Ostra dyskusja wywiązała się w czasie sesji Rady Miejskiej 16 sierpnia głównie pomiędzy radnym Prawa i Sprawiedliwości Jakubem Wolskim a członkami klubu radnych Łączy nas Łowicz. Powodem była organizacja przez Łowicki Ośrodek Kultury przy współudziale Stowarzyszenia Łączy nas Łowicz koncertu kontrowersyjnego rapera Malika Montany. Ostatecznie, w następstwie tej dyskusji, burmistrz uznał, że koncert nie powinien się odbyć.
Gdy o godz. 10.00 radni rozpoczynali obrady, na Starym Rynku Wojciech Gędek i Julian Polak z Klubu Gazety Polskiej w Łowiczu rozpoczęli pikietę w sprawie koncertu, podkreślając, że nie zgadzają się na jego organizację i w przypadku jeśli do niego dojdzie zwrócą się do policji o jego rejestrację i wyciągnięcie konsekwencji wobec artysty za treści jakich można się spodziewać ze sceny.
Przypomnijmy, że dyskusja na temat planowanego na 25 sierpnia koncertu Malika Montany wybuchła na poprzedniej sesji Rady Miejskiej, gdy przewodniczący Jacek Wiśniewski odczytał list od mieszkanki Łowicza na temat zaproszenia wykonawcy. W liście poruszono przekaz, który w swoich utworach on zawiera. Znajdują się tam treści wulgarne, seksistowskie i szowinistyczne. Na tyle nie do przyjęcia, że gdy Wolski proponował, iż puści dźwięk z jednego z filmów dziennikarza Krzysztofa Stanowskiego (popularny na You Tubie m.in. "Kanał Sportowy") gdzie ten cytuje Malika, Wiśniewski odparł "nie wiem czy uruchamiać ten ściek" i prosił aby radny zrezygnował z uwagi na miejsce i powagę zgromadzenia.
Wolski zarzucił radnym klubu Łączy nas Łowicz bierność w sprawie koncertu. Zwrócił się do Henryka Zasępy wypominając mu członkostwo w konfraterni św. Wiktorii, do Zofii Wielemborek, do Krzysztofa Olko przypominając mu, że ma nastoletnią córkę i do radnego Michała Zielińskiego. Wolski zarzucił mu kłamstwo, bo radny ten na poprzedniej sesji miał powiedzieć, że na koncercie będą tylko osoby dorosłe, a wiadomo już że będą młodsze od lat 16, około 20 - 30 osób w tym przedziale wiekowym już nabyło bilety.
Robią bieg przeciwko hejtowi, a tutaj...
Przewodniczący Rady Miejskiej Jacek Wiśniewski przytoczył zaś historię młodego łowiczanina, który krytycznie skomentował organizację koncertu, za co zaraz potem wylała się na niego fala hejtu i nikt z Łączy nas Łowicz nie próbować uspokoić internautów. Młody człowiek na swoim profilu FB przyznał, że zrobił to w sposób wulgarny, za co przeprosił.
Wiśniewski powiedział, że członkowie ŁnŁ mieli lajkować krytyczne wobec niego wypowiedzi. Jak zaznaczył, są w tej grupie osoby, które są miejskimi urzędnikami. Przewodniczący przypomniał przy tym, że ŁnŁ organizował niedawno bieg "Stop Hejt".
Wolski mówił zaś - Ściągacie najbardziej hejtującego artystę. Po co to robicie? Prosił aby ŁnŁ wspólnie z dyrektorem ŁOK i burmistrzem podjęli jedyną dobrą jego zdaniem decyzje: wycofali się z organizacji koncertu.
Henryk Zasępa: nie jestem członkiem ŁnŁ
Henryk Zasępa był oburzony słowami Wolskiego. Powiedział m.in., że nie chodzi na koncerty, nie popiera też koncertów o jakich trwa dyskusja. Dodał przy tym, że nie jest członkiem stowarzyszenia Łączy nas Łowicz, tylko członkiem tego klubu radnych.
Zieliński z kolei ponownie odniósł się do organizacji koncertów Peji oraz Tede w przeszłości w Łowiczu, którzy także w swych utworach używają wulgaryzmów. Ripostował mu jednak Michał Trzoska, który powiedział, że porównywanie tych wykonawców z Malikiem Montaną to pomyłka, są oni zupełnie innej kategorii a ich przekaz znacząco się różni, nikomu w swoich utworach nie upokarzają.
Publiczne pieniądze a kwota tajemnicą?
Dyrektor ŁOK Maciej Malangiewicz zapowiadał na sesji, że osoby niepełnoletnie wchodząc na koncert otrzymają inne kolory opasek na rękę, będą musiaąy też przedstawić oświadczenia podpisane przez rodziców, zaznaczył, że jest ich tylko garstka - kupiły one bilety w pierwszym ich rzucie, potem wprowadzono dla kupujących ograniczenie wiekowe - od lat 18. Radni PiS jednak zakwestionowali to rozwiązanie. Wolski pytał jak będzie to weryfikowane, gdy ŁOK nie ma możliwości aby to robić. Malangiewicz odpowiedział, że zajmie się tym ochrona koncertu.
Dla Malangiewicza sesja ta musiała być przykra. Radni PiS zarzucili mu, że mimo wieloletniego doświadczenia wykazał się niekompetencją, nie zapoznając się z twórczością wykonawcy, co sam przyznał np. na łamach Nowego Łowiczanina. Trzoska powiedział też, że zawarł umowę i jej treść łącznie z kwotą powinna być jawna, a ponownie okazuje się, że nie może ujawnić wynagrodzenia wykonawcy, który wystąpi na deskach ośrodka.
Malangiewicz bronił się, nie da się nigdy przewidzieć, nawet w przypadku znanego artysty, który nie należy do kontrowersyjnych, jak zachowa się w czasie koncertu, czy nie dojdzie na scenie do sytuacji wulgarnych i obscenicznych.
Trzoska: Trzeba się w końcu zastanowić jak odwołać ten koncert
Radny Jakub Wolski, podobnie jak Michał Trzoska i przewodniczący Rady Jacek Wiśniewski apelowali do dyrektora Łowickiego Ośrodka Kultury oraz burmistrza Krzysztofa Kalińskiego o odwołanie koncertu. Usłyszeli, że nie ma takiej możliwości ze względów prawnych. Trzoska zauważył, że nie można ciągle powtarzać, że się nie da odwołać koncertu, ale trzeba się zastanowić poważnie jak to zrobić.
Radny Michał Trzoska zauważył, że nie można ciągle powtarzać, że się nie da odwołać koncertu, ale trzeba się zastanowić poważnie jak to zrobić.
Poproszono o opinię prawnika zatrudnionego przez ratusz i okazało się, że ten w ogóle sprawą się nie zajmował, choć burmistrz widząc kontrowersje wokół sprawy miał na to prawie miesiąc czasu...
Prawniczka aktualnie zatrudniona przez Urząd Miejski powiedziała na sesji, że nie zna treści umowy i nie może nic temat powiedzieć zanim się z nią nie zapozna. Dodała też, że za chwilę zaczyna urlop, ale zadeklarowała, że będzie w tej sprawie w kontakcie z ratuszem.
A jednak odwołano
W kontekście tej dyskusji mimo wszystko zaskoczeniem był komunikat, jaki 17 sierpnia, czyli dzień później, pojawił się na stronie internetowej Łowickiego Ośrodka Kultury. Poinformowano w nim, że koncert został odwołany! W informacji na stronie ŁOK możemy przeczytać" Koncert nie powinien dzielić, a łączyć wokół muzyki, zabawy i szacunku do siebie nawzajem. Zakupione bilety zostaną zwrócone."
Burmistrz Krzysztof Kaliński powiedział nam, że w pełni zgadza się z tym, co napisano w informacji zamieszczonej przez ŁOK, sprawa koncertu Montany zaszła za daleko, wcześniejsza dyskusja na sesji Rady Miejskiej wyraźnie to pokazała. Twórczość kontrowersyjnego wykonawcy wyraźnie podzieliła radnych.
Burmistrz Kaliński powiedział nam, że po sesji spotkał się z dyrektorem ŁOK oraz miejskim prawnikiem, aby przeanalizować kwestię zerwania umowy z wykonawcą. Po tym spotkaniu ostatecznie zdecydował, że koncert powinien być odwołany.
- Dyrektor Ośrodka Kultury rozmawiał już dziś z managerem wykonawcy - powiedział nam burmistrz i dodał, że dalsze rozmowy mają zmierzać do polubownego załatwienia sprawy, bez wciągania w to sądu. Powiedział też, że miasto jest gotowe, aby pokryć ewentualne koszty związane z odwołaniem występu rapera.
Już kilka dni po tej decyzji burmistrz Kaliński powiedział nam, że negocjacje w sprawie sposobu rozwiązania sporu po odwołaniu koncertu prowadzi dyrektor Malangiewicz. W ocenie burmistrza są szanse na polubowne jego zakończenie.
Decyzja o odwołaniu koncertu spotkała się z ostrą krytyką ze strony stowarzyszenia Łączy nas Łowicz i jego sympatyków, wyrażanej we wpisach internetowych, bardzo niekiedy agresywnych.
Co należy wziąć pod lupę
Ta sprawa wskazuje, moim zdaniem, na trzy sprawy. Pierwsza to rola samorządowego ośrodka kultury. Uważam, że dyrektor Malangiewicz dobrze prowadzi tę instytucję, pozwala na tworzenie i prezentację w ŁOK różnych form i dziedzin sztuki i na korzystanie z nich. Niektóre przekazy jednak ze słowem kultura nie mają już nic wspólnego i niekoniecznie na scenie samorządowego ośrodka, finansowanego z publicznych pieniędzy, powinno być na nie miejsce. Obsceniczne teksty Malika? W komercyjnej sali - proszę bardzo, ale w publicznym ośrodku kultury?
W tym kontekście przykre wydaje mi się stanowisko stowarzyszenia Łączy nas Łowicz opublikowane po odwołaniu koncertu. Wynika z niego, że jego członkowie naprawdę nie widzą problemu w tym, co wyśpiewuje zaproszony przez nich artysta. Chcieliby, by tak wyśpiewywał o ich matce? Czy narzeczonej?
Druga i trzecia sprawa to, wydaje mi się, tematy dla Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Nie kłóci się z powyższą, pozytywną opinią o działalności ŁOK postulat przeprowadzenia dokładnej kontroli umów zawieranych przez ŁOK z różnymi stowarzyszeniami. Pisaliśmy w NŁ na kanwie sprawy Malika Montany, że całe ryzyko organizacji koncertu, w tym finansowe, a także większość pracy do wykonania było po stronie ŁOK. Zobowiązania stowarzyszenia ŁnŁ były na tym tle niewielkie - ale fama niosła, że to ono organizuje wydarzenie. W tle są powiązania personalne między tym stowarzyszeniem a ŁOK.
I sprawa finansów: niedopuszczalną jest sytuacja, w której radni, decydujący o budżecie instytucji kultury, nie mogą od jej dyrektora dowiedzieć się, ile musi on zapłacić zaproszonemu piosenkarzowi czy innemu artyście. Czy takie umowy powinny być w ogóle przez samorządowe instytucje zawierane? Burmistrz, z którym na ten temat rozmawialiśmy, powiedział nam, że zwróci uwagę dyrektorowi ŁOK na tę sprawę. To dobrze, ale do tego, by skutecznie i na dłuższą metę zwalczać takie patologie, niezbędne się wydaje właśnie stanowisko Komisji Rewizyjnej - i potem całej Rady.
Wojciech Waligórski
4 0
Malanga zasiedział się na stołku i wpadł. Stołek nie jest od tego żeby płacić na cudze problemy zdrowotne ani swoich dzieci tylko za pracę służbową dyrektora. Od spraw zdrowotnych ma już odprowadzane składki zdrowotne z pensji, a dzieci niech idą do psychologa. Tylko winni się tłumaczą.
0 4
Jak przykro było słuchać, to nie słuchać.