Budowa ronda u zbiegu ul. Łukasińskiego i Orłowskiego w Żychlinie stała się utrapieniem mieszkańców. Dla właścicieli okolicznych sklepów może oznaczać koniec ich biznesów.

2 lipca firma Strabag, która wygrała przetarg na modernizację odcinka drogi wojewódzkiej 583 przechodzącej przez Żychlin, o długości 1.659 m, rozpoczęła pracę. Wartość zadania to ponad 28 mln zł. Czas realizacji 17 miesięcy. Inwestorem jest nie gmina Żychlin, jak myśli wielu mieszkańców, tylko Urząd Marszałkowski w Łodzi. W ulicy Traugutta-Orłowskiego i Sannickiej obowiązuje ruch wahadłowy. Są duże utrudnienia dla kierowców.

Byliśmy na placu budowy we wtorek, 23 lipca.

Na ul. Orłowskiego zdjęty został asfalt z jednego pasa jezdni i chodnik na długość ok. 800 metrów. Wprowadzono ruch wahadłowy, który odbywa się przy pomocy sygnalizatora. Skrzyżowanie ul. Łukasińskiego i Orłowskiego jest rozkopane, ustawiono na nim znaki zakazu wjazdu.

Spory problem w poruszaniu się mają piesi, gdyż przejścia dla pieszych wzdłuż remontowanego odcinka zostały wyłączone z ruchu. Pojawiły się przy nich także znaki o zakazie ruchu pieszych. Mieszkańcy powiedzieli nam, że najbliższe przejście dla pieszych znajduje się na początku i na końcu 800-metrowego remontowanego drogi, co oznacza, że piesi powinny obchodzić remont naokoło. W praktyce nikt tego jednak nie robi. Byliśmy świadkami tego, że wielu pieszych przekracza jezdnię w miejscach niedozwolonych, gdzie wcześniej znajdowały się przejścia dla pieszych, czym narażają się niestety na mandat.

Niepokojący jest także fakt, że w dzień roboczy, ok. godz. 14.00 na placu budowy nie zastaliśmy ani jednego pracownika. Mieszkańcy pytają zatem jak ta budowa ma postępować do przodu?

Brak możliwości parkowania i bezpiecznego przejścia po chodniku sprawiły, że właściciele sklepów przy ul. Orłowskiego i w obrębie skrzyżowania praktycznie stracili klientów. Pani w sklepie papierniczym powiedziała nam we wtorek, że miała w tym dniu tylko 2 klientów, z czego jedna osoba kupiła kartkę okolicznościową za 4,5 zł. W tym czasie jej koleżanka z optycznego nie miała ani jednego klienta. Obie pytają jak ich sklepy mają się utrzymać, skoro koszty związane z ich funkcjonowaniem trzeba ponosić. Już teraz musiały ograniczyć koszty zużycia energii elektrycznej, przez co w sklepie pali się tylko część lamp.

Jedna z właścicielek sklepu mówi nam, że jest jedyną żywicielką rodziny, ale jeśli sytuacja się utrzyma, będzie musiała zamknąć swój sklep.

Nie będzie pierwszą, która zdecydowała się na taki krok. Dowiadujemy się, że w ostatnim czasie w rejonie skrzyżowania zamknęły się już dwa sklepy: spożywczy i odzieżowy. Od okolicznych sprzedawców słyszymy, że właściciele tych sklepów zdecydowali się je zamknąć z powodów prywatnych, m.in. zdrowotnych, ale przypuszczają, że chaos związany z budową też się do tego przyczynił.

Czy przez budowę cierpią okoliczne sklepy? – A widzi tu pani jakiś klientów? – pyta retorycznie właściciel jednego ze sklepów odzieżowych. Mówi, że nie chce go zamykać i zwalniać pracownicy, gdyż sklep istnieje od 25 lat, a lokal pobudował sam. – Nikt tu nie przychodzi, drogi są pozamykane, nie ma podjazdu – żali się sprzedawca.

Właściciele sklepów mają żal z powodu takiej organizacji budowy, gdyż cierpią przez nią ich sklepy. Jak mówią, proponowali inną formę przebudowy skrzyżowania, poprzez ustawienie na niej sygnalizacji świetlnej, jednak nie byli w stanie powstrzymać usilnych dążeń budowy ronda.

Łączny czas na realizację inwestycji to 17 miesięcy, co oznacza, że zakończy się ona na koniec 2025 roku. Dla właścicieli sklepów to brzmi jak wyrok.