Z obszernym zestawem pytań, a właściwie zarzutów w sprawie sytuacji w miejskich placówkach oświatowych, wystąpiło do burmistrza Żychlina Grzegorza Ambroziaka grono rodziców uczniów. Jak duże? Czy na pewno grono a nie pojedynczy rodzic? Nie da się tego stwierdzić, gdyż list jest anonimowy. Zarzuty są jednak obszerne, poprosiliśmy więc burmistrza o ustosunkowanie się do nich. Burmistrz nie odmówił.
List poprzedzony jest czymś w rodzaju wstępu, rozesłanego do redakcji kilku lokalnych mediów. Czytamy w nim: – Jesteśmy grupą rodziców, mieszkańców Gminy Żychlin, którzy są od dłuższego czasu zwodzeni przez władze gminy Żychlin. Jesteśmy zaniepokojeni stanem oświaty, infrastruktury, inwestycji i bezpieczeństwa w gminie Żychlin. Zwróciliśmy się do władz Gminy z pytaniami, na które oczekujemy wyczerpującej odpowiedzi. Z racji tego, że Żychlin jest małą gminą, nasze dzieci uczęszczają do żychlińskich placówek a my pracujemy również w żychlińskich instytucjach chcemy pozostać anonimowi.
Potem następuje właściwy list. Jest w nim zawartych bardzo wiele zapytań i zarzutów. My zapytaliśmy burmistrza najpierw o jego odpowiedź na pierwsze dwa, o charakterze inwestycyjnym.
Czekano na większe pieniądze
Pierwsze z nich brzmiało: Czy to prawda, że powstanie żłobka stoi pod znakiem zapytania? Jakie działania zostały podjęte na chwilę obecną? Czy wyznaczono miejsce? Czy rozpoczęto procedurę projektową? Kiedy wreszcie rodzice z Żychlina nie będą musieli wozić dzieci do żłobków w Kutnie lub Bedlnie?
Burmistrz Grzegorz Ambroziak zdecydowanie odpowiada, że budowa żłobka zagrożona nie jest. Gmina Żychlin nie zawarła, faktycznie, dotąd umowy z Urzędem Wojewódzkim na dotację z ministerialnego programu „Aktywny Maluch” na ten cel, jednakże nie ze swojej winy, zresztą także nie z winy UW. Chodziło o możliwość uzyskania większej dotacji na ten cel, niż była dostępna pierwotnie. Urząd Wojewódzki czekał na określenie przez ministerstwo puli środków do rozdysponowania – informacja do Gminy Żychlin wpłynęła 30 lipca pismem Wojewody Łódzkiego.
Burmistrz mówi, że szansa taka zrodziła się w związku z odblokowaniem Krajowego Planu Odbudowy – pula pieniędzy przewidzianych na urządzenie miejsca w żłobku dla jednego dziecka zwiększy się z nieco ponad 30 tysięcy do 53 tysięcy złotych.
W trosce o oszczędności
Żłobek ma powstać jako dobudowana część do Przedszkola Nr 1. w Żychlinie, budynek tej placówki uzyska wtedy kształt litery L. Żłobek jest planowany na 16 dzieci. Dotacja, na jaką teraz będzie można liczyć jest rozdzielana na część inwestycyjną i na koszty związane z zatrudnieniem pracowników – zaokrąglając można liczyć na blisko 1 milion złotych dotacji.
To powinno wystarczyć. Dobudowana część będzie miała 80 m2 powierzchni, ale dzięki takiej a nie innej lokalizacji nie trzeba planować odrębnej kuchni, pomieszczenia dla nauczycieli, na miejscu są wszystkie media, no i nie będzie kosztów odrębnej dyrekcji. – Dyrektor przedszkola Ewa Florczak podjęła wyzwanie, by prowadzić placówkę powiększoną o „Klub Dziecięcy”, bo pod tą nazwą żłobek będzie funkcjonował – mówi Grzegorz Ambroziak. Różnica w stosunku do zwykłego żłobka będzie taka, że będzie mógł przyjmować dzieci o 6 miesięcy starsze niż normalnie jest to możliwe. Niemniej dla większości mam wykorzystujących cały urlop macierzyński nie powinno to stanowić problemu.
Projektowanie żłobka rozpocznie się po podpisaniu umowy z UW, czego burmistrz spodziewa się w sierpniu. Wtedy w październiku można się spodziewać przetargu, jego rozstrzygnięcia do końca roku, budowy w roku przyszłym.
Hala już widoczna – na projekcie
Drugie pytanie inwestycyjne dotyczyło tego kiedy ruszy obiecywana od lat budowa nowej sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 2?
O rozstrzygnięciu przetargu na budowę pisaliśmy w NŁ obszernie pod koniec ubiegłego roku, gdy miało to miejsce. przetarg wygrała firma Bud-An z Kalisza. Podjęła się ona wybudowania hali w terminie do końca sierpnia 2025 roku w systemie „projektuj i buduj”.
I, jak mówi burmistrz, ciągle jesteśmy na etapie projektowania, z tym że zbliża się on już do końca. Burmistrz dysponuje już nawet, od kilku dni, wizualizacją, widokami i rzutami obiektu, nie może ich jednak na razie udostępnić do publikacji, gmina nie jest na tym etapie właścicielem tych obrazów.
Burmistrz zapewnia, że sala będzie piękna i funkcjonalna. Przede wszystkim: zapewni możliwość rozgrywania meczów siatkówki, którą Żychlin żyje, na każdym poziomie: wysokość jej nad parkietem będzie wynosiła 10 metrów, przy wymaganych siedmiu.
– Z uwagi na skalę inwestycji przygotowania są dłuższe niż przy bardziej standardowych inwestycjach – informuje burmistrz. – Wykonawca planuje uzyskanie pozwolenia na budowę w sierpniu/wrześniu i rozpoczęcie prac budowlanych na przełomie września i października.
Plac zabaw na kłódkę?
Kolejny zarzut nie był już o charakterze inwestycyjnym, ale dotyczył wspomnianej przed chwilą SP 2. Brzmiał: Czy to prawda, że plac zabaw przy SP nr 2 nie ma aktualnych przeglądów?
– Nieprawda – odpowiada zdecydowanie burmistrz. – Plac zabaw posiada wszelkie niezbędne certyfikaty i aktualne przeglądy techniczne. Jednostki szkolne dbają o place zabaw i dodatkowo inwestują w poprawę bezpieczeństwa dzieci. Przykład: Przy szkole w Grabowie w czerwcu 2023r. zrealizowano zadanie pt. „Zakup i montaż płyt gumowych SBR w celu poprawy bezpieczeństwa użytkowników placu zabaw w miejscowości Grabów”, który obejmował: demontaż starej nawierzchni, montaż nowej nawierzchni bezpiecznej w formie płytki z materiału SB – 64,5 m2, obramowanie. Koszt: 26 952,99zł.
– Dlaczego w okresie wiosennym dzieci ze szkoły spędzały czas z nauczycielami na placu zabaw należącym do okolicznej wspólnoty mieszkaniowej zamiast na swoim placu zabaw? Kto ponosi w takiej sytuacji za ewentualne szkody mienia lub urazy dzieci? Nauczyciel? – pytano dalej w piśmie.
Grzegorz Ambroziak nie wyklucza, że podczas spaceru w ramach jakiejś lekcji dzieci mogą czasem skorzystać z placu zabaw na osiedlu, jednakże zawsze pozostają pod opieką nauczyciela i on za nie odpowiada, on też wie kiedy tego potrzebują.
Pytanie nawiązywało do tego, że plac zabaw przy SP 2 nie jest od pewnego czasu dostępny dla dzieci po zajęciach szkolnych.
Tak istotnie jest, burmistrz temu nie zaprzecza, ale zdecydowano się na to dopiero w ostatnim czasie, gdy po sąsiedzku powstał plac zabaw Nivea, na którym dzieci chętnie się bawią. – Po wybudowaniu sąsiedniego placu zabaw oraz placów zabaw na terenie Osiedla Wyzwolenia, szkolny plac może służyć przede wszystkim przedszkolakom w czasie ich pobytu pod opieką szkoły. Dzięki temu placówka jest w stanie zapewnić utrzymanie sprzętów w dobrym stanie technicznym – argumentuje Grzegorz Ambroziak.
Przykładem elastycznego podejścia do tej kwestii jest plac zabaw przy szkole w Grabowie, który jest otwarty w godzinach pracy placówki oraz w godzinach popołudniowych, podobnie jak siłownia zewnętrzna. Decyzja taka została podyktowana brakiem dostępu do innego placu zabaw w pobliżu.
O kolejnych zarzutach mieszkańców (mieszkańca?) i o odpowiedziach Grzegorza Ambroziaka – na naszych łamach za tydzień.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz