Nietypowa interwencja miała miejsce w środowy wieczór, 4 czerwca, w Kiernozi. O godzinie 21:00 służby ratunkowe zostały wezwane do mężczyzny, który potrzebował pomocy medycznej. Zgłoszenie dotyczyło osoby z utrudnionym kontaktem, uskarżającej się na ucisk w klatce piersiowej, z niewyraźną mową.
[FOTORELACJANOWA]11795[/FOTORELACJANOWA]
Z uwagi na brak wolnego zespołu ratownictwa medycznego, na miejsce jako pierwsi dotarli strażacy, którzy udzielili mężczyźnie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Po pewnym czasie na parking, gdzie znajdował się poszkodowany, dotarła karetka. Mężczyzna został przekazany pod opiekę medyków i przewieziony do szpitala.
To, co przykuło uwagę mieszkańców i świadków zdarzenia, to fakt, że cała interwencja odbywała się na parkingu samochodowym, a sam mężczyzna przebywał wewnątrz zaparkowanego auta. Z ustaleń naszej redakcji wynika, że pojazd na norweskich tablicach rejestracyjnych mógł służyć mu za miejsce zamieszkania – jak można było usłyszeć na miejscu: „Facet mieszkał w aucie dwa tygodnie”.
Zajmiemy się sprawą i wkrótce opublikujemy nowe informacje - śledźcie nasz portal.
Karin Stanek 09:42, 05.06.2025
To co, już nawet we własnym samochodzie nie można siedzieć? Pozwólcie ludziom żyć!
???14:38, 05.06.2025
Artykuł jest nie kompletny - brak w nim podstawowych informacji, a mianowicie - brak daty i miejsca zdarzenia
Ja18:04, 05.06.2025
Mieszkałem w kabinie ciężarówki okrągły rok
2 0
A skąd wiesz, czy to był Jego, własny samochód?
Ciekawym natomiast jest to, że NIKT i NIC - przez 2-tygodnie - nie zauważył, a auto było przecież na norweskich nr.rej.