardziej mnie satysfakcjonuje ten wynik niż jak w Kleszczowie wygraliśmy 6:0, bo byłem absolutnie przekonany, że będzie to jeden z najtrudniejszych wyjazdów w całym sezonie i taki był. Do tego dochodzi ta pora roku, niska temperatura, duża wilgotność, ale udało się wygrać. Pozostałe zespoły też wygrywają, ale my robimy swoje i jestem przekonany, że wszystko jest w naszych głowach i nogach - opowiedział Piotr Kocęba, trener KS Pelikan Łowicz Sp. zoo.
Triumf w Strykowie pozwolił drużynie z Łowicza umocnić się na 3. miejscu w tabeli z dorobkiem 30 punktów.
Pelikan potwierdził, że w tym sezonie jest jednym z najgroźniejszych zespołów ligi i nie zamierza odpuszczać walki o najwyższe lokaty. Zryw natomiast nadal szuka formy, która pozwoliłaby mu oddalić się od strefy zagrożenia. Jeśli zespół z Wygody chce poprawić swoją pozycję, musi przede wszystkim ustabilizować grę defensywną.

16. kolejka Betcris IV ligi:
Pozostałe mecze: RKS Radomsko - LKS Omega Kleszczów 2:0, MKS Ceramika Opoczno - UMKS Korab Łask 5:1, KS Kutno - PKS Polonia Piotrków Trybunalski 3:1, MKP Boruta Zgierz - GKS Orkan Buczek 0:1, MUKS Stal Niewiadów - RKS Mazovia Rawa Mazowiecka 4:2, MKS Stal Głowno - AKS SMS Łódź 1:2, ŁKS III Łódź SA - LKS Termy Ner Poddębice 4:3.
|
1. RKS Radomsko (1) |
16 |
36 |
43-16 |
|
2. MKS Ceramika Opoczno (2) |
16 |
35 |
44-22 |
|
3. KS Pelikan Łowicz Sp. zoo (3) |
16 |
33 |
45-23 |
|
4. TS Sokół Aleksandrów Łódzki (5) |
16 |
32 |
45-25 |
|
5. GKS Orkan Buczek (4) |
16 |
32 |
40-26 |
|
6. AKS SMS Łódź (6) |
16 |
32 |
37-25 |
|
16 |
25 |
32-25 |
|
|
16 |
25 |
31-30 |
|
|
9. KS Kutno (10) |
16 |
24 |
30-29 |
|
10. PKS Polonia Piotrków Trybunalski (9) |
16 |
23 |
36-25 |
|
11. ŁKS III Łódź SA (12) |
16 |
20 |
35-35 |
|
12. MKS Zjednoczeni Stryków (11) |
16 |
19 |
23-35 |
|
13. MUKS Stal Niewiadów (15) |
16 |
17 |
24-38 |
|
16 |
16 |
35-47 |
|
|
15. SKF Zryw GrantON Wygoda (14) |
16 |
15 |
25-37 |
|
16. LKS Omega Kleszczów (16) |
16 |
13 |
23-52 |
|
17. UMKS Korab Łask (17) |
16 |
9 |
21-55 |
|
18. LKS Termy Ner Poddębice (18) |
16 |
7 |
20-44 |
17. kolejka Betcris IV ligi (2025.11.22-23):









Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz