Zamknij
Plantatorzy w rozmowie z dyrektorem Agros Nova w Łowiczu ds. zakupu surowca. Od lewej tenże dyrektor Zbigniew Czerwiński, prezes Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu Ireneusz Znyk, członek Zarządu Zrzeszenia i jednocześnie plantator z Bochenia Janusz Koza, plantator z Bochenia Zbigniew Kurczak oraz Małgorzata Czapnik – kierownik biura. fot. Wojciech Waligórski

Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw: Pomidorów ma być dużo więcej – i to blisko Łowicza

Mirosława Wolska-Kobierecka 19:00, 10.09.2023

Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw: Pomidorów ma być dużo więcej – i to blisko Łowicza

Plantatorzy doceniają inicjatywy i zaangażowanie Agros Nova. Chcą zwiększać uprawy pomidorów, mają jednak obawy czy będzie wystarczająco wielu nowych chętnych.

Na początku tego roku pisaliśmy na łamach NŁ o tym, że Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu zaprasza rolników z okolic Łowicza do wstąpienia w jego szeregi. Potrzebni są bowiem nowi członkowie, zainteresowani uprawą pomidorów gruntowych do przetwórstwa w zakładzie Agros Nova w Łowiczu, ponieważ zwiększa on swoje moce przerobowe.

Do Zrzeszenia Plantatorów należy około 100 rolników z powiatu łowickiego, łęczyckiego i kutnowskiego, którzy w swoich gospodarstwach uprawiają pomidory na powierzchni co najmniej 1 ha. Jeden hektar to minimalna powierzchnia, która może być przedmiotem umowy kontraktacyjnej, ale jest w gronie plantatorów rolnik z Bochenia w gminie Łowicz, który ma 20 ha pomidorów. Zrzeszenie ma charakter grupy producenckiej i dotychczas zapewniało około 60-70% dostaw pomidorów do łowickiego zakładu. Zrzeszenie zatrudnia 8 stałych i dwóch sezonowych pracowników, świadczy usługi kombajnami do zbioru pomidorów i transportem. Wycenia je tak, by rolnikom pomagać, racją jego istnienia nie jest maksymalizacja zysku.

Z tego surowca powstają rozpoznawalne w całej Polsce produkty: przecier i koncentrat pomidorowy, sosy do dań, keczupy, a także dania gotowe. Jest ich duży asortyment. Do sprzedaży trafiają pod markami Łowicz, Włocławek i Kotlin.

Przynależność do Zrzeszenia jest dobrowolna i odpłatna, ale w zamian za to rolnik otrzyma kompleksowe „know how”.

Na razie wielu chętnych nie było

Zainteresowanie podjęciem się nowej uprawy wśród rolników okazało się jednak minimalne, o czym pisaliśmy w początkach lata. Czy zwiększy się ono po otwarciu nowej linii do przerobu pomidorów, którą Agros Nova zaprezentowała we wtorek w ubiegłym tygodniu? – pytaliśmy Ireneusza Znyka, prezesa organizacji. Wyraził on swoją nadzieję, ale też obawy.

Za rok zakład chce mieć od członków zrzeszenia pomidorów 100% więcej niż obecnie, ponieważ chce odchodzić od skupu prowadzonego niego w odległości 100-200 km. Chce pomidory kupować w powiatach łowickim, łęczyckim i kutnowskim.

– Obecnie dwie nowe osoby chcą „zaistnieć” w pomidorach – mówi prezes.

Przyznaje też, że zaledwie dzień przed uroczystym otwarciem linii przerobowej Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu miało okazję rozmawiać z dyrektorką podejmującą decyzję dotyczącą cen skupu. Spotkanie zakończyło się konsensusem dotyczącym tegorocznych cen, jednak postawiła ona jeszcze raz ten sam warunek – za rok zakład chce mieć od członków zrzeszenia pomidorów 100% więcej niż obecnie, ponieważ chce odchodzić od skupu prowadzonego niego w odległości 100-200 km. Chce pomidory kupować w powiatach łowickim, łęczyckim i kutnowskim.

W dniu gdy prezentowano gościom nową linię do przerobu pomidorów, dostawy surowca przyjeżdżały m.in. właśnie transportem Zrzeszenia. fot. Wojciech Waligórski

 

Czy to się uda?

– Będzie bardzo trudno – uważa Ireneusz Znyk, wyjaśniając najważniejszą przyczynę: bardzo trudny obecny rok w rolnictwie. Zimą spadło dużo opadów, gleba była uprawiana na mokro, co pogarsza jej strukturę. A potem, w maju, w wielu miejscach w regionie przestał padać deszcz i susza trwała ponad 2 miesiące, a latem przyszły upały. Jakby tego było mało, to w trzeciej dekadzie czerwca, a więc bardzo późno, wystąpiły przymrozki.

Oczywiście, warunki pogodowe były tak samo złe dla rolników, którzy nastawili się na mniej pracochłonne uprawy jak np. kukurydza i pszenica, które mają lub będą miały także niskie plony, a dodatkowo ich ceny są bardzo niskie w porównaniudo ubiegłego roku. To może być okolicznością lepiej rokującą na przyszłość. – Liczymy na zainteresowanie tych rolników, którzy mieli kukurydzę i pszenicę, choć wiem, że w tym roku nie ma biznesu na pomidorach, nawet tych nawadnianych – mówi Ireneusz Znyk.

Ale dodaje również, że trudne warunki dla upraw wystąpiły również na południu Europy, np. we Włoszech, gdzie w lipcu temperatura przekraczała 40 st. C. W takim upale następuje nieodwracalne uszkodzenie tkanek pomidora jeszcze na krzaku, owoce rozpadają się i nie nadają się do przetwórstwa.

Woda cenna jak złoto

W naszych warunkach czynnikiem spędzającym plantatorom sen z oczu jest jednak deficyt wody. Jak jest ona cenna, pokazał ten rok. Ireneusz Znyk opowiadał nam o uprawie pomidorów przez Cezarego Olejniczaka, byłego posła, członka zrzeszenia, który jest jednym z rolników uczestniczących w pilotażowym programie zwiększenia plonów pomidorów, zainicjowanym przy Agros Nova. Sednem tego programu jest nawadnianie kropelkowe upraw, do którego Agros daje sprzęt, sadzonki i środki ochrony roślin. Jeśli rolnik dysponuje własną studnią, efekty mogą być świetne. Olejniczak posadził pomidory na bardzo słabych glebach, klasy VI, ale dzięki nawadnianiu rośliny dobrze sobie poradziły z tegoroczną suszą i plonują świetnie.

Tylko że trzeba mieć studnię. jeśli ktoś taką od dawna miał, radzi sobie dobrze, ale wykopać nową? I tu Ireneusz Znyk podaje inny przykład, rolnika z gminy Zduny, który chce zainwestować w studnię głębinową, ale na tamtym terenie pokłady wody, z których chciałby korzystać, są na głębokości około 100 m, zaś specjalistyczne firmy, które wiercą studnie, wyceniają 1 metr swojej pracy na 700 zł (!). – Ja uważam, że 70 tys. zł za własną studnię to jest dramat – mówi prezes Znyk.

Przy czym nie kryje on jeszcze innych obaw: – Wielu z nas zastanawia się czy za kilka lat w ogóle będzie można podlewać uprawy, skoro jest obawa, że może zabraknąć wody dla ludzi – mówi.

Wydajność nowej linii jest taka, że Agros Nova będzie chciała w nadchodzącym sezonie znacznie zwiększyć ilość skupowanych pomidorów. fot. Wojciech Waligórski

 

Zaufanie do partnera

Jednak jego długie doświadczenie zawodowe i życiowe sugeruje mu, że jednak trzeba mieć nadzieję i patrzeć do przodu. Wizja, jaką roztoczył prezes Maspexu na otwarciu 29 sierpnia, była, jego zdaniem, przemyślana i wizjonerska. – Jako rolnicy bardzo doceniamy to, co zrobiła firma. Wystąpienie prezesa – którego miałem okazję widzieć osobiście pierwszy raz – robiło wrażenie, choć nie wiem czy tak daleko idąca specjalizacja: mapowanie, roboty, etc. będzie do zastosowania na takich rozłogach, jakie mamy w powiecie łowickim.

– Nowe technologie są też bardzo kosztowne i tą obawą podzieliłem się z prezesem, on mi odpowiedział, że one będą tanieć, aby były dostępne.

Na koniec Ireneusz Znyk dodaje: – Wszystko jest robione, aby rozwijać uprawę pomidora. My byśmy bardzo tego chcieli i zakład też. Czy ona będzie opłacalna, zależy jednak od bardzo wielu czynników.

mwk, współpraca wal

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%