Zamknij
Jacek Kłos. fot. archiwum prywatne

Łowicz - miasto bez życia?

Wojciech Waligórski 08:00, 09.03.2024 Aktualizacja: 09:40, 11.03.2024

Łowicz - miasto bez życia?

Decyzja Jacka Kłosa, przedsiębiorcy, o kandydowaniu na burmistrza Łowicza z ramienia Koalicji Obywatelskiej, budziła z początku zaskoczenie. Potem informowaliśmy, że Kłos jednak poprze w wyborach Mariusza Siewierę, co przez kilka dni nie było potwierdzane, negocjacje się przeciągały. Ostatecznie Kłos rzeczywiście zrezygnował i wezwał swoich sympatyków do głosowania na Siewierę. Dlaczego jednak w ogóle rozważał start? Jak ocenia stan, w jakim znajduje się Łowicz? Co myśli o szansach, jakie przed miastem stoją i jak definiuje zagrożenia? Z Jackiem Kłosem rozmawia Wojciech Waligórski

 

Pańska decyzja o kandydowaniu na burmistrza Łowicza mogła być dla wielu mieszkańców zaskoczeniem. Kojarzono, że tworzycie jedno środowisko z m.in. Mariuszem Siewierą, liderem stowarzyszenia Łowickie.pl, który też kandyduje...

Tak zawsze było i my się od tego nie odżegnujemy, ale tak życie spowodowało, że te decyzje zostały podjęte.

Ale kto je podjął: wy czy on?

Trudno w tej chwili wskazać kto jest tutaj winien, skupiamy się na tym, co można zrobić dla miasta.

Można tu mówić o winie? Uważa Pan, że to źle, że tak się stało?

Ja uważam, że w życiu nie ma sytuacji, których nie można naprawić, a co najważniejsze – współpracować na rzecz wspólnego celu.

Jest Pan kandydatem Koalicji Obywatelskiej? Czyli także na poziomie lokalnym występujecie jako Koalicja Obywatelska, a nie tylko jako Platforma Obywatelska?

Tak, gdyż jest to organizm składający się z kilku partii. Komitet wyborczy jest ogólnokrajowy, stąd inny rodzaj rozliczeń, co zresztą skutkuje tym, że jesteśmy trochę opóźnieni w naszych działaniach, bo troszkę później dostajemy limity wydatków.

Na razie w ogóle Was nie widać, tak jak i nie widać PiS-u.

W wielu miejscach kampanii jeszcze za bardzo nie widać, u nas tylko jeden z kandydatów jakiś falstart popełnił. My musimy spełnić szereg formalności, żeby w ogóle rozpocząć kampanię.

Czy Pańska kandydatura na burmistrza oznacza, że Platforma wraca trochę do swoich korzeni, do czasów, gdy powstawała jako siła wolnościowa, liberalna, jednocześnie konserwatywna, ale na pewno nastawiona na gospodarkę?

Ponad 20 lat temu, gdy przystępowałem do Platformy, to rolę odgrywały zdecydowanie właśnie te czynniki wolnościowe. Nakierowanie na liberalizm gospodarczy – czego nie należy mylić z jakimś libertynizmem czy brakiem zasad. Większość naszych członków to są ludzie o poglądach nawet bardziej prawicowych niż lewicowych. Zdecydowanie dla nas ważną rzeczą jest nakierowanie na gospodarkę, na rozwój, na rzeczy, które pchają miasto, województwo i kraj do przodu.

Pan założył swoją firmę absolutnie od zera?

Tak. Wraz z małżonką skończyliśmy studia ekonomiczne na Uniwersytecie Łódzkim, otrzymaliśmy propozycję pozostania na uczelni, otworzenia doktoratów, ale posłuchaliśmy wtedy wezwania Lecha Wałęsy, by brać sprawy w swoje ręce. To był rok 1990, postanowiliśmy, że wracamy do Łowicza. Bo Łowicz zawsze był bliski mojemu sercu i nie wyobrażałem sobie życia gdziekolwiek indziej.

Zaczęliśmy od sklepu muzycznego, wtedy narodził nam się „Kącik Muzyczny”, który kiedyś funkcjonował w Nowym Łowiczaninie, później było płynne przejście od nośników do elektroniki, jeszcze później do sprzętu AGD i innych rzeczy, które tutaj sprzedawaliśmy.

Pamiętam taką rozmowę z Panem i kilkoma innymi przedsiębiorcami z Łowicza, około 25 lat temu, w której Państwo wskazywaliście na ogromne niebezpieczeństwo, jakie dla polskiego biznesu niesie wchodzenie na nasz rynek wielkich sieci handlowych. Wykrakaliście?

Nie. To są normalne zmiany na rynku. Rzeczywistość rynkowa cały czas się zmienia – jest w ciągłym ruchu. Ciągle następują różne wolty, na które musimy być gotowi bądź zrezygnować. Ja nie użalam się nigdy nad sobą, tylko staram się działać tak, żeby się przystosować albo odejść.

Z handlu sprzętem AGD odszedł Pan?

Tak, dwa lata temu bez mała sprzedaliśmy sklep Agata i zostaliśmy tylko przy produkcji mebli kuchennych, których produkcję rozpoczęliśmy około 10 lat temu, jako naturalne uzupełnienie oferty do sprzętu AGD. Teraz tworzymy wspólnie z pracownikami zespół 8 osób. Firma pracuje na bardzo nowoczesnych, przez co bezpiecznych i sterowanych komputerowo maszynach.

Sprawia Panu przyjemność prowadzenie tego biznesu?

Tak. Mogę obserwować jak w pustym pomieszczeniu tworzymy coś pięknego, zaczynając od projektu, aż po wykończenie.

Sklep zwał się Agata od imienia żony. Żona nadal pracuje?

Całe szczęście tak. Na tak trudnym rynku nie bylibyśmy w stanie się utrzymać nie pracując dużo samemu. Samemu trzeba uczestniczyć we wszystkim i na równi z resztą zespołu – wspólnie, wtedy jest jakiś efekt, jest szansa utrzymania się na rynku.

To jest autentyczne doświadczenie człowieka pracy, który ciągnie firmę ponad 30 lat i dużo wie jak funkcjonuje gospodarka. Czy jednak to może być jakimś Pańskim atutem jako kandydata na burmistrza dla ludzi, którzy pracują na etacie? Albo dla emerytów? Co im Pan powie, dlaczego Pan będzie dobrym burmistrzem?

Czuję się przedsiębiorcą. My, jako przedsiębiorcy, współtworzący gospodarkę Łowicza, musimy znać wszystko od podszewki, wiedzieć wszystko o procesach produkcyjnych, wiedzieć jak działają maszyny, czego wymaga instalacja elektryczna lub jakakolwiek inna, musimy mieć uprawnienia do tego, często nawet samemu coś naprawiać, musimy znać się na przepisach prawa, tych dotyczących prawa budowlanego, jak i prawa pracy. Są to często sprawy obszerne i skomplikowane. Musimy się sprawnie poruszać we wszystkich rejonach, bo gdybyśmy tego nie wiedzieli, to musielibyśmy kupować na rynku wszystkie usługi, co byłoby często za drogie. Słowem: musimy się znać na wszystkim.

Musimy być omnibusami i ciągle się uczyć. Podam przykład: gdy w ostatnim czasie rozstał się z nami pracownik i nie moglibyśmy tak szybko nikogo wdrożyć, sam stanąłem za maszyną i musiałem się prędko nauczyć obsługi bardzo wyspecjalizowanych narzędzi i programów. Nie ma przestoju, więc i my jesteśmy ciągle na pełnych obrotach.

Druga sprawa: wiemy jak się zachować, by firma, którą budowaliśmy od zera, funkcjonowała przez lata. Bez pełnego zakresu wiedzy ekonomicznej, bez ciągłego liczenia i zabiegania, ogarniania tego, ta firma mogłaby wypaść z rynku w ciągu roku. Jeśli ja już 35 rok jestem na tym rynku obecny, to znaczy, że mamy jakąś receptę na to jak nie wpaść pod wodę.

Ale działka samorządowa jest Panu obca?

W dzisiejszych czasach mam poczucie, że bardziej kwalifikuje to jak jesteśmy się w stanie do zmieniającego świata przystosować, a nie to, co wiemy. Wiedzę można zdobyć, a swoistą elastyczność myślenia ciężko jest zdobyć inaczej niż latami praktyki. Przyswojenie sobie wiedzy z jakiejkolwiek dziedziny nie jest problemem. Ostatnio musiałem nauczyć się praktycznie na pamięć ponad 60 stron ustawy, bo było mi to potrzebne do egzaminu. Ustawa o samorządzie gminnym ani ustawa o finansach publicznych nie określają, że burmistrzem może być tylko „zawodowy burmistrz”.

Nowelizacja ustawy samorządowej z 2018 roku, wprowadzająca ograniczenie sprawowania władzy do dwóch kadencji, podkreśla nawet to, że nie powinno się być „zawodowym burmistrzem”.

Kadencyjność, w kontekście tego, z czym mieliśmy do czynienia w Łowiczu w ostatnich latach, uważam za bardzo dobre rozwiązanie. Na początku kadencji jest dużo werwy, a potem to wszystko siada i mamy efekty jakie mamy.

A jak Pan te efekty ocenia?

Ja jestem daleki od krytykowania. Władza działa w ramach prawa i pewne rzeczy, które były przeprowadzane przez burmistrza Kalińskiego, wymagały szeregu procedur, które są złożone i rozbudowane w czasie, szczególnie gdy pozyskiwane są środki zewnętrzne. To bardzo wydłuża pewne inwestycje. Natomiast uważam, że wiele tych inwestycji powinno przebiegać sprawniej, efektywniej. Powinno to być robione szybciej, mimo wszystko.

Ma Pan sprecyzowane poglądy na to, czego temu miastu brakuje?

Temu miastu brakuje życia, po prostu. To życie cały czas z niego wycieka, 150 osób rocznie nam ubywa, to już widać na ulicach. Miasto, które ukochałem, do którego wróciłem, w którym żyję, jest coraz bardziej martwe, z braku lepszego określenia.

Obecny burmistrz przekonuje, że tak się dzieje wszędzie. Pan by się z tym zgodził?

Nie. Zdarzało mi się wyjeżdżać na przykład w niedzielę do Skierniewic na tzw. Zadębie czy nawet do pobliskiego Głowna nad zalew i tam było mnóstwo ludzi, tam było życie.

No, w Głownie Panu odpowiedzą, że tylko latem.

A tutaj nawet i latem nie ma tego życia. Turyści nadal nie przyjeżdżają, nie widać ich. W latach 70. i późniejszych rynek był pełen autokarów, z których wylewały się tłumy młodzieży i seniorów, którzy wybierali się na wycieczkę do Łowicza. A powiedzmy sobie otwarcie: wtedy Łowicz dużo mniej był atrakcyjny niż teraz, gdy mamy pięknie wyremontowaną katedrę z podziemiami.

To co jest potrzebne, by to życie wróciło?

W Łowiczu żyje się dosyć trudno. Kiepska jakość wykonania chodników, wybrukowania ulic, które miały wprowadzać klimat historyczny, a utrudniają funkcjonowanie mieszkańcom, jest betonoza na rynku, mało zieleni – to wszystko sprawia, że to miasto jest wyblakłe, wielu ludzi tak to odczuwa.

Czujemy również exodus młodzieży. Burmistrz Kaliński był kiedyś łaskaw powiedzieć, że mamy za dobre kształcenie i dlatego ta dobrze wykształcona młodzież idzie później na studia wyższe i zostaje później w dużych ośrodkach miejskich. Tak jest, oni faktycznie wyjeżdżają i, co ważniejsze, zostają. Ale dlaczego? Gdy robimy jakąś zabudowę w Skierniewicach dla kolejnego młodego, który wyjechał z Łowicza i pytam dlaczego się wyprowadził, słyszymy, że mieszkanie było dużo tańsze, łatwiej dostępne. Dlaczego do Sochaczewa? Dlaczego do Kutna? – te same odpowiedzi. Tam jest duży zakres budownictwa mieszkaniowego, tańsze grunty – za czym idą tańsze mieszkania. I dlatego młodzi się wyprowadzają. Już nie mówię o tych ludziach, którzy wyprowadzili się do Łodzi, do Warszawy, ale do tych bliskich lokalizacji, które są podobne do nas.

Dlaczego, mimo wrażenia, iż miasto się wyludnia, pustoszeje, to i tak ceny nieruchomości są wyższe niż w okolicy? Zwykle gdy miasto podupada, ceny nieruchomości spadają.

Ekonomia zna takie paradoksy. Łowicz być może takim paradoksem jest i będzie cytowany.

Co jest u źródeł tego?

Dużo czynników wpływa na przeniesienie popytu. Rynek nieruchomości nie jest tak łatwy do oszacowania, ale możemy wyliczyć kilka składowych – brak terenów pod budowę, drogie działki oraz brak inwestycji skierowanych na pobudzenie rynku nieruchomości. Ergo, drogie nieruchomości. Myślę, że rynek jest w stanie to zweryfikować, naprawić, ale kiedy – to trudno powiedzieć. My w tym czasie tracimy ważny kapitał ludzki, czyli młodych ludzi.

Kandyduje Pan na burmistrza, burmistrz musi współpracować z Radą. Z kim chcecie tworzyć koalicję w Radzie?

Pytanie zdecydowanie przedwczesne.

Wyobraża Pan sobie sytuację, że w Radzie może być PO-PiS?

Mam dosyć żywą wyobraźnię, natomiast tego akurat sobie nie wyobrażam.

W tej kadencji tego formalnie nie było, natomiast de facto…

W samorządach jest tak, że do pewnych projektów tworzą się sojusze i chyba nie ma w tym nic złego, że tego rodzaju współpraca jest, żeby jakieś słuszne rzeczy przeforsować.

Pan już raz został radnym Rady Miejskiej, w roku 2006, ale Pan zrezygnował z mandatu. Dlaczego?

Bolesław Heichman, który przewodniczył wtedy Platformie w Łowiczu, zawarł sojusz z komitetem Krzysztofa Kalińskiego i wtedy kilku radnych z PO weszło do rady Miejskiej, między innymi ja i Andrzej Biernacki. Pamiętam moment, gdy burmistrz Kaliński zaprosił nas do salki w budynku Pelikana i tam określił zasady współpracy. Po głębokim rozważeniu tego wszystkiego postanowiliśmy obaj z Andrzejem zrobić miejsce dla innych. Nie chcieliśmy wtedy szkodzić świeżo wybranemu burmistrzowi i radzie – tworzyć kontrproduktywnej atmosfery.

Co Panu w tych zasadach przedstawionych przez Kalińskiego nie odpowiadało?

Konieczność pełnego podporządkowania się człowiekowi, który jest dosyć apodyktyczny, niestety. Wymagana była od nas pełna zgodność z wizją oraz pełna dyspozycyjność do jej poparcia.

Uważa Pan na pewno, że jest Pan lepszym kandydatem niż tych kilkoro innych. Dlaczego?

Zdecydowałem się kandydować dlatego, że Łowicz to nie jest dla mnie jakiś „projekt”, jakaś trampolina do kariery. To jest moje życie od wielu, wielu lat i chciałbym tutaj zostać do końca. Strasznie mi zależy na tym mieście, chciałbym, żeby tu wreszcie zaczęło się dziać coś dobrego, żeby wróciło tutaj życie, działanie i ten optymizm, którego teraz brakuje. Żeby była tutaj ściągana większa ilość środków, żeby można było skupić się na poprawie życia mieszkańców.

Nie mówię, że podejmowane inwestycje były złe, ale były do bólu praktyczne. Ujęcie wody, oczyszczalnia, wiadukt, niskopodłogowe autobusy – są to świetne rzeczy, ale musimy większą uwagę zwrócić na zdrowie, nadto żyjemy w mieście bardzo zanieczyszczonym…

Czyli odwiert geotermalny, na który burmistrz pozyskał dotację, jest krokiem w dobrym kierunku?

Jak najbardziej. Pytanie jakie będą parametry tej wody, do której uda się dotrzeć.

Rozumiem, że poza wykorzystaniem tej wody do ogrzewania miasta, będzie chciał Pan ściągać tu turystów na kąpielisko termalne?

Oczywiście, tak jak to się dzieje w innych ośrodkach. Myślę, że każdy z komitetów będzie chciał to pokazać w swoich programach.

A inwestycje zewnętrzne?

Sillicon valley nie pojawia się wszędzie. Tam spotkało się kilku geniuszy i dzięki temu powstały niesamowicie innowacyjne przedsiębiorstwa. Prawdopodobieństwo, że to się powtórzy, będąc szczerym, jest niewielkie. Musimy się nastawić na poszukiwania innej drogi dla Łowicza.

Nie ma Pan jasno określonego pomysłu co w Łowiczu należy rozwijać?

Potrzebne jest konsekwentne poszukiwanie. Upór – o którym dobrze powiedział w wywiadzie u Was burmistrz Kaliński. On jest potrzebny. Trzeba uparcie dążyć do celu i nie rezygnować. Uważam, że kadencyjność samorządów będzie temu sprzyjała, że władze teraz wybrane będą bardziej się sprężały, usilniej starały, żeby osiągnąć więcej w krótszym czasie. Bo jak mamy perspektywę trwania przy władzy jeszcze długo, to czas ucieka nam przez palce i rodzi się stagnacja, a tego już w Łowiczu wystarczy.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(11)

JurekJurek

23 2

Nie Panie Jacku, nie zagłosuję na wskazanego przez Pana kandydata, dal się już poznać jako wytrawny, bezwzględny wyjadacz, ta jego przyłbica demokraty nie jest prawdziwa. Muszę zatem się zastanowić nad innymi kandydatami, może nadszedł czas aby wyczyścić Łowicz z układzików i wreszcie odnowić miasto z jego złogów.

08:38, 09.03.2024
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KiksKiks

8 1

Popieram zdanie Jurka.

13:30, 09.03.2024

Ban p. JackuBan p. Jacku

2 0

To koniec poparcia dla Kłosa, polityczny ruch jak samobójstwo. Nigdy więcej na Pana nie zagłosuje.

16:42, 12.03.2024

ew ew

8 14

Na gazowników i pałkowników
z PO-PSL-SLD-2,50 co tłukli rolników
nigdy nie zagłosuję.

08:52, 09.03.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KiksKiks

5 5

No i git, głosuj na złodziei i malwersantów z PiS

22:13, 09.03.2024

??

9 11

Tusk! Siewiera! Kłos! --- Kiedy?
Benzyna po 5,19 zł/L ?

08:56, 09.03.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Łowicok Łowicok

4 1

Jak spadnie cena baryłki na rynkach światowych

21:44, 10.03.2024

XX

11 4

No to mlodzi przekonali się jak działa komuna i neokomuna. Przecież dziadkom się nie wierzyło. Ale to dobrze... wyciągną wnioski..... niedługo wybory. 

10:36, 09.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TT

10 9

Banda Rudego zrobiła z Policji ZOMO.

10:37, 09.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WinkaWinka

15 3

Co z siebie zrobiłeś Jacku! Ośmieszania ciąg dalszy.

11:15, 09.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KiksKiks

12 3

Jacek nie kompromituj się już całkowicie. Wyjedź może już do Boczek Chełmońskich i tam sobie siedź!

22:12, 09.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

cha chacha cha

3 1

Oczywiście głosuj na tych co bili pałkami groźne koperty, i piskali im gazem po oczach. Błąd kobiet, że nie zdążyły kostki brukowej wyrwa z ulicy.

15:14, 10.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PolPol

9 2

Święta prawda, o wielu układach nie można głośno mówić bo prokuraturą będą szczuć. Łowicz to małe miasto, a smród wielki.

16:08, 10.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

POLKAPOLKA

7 3

sprzedawczyk co sie nie robi dla stolka a na SIEWIERE NIE ZAGLOSUJE.

12:11, 11.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Łowiczanka Łowiczanka

6 0

Czy to prawda, że Siewiera zaproponował Panu stołek zastępcy ?

07:04, 13.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%