Przed Sądem Rejonowym w Łowiczu trwa proces przeciwko Markowi P. z gminy Łyszkowice, oskarżonemu o posiadanie i nieudolne usiłowanie rozpowszechniania dziecięcej pornografii. Mężczyzna został zatrzymany w 2021 roku, przy udziale łowców pedofilów z organizacji Strażnicy Dziecięcych Marzeń.
W piątek 16 lutego na rozprawie przed Sądem Rejonowym w Łowiczu odtworzone zostało nagranie wideo będące zapisem z przesłuchania świadka Moniki Z. przed Sądem Rejonowym w Bochni, w ramach tzw. pomocy prawnej. Protokół z przesłuchania został włączony do akt postępowania toczącego się przed łowickim sądem.
Świadek Monika Z. (38 l.) jest matką wychowującą dzieci, nie pracuje. Współpracuje z organizacją zajmującą się wyłapywaniem przestępczości seksualnej wobec dzieci, która dokonała obywatelskiego zatrzymania Marka P. i przekazała go organom ścigania. Zeznała, że jest w organizacji wabikiem, czyli osobą, która prowadzi w internecie rozmowy z osobami o skłonnościach pedofilskich. W tym celu miała założone fikcyjne konta na Facebooku i Gadu-Gadu. Posługiwała się na nich zdjęciami zmodyfikowanymi przy użyciu aplikacji. Zastrzegła, że jako wabik nigdy nie „zaczepia” nikogo w internecie, a rozmowa odbywa się po tym, jak zostanie zainicjowana przez osobę o skłonnościach pedofilskich.
Świadek zeznawała pod przysięgą. Mówiła, że na Gadu-Gadu miała założone konto jako 13-letnia dziewczynka. Zdjęcie profilowe przedstawiało osobę w tym wieku. W listopadzie 2021 roku na to konto napisał oskarżony Marek P., który otrzymał informację, że koresponduje z małoletnią poniżej 15 r.ż., a mimo to kontynuował rozmowę. Świadek zeznała, że mężczyzna pytał rzekomą 13-latkę czy ktoś widział ją kiedyś nago oraz czy mogłaby się rozebrać i posiedzieć nago w pokoju. Prosił o przesłanie zdjęć brzucha.
W odpowiedzi usłyszał od wabika, że dziewczynki w tym wieku nie wysyłają takich zdjęć. Na to oskarżony miał odpowiedzieć, że owszem, wysyłają, a na dowód przesłał zdjęcie, które przedstawia roznegliżowaną dziewczynę od pasa w górę, z częściowo zasłoniętą twarzą i gołą klatką piersiową. Co równie bulwersujące, mężczyzna prosił rzekomą 13-latkę, by oceniła czy podobają jej się piersi widocznej na zdjęciu dziewczynki. Myśląc, że koresponduje z 13-latką, pytał ją także czy depiluje okolice miejsc intymnych.
Monika Z. zeznała, że odniosła wrażenie, że mężczyzna, przesyłając 13-latce nagie zdjęcie innej dziewczynki, chciał ją w ten sposób przekonać, że jest to czymś normalnym. Mówiła przed sądem, że ma doświadczenie w przerabianiu zdjęć, jednak to konkretne zdjęcie nie wyglądało na powstałe w wyniku modyfikacji i w jej ocenie przedstawiało prawdziwe dziecko.
Ponadto świadek zeznała, że dotarło też do niej, że już po ujawnieniu sprawy skontaktowała się z organizacją matka dziewczynki, do której należało nagie zdjęcie. Miała poinformować, że zdjęcie trafiło do sieci, a jej córka nie radzi sobie z sytuacją i miała nawet próby samobójcze. Miało się też okazać, że dziewczynka mieszka w miejscowości oddalonej o kilka kilometrów od miejsca zamieszkania oskarżonego. Świadek nie była jednak pewna czy na pewno o tę samą dziewczynkę chodzi.
Monika Z. zeznała dzisiaj przed sądem, że oskarżony pisał do niej z dwóch kont. Charakterystyczne dla prowadzonej przez niego korespondencji było, że używał zwrotu „Witaj śliczny Aniołeczku”. Gdy zrozumiał, że nie uzyska od 13-letniej dziewczynki zdjęć, których oczekiwał, zakończył z nią korespondencję. Później napisał jeszcze z drugiego konta, ale po uzyskaniu kilku informacji zorientował się, że pisze z tą samą dziewczynką i ją zablokował.
Świadek zeznała, że imię i nazwisko oskarżonego poznała za sprawą koleżanki, która również jest wabikiem w organizacji. Oskarżony z nią także prowadził internetową korespondencję, w trakcie której podał tożsamość i przesłał zdjęcie przedstawiające zagospodarowanie swojego mieszkania. Zgromadzone informacje pozwoliły zorganizować akcję obywatelskiego zatrzymania.
Proces trwa.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz