Tragiczny pożar na stacji benzynowej w Nieborowie. Młody mężczyzna się podpalił?

Wczesnym rankiem, dziś, w piątek, 28 marca, około godziny 6:00, łowickie służby otrzymały zgłoszenie o pożarze na stacji benzynowej przy Al. Lipowej w Nieborowie, na wjeździe od strony Łowicza.  Po przybyciu na miejsce, strażacy natrafili na tragiczny widok – samochód marki Seat Leon w płomieniach, a obok niego zwęglone zwłoki mężczyzny.

Strażacy z dwóch zastępów PSP Łowicz, OSP Nieborów oraz OSP Dzierzgów natychmiast przystąpili do gaszenia ognia. Pojazd znajdował się w niewielkiej odległości od dystrybutorów paliwa, co stwarzało dodatkowe zagrożenie. Dzięki szybkiej reakcji służb ratunkowych udało się zapobiec dalszemu rozprzestrzenieniu się ognia.

Z uwagi na stan ciała, nie przystąpiono do resuscytacji. Mężczyzna, według wstępnych ustaleń, miał około 30 lat i najprawdopodobniej przyjechał na stację chwilę przed wybuchem pożaru. Jego tożsamość jest obecnie ustalana przez służby.

Policja prowadzi śledztwo mające na celu wyjaśnienie przyczyny pożaru. Dochodzenie jest nadzorowane przez prokuraturę, a służby sprawdzają wszystkie okoliczności związane z tragicznym zdarzeniem. Na ten moment nie ma jednoznacznych informacji o przyczynie wybuchu ognia, ale wciąż trwają działania mające na celu ustalenie wszystkich faktów.

AKTUALIZACJA  (9.35): Samochód stał w pobliżu dystrybutora numer 4, zagrożenie było więc ogromne. zadaszenie nad dystrybutorami jest osmolone. Policja nie dopuszcza nikogo na miejsce tragedii.

Nam nieoficjalnie udało się dowiedzieć, że kierowca samochodu (imię i nazwisko jest nam znane) pochodził z Mysłakowa. Przyjechał na stację, kupił zapalniczkę i powiedział, żeby zadzwonić po straż, po czym oblał się benzyną, oblał także samochód, wsiadł do auta i się podpalił.

AKTUALIZACJA (9.52): Samochód miał tablice rejestracyjne powiatu łowickiego. Rozmawialiśmy z małżeństwem mieszkającym naprzeciwko stacji benzynowej. Jak relacjonują, nad ranem usłyszeli głośny wybuch. Mężczyzna wyjrzał przez okno i zobaczył płonące auto na terenie stacji – to on natychmiast zadzwonił na straż pożarną.

Według jego relacji, strażacy pojawili się na miejscu po około 10 minutach. W tym czasie samochód zdążył stoczyć się o około 50 metrów – początkowo zapalił się przy dystrybutorze, ale potem zsunął się niemal do drogi wyjazdowej ze stacji.

AKTUALIZACJA (10.43): Prokuratura Okręgowa w Łodzi potwierdza, że zmarły był mieszkańcem powiatu łowickiego. Urodził się w roku 1997. Rzecznik PO Paweł Jasiak powiedział nam, że mężczyzna ten był znany policji, także znany wymiarowi sprawiedliwości, z wcześniejszej karalności - za znęcanie się. 

 Na chwilę obecną wyklucza się udział osób trzecich w zdarzeniu. Wszelkie okoliczności tragedii ma wyjaśnić śledztwo. Jest ono prowadzone z art. 151 KK (nakłanianie do samobójstwa). Kierowca przyjechał na stację sam, śledczy będą badać jakie okoliczności doprowadziły do tego, że w to miejsce przyjechał i zrobił to co zrobił.

fot. PSP Łowicz