Do bardzo poważnego pożaru doszło dzisiaj, w czwartek 25 marca tuż po godzinie 10.00, w jednym z gospodarstw w Złakowie Borowym.

Pożar wybuchł w budynku gospodarczym, w którym była przechowana słoma, ale spełniał on także funkcję garażu.

Wewnątrz znajdował się m.in. samochód dostawczy marki Opel, który właściciel zakupił przedwczoraj, jednak nie udało mu się dostać do Wydziału Komunikacji łowickiego starostwa, przez co nie zarejestrował i w następstwie nie ubezpieczył pojazdu. Właściciel nie będzie mógł zatem liczyć na odszkodowanie. Samochód był używany, kosztował 30 tysięcy złotych.

Ponadto spaleniu uległ opryskiwacz i ok. 200 balotów słomy. Na szczęście ogień nie dotarł do sąsiednich budynków, w których znajdowały się krowy. Nie było też konieczności ewakuowania zwierzęta.

Właściciel posesji powiedział nam, że gdy zauważył dym, pierwszą jego myślą było, aby wyjechać samochodem z garażu. Okazało się jednak, że jego syn wyjechał w pole i nie było wiadomo, gdzie zostawił klucze. Gdy udało się je odnaleźć, pożar był już w fazie rozwiniętej i wchodzenie do budynku byłoby zbyt ryzykowne.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Z jego gaszeniem walczyło kilka zastępów straży pożarnej, niektóre zostały zadysponowane z sąsiedniej gminy Kiernozia. W pomoc rodzinie zaangażowali się także sąsiedzi, którzy przyjechali własnym sprzętem, aby pomóc w wywożeniu spalonej słomy.