Po tragicznym pożarze w Nieborowie, w którym zginął 85-letni mężczyzna, udaliśmy się na miejsce zdarzenia i rozmawialiśmy z mieszkańcami. Pojawiają się pierwsze hipotezy dotyczące śmierci mieszkańca Nieborowa.
Jak udało nam się ustalić mężczyzna mieszkał sam: jego żona zmarła kilka lat temu. Miał dwoje dzieci. Jeden z mieszkańców Nieborowa przyznał w rozmowie z portalem lowiczanin.info, że 85-latek najprawdopodobniej chciał oczyścić teren znajdujący się za jego domem z trawy, która była przez długi czas nie była koszona. Dodał on również, że mężczyzna, choć poruszał się samodzielnie, rzadko wychodził z domu.
Spaleniu uległ obszar o powierzchni około 50 metrów kwadratowych. Służby na miejsce wezwał jeden z okolicznych mieszkańców. Tamtego dnia panowała wietrzna pogoda, co ułatwiło rozprzestrzenianie się ognia. Przez spalony teren przebiega rów. Z miejsca, w którym wybuchł pożar wiatr "przeniósł" ogień na drugą stronę rowu. Według hipotezy naszego rozmówcy, mężczyzna próbował ugasić pożar.
Wypalanie traw to duże konsekwencje
Bartłomiej Pijewski, główny specjalista ds. ekologii i ochrony środowiska, Działu Rolnictwa Ekologicznego i Ochrony Środowiska, z Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach powiedział nam, że w praktyce ODR nie posiada żadnych narzędzi do egzekwowania i narzucania sankcji, za wypalanie traw, co w świetle prawa jest zabronione. Jak dodał, ODR może jedynie informować o tym, że tak jest i jaki wymiar kary obowiązuje w przypadku takiego działania.
Od Pijewskiego wiemy również, że organem odpowiedzialnym za kontrolę i egzekwowanie odpowiedzialności karnej jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Zapytaliśmy specjalistę ds. ekologii i ochrony środowiska również o to, czemu służy wypalanie traw i dlaczego ludzie się na to decydują. Jak nam wyjaśnił, dla rolników może być to ułatwienie w późniejszym przekształcaniu teremu, aby pozbyć się zeszłorocznych pozostałości po zbiorach. Taka praktyka, mimo iż nielegalna i niebezpieczna, jest dla rolników najłatwiejszym sposobem na szybkie pozbycie się niechcianej roślinności, na nieużytkowanej przez rok, albo i dłużej, ziemi.
- Wciąż niestety jest taka opinia, że wypalanie nie szkodzi a pomaga, jednak ciężko jednoznacznie to stwierdzić - mówił Pijewski. Jak dodał, w niektórych, choć bardzo rzadkich przypadkach, odbywa się tzw. punktowe wypalanie traw, na które można uzyskać pozwolenie od Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin. Takie praktyki mają miejsce w przypadkach chorób kwarantannowych.
Ze strony gov.pl Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dowiadujemy się, że z wypalaniem traw wiążą się naprawdę surowe sankcje, takie jak nawet 10 lat pozbawienia wolności, a także cofnięcie dopłat wypłacanych przez ARiMR.
[ZT]323377[/ZT]
Łowicok 17:38, 12.03.2025
Kiedyś rowy i łąki wypalane były na potęgę i tego robactwa nie było np kleszczy Teraz już w marcu kleszczy jest coraz więcej i więcej
1 3
lasy też były wypalane.
1 0
Jeden kleszcz to nawet zagościł w twoim mózgu... Wyrazy...