Po stu dniach od zaprzysiężenia z burmistrzem Mariuszem Siewierą rozmawia Wojciech Waligórski - Panie Burmistrzu, rozmawiamy dzień po dacie, kiedy minęło 100 dni od objęcia przez Pana tego urzędu. Można już ocenić co się przez ten czas udało zrobić, a co nie – do tego przejdziemy. Najpierw jednak pytanie o stan początkowy: Co było dla Pana największym zaskoczeniem gdy już Pan się zapoznał ze stanem spraw w ratuszu. Na minus i na plus?
- Jeśli chodzi o zaskoczenia na minus, to byłem przygotowany jaką sytuację mogę zastać: zadłużenie i brak przygotowania do kolejnych inwestycji. Mimo to uderzyła mnie skala tych kłopotów: mamy bardzo mało projektów „pochowanych w szufladach”, które moglibyśmy realizować korzystając z nadchodzących naborów. Dlatego teraz konsekwentnie, razem, we współpracy z naczelnikami i ze skarbnikiem próbujemy do budżetu dokładać środki na projektowanie. Takie środki udało nam się już znaleźć na dokumentację na nowe budynki komunalne, na które będziemy aplikować po pieniądze na budowę do Banku Gospodarstwa Krajowego. Tam jest dosyć dobre dofinansowanie, w granicach 85%. Ścieżkę mamy przetartą, bo budujemy w tym systemie blok komunalny na Kwiatowej. Udało się już zabezpieczyć środki na dokumentacje strategiczną miasta, chodzi o strategię rozwoju miasta, gminny plan rewitalizacji oraz plan ogólny, uchwały o przystąpieniu do sporządzenia tej dokumentacji zostały już podjęte przez Rade Miejską.
- Czy pełna dokumentacja jest warunkiem ubiegania się o wsparcie?
- Żeby aplikować o środki, zazwyczaj trzeba mieć choćby wstępną koncepcję albo program funkcjonalności, użytkowy, ale bywa, że potrzebny jest projekt budowlany, a czasami wymagane są nawet zezwolenia na budowę. To zależy od tego jak są skonstruowane programy – i te dokumenty trzeba zacząć gromadzić, przygotowując się do naborów. My mniej więcej wiemy, jakie będą harmonogramy ogłaszania programów wsparcia w różnych dziedzinach. Wiedzieliśmy o tym, że będzie nabór kolejowy, wiemy że jest nabór na budownictwo komunalne, są nabory ministerialne. Mocno analizujemy tę sytuację. Staramy się jakby z wyprzedzeniem przygotować do tych naborów, które będą i analizować nabory które już są, bo część została już ogłoszona. Więc jeśli chodzi o te minusy, to świadomość sytuacji miałem. Wiedziałem, że nie ma dokumentów strategicznych: strategii rozwoju miasta, programu rewitalizacji, nie ma planu ogólnego zagospodarowania całego terenu miasta, który musimy mieć gotowy do 1 stycznia 2027. My dokumentację do przetargu na wykonanie planu już przygotowaliśmy i przetarg w sierpniu ogłosimy na sporządzenie planu zagospodarowania, strategii rozwoju i planu rewitalizacji śródmieścia.
- Łącznie?
- Tak. Jeśli chcielibyśmy aby zgłosił się oferent, który wszystkie dokumenty będzie w stanie przygotować (choć nie ukrywam, że początkowo zastanawialiśmy się nad składaniem ofert cząstkowych). Jeden przetarg pozwoli na ograniczenie kosztów konsultacji które w takim przypadku będą mogły być wykonywane „łącznie” ponadto dokumenty wynikają jeden z drugiego, gdyż trudno mówić o strategii jeśli nie wiemy jakie będzie przeznaczenie terenów, trudno też mówić o inwestycjach strategicznych związanych z rewitalizacją, gdy nie ma gminnego programu rewitalizacji. A już pojawiły się nabory na rewitalizację, natomiast my nie możemy do nich aplikować, bo nie mamy gminnego programu rewitalizacji. Więc wszystkie te trzy dokumenty powinny być spójne. Jeśli znajdzie się wykonawca, który będzie w stanie sporządzić wszystkie, to będzie to plus: będzie miał dużą wiedzę na temat strategii, pod tą strategię powstanie program rewitalizacji i plan ogólny. Jeśli chodzi o zaskoczenie pozytywne, to bardzo jestem zadowolony z postawy pracowników urzędu, że pomimo tej zmiany, pomimo tego, że być może się bali, jednak potrafią być ponad tym i ciężko pracować. To jest budujące, że ciągłość prac jest zachowywana, bo oprócz rozwiązywania problemów bieżących, muszą być i są prowadzone prace koncepcyjne. I to wszystko realizujemy pomimo braków kadrowych, bo pod koniec swej kadencji burmistrz Kaliński nie uzupełniał już wolnych wakatów.
- Można odczytywać to jako swego rodzaju ukłon w Pana stronę?
- Trochę tak. Bo urządzanie komuś urzędu na siłę, mogłoby być potraktowane jako chęć przeszkadzania.
- Brak kluczowych dokumentów jest oczywiście bardzo ważnym obciążeniem, ale dotyczy perspektyw rozwojowych miasta. Natomiast w jakiej sytuacji finansowej jest miasto teraz? Czy jest zagrożona płynność finansowa?
- Płynność finansowa w tej chwili nie jest zagrożona. Jeśli chodzi o stan rachunków, to na bieżące funkcjonowanie pieniędzy wystarcza, natomiast zagrożone są niektóre inwestycje przewidziane do wykonania na ten rok. Bo jeśli nie zrealizujemy ja czewie, ale tę na 3 maja chce dalej blokować.
- Czy ta jedna sprzedaż by Was zadowalała? Starczyłaby, żeby móc wystąpić o pieniądze na rondo?
- Kierując jednostką trzeba mieć plan a, b, c i jeszcze jakby dalsze części alfabetu. Jeśli nawet rada nie wyrazi zgody na sprzedaż tych gruntów, to będziemy starali się te środki zabezpieczyć w inny sposób. Mówiłem już, że na sesji we wrześniu przedstawimy uchwałę odnośnie mieszkań komunalnych, będziemy wystawiać też na sprzedaż kolejne grunty. Przygotowujemy ofertę inwestycyjną, bo miasto jej do tej pory nie ma. Żeby móc ofertę pokazać przedsiębiorcom, musimy mieć uchwałę Rady Miejskiej. Rozmawiamy z przedsiębiorcami, poznajemy jakie są ich potrzeby i - powtórzę to po raz kolejny - to że wskazaliśmy te działki, poprosiliśmy radę o zgodę na ich sprzedaż, to nie jest mój wymysł tylko to wynika z rynku i z potrzeb przedsiębiorców. Jeśli ich nie będziemy słuchać, to będziemy mieć takie sytuacje, o których mówiłem, że mleczarnia łowicka będzie budowała magazyn w Kutnie, a Vinci Play będzie budował stolarnię pod Sochaczewem, bo my nie jesteśmy w stanie im przedstawić oferty… Oferta musi być, a drogę do jej stworzenia musi odblokować Rada Miejska, bez jej uchwał nie ma dalszych etapów: wyceny i przetargu Przy czym nie zawsze jest tak, że ten przedsiębiorca, który się interesuje daną inwestycją czy działką, ostatecznie tę działkę kupi, może pojawić się ktoś inny, kto da wyższą cenę. O tym będzie decydował rynek i procedura przetargowa. Zdarzały się sytuacje takie, jak choćby w przypadku gruntów koło Lameli, koło Hellyar Plastics, że przedsiębiorcy zgłaszali zapotrzebowanie, uchwały były podejmowane, a te działki w kolejnym przetarg nie zostały sprzedane, bo sytuacja gospodarcza jest dynamiczna i w ostatnich czasach trudna z uwagi na zmieniające się otoczenie rynkowe. W sprawie działki przy 3 maja otrzymałem interpelację od PiS, poprosili o opinię komisji urbanistyczno-planistycznej, co mnie cieszy, bo być może jeśli moje słowo i słowo skarbnika i słowo naczelnika geodezji, pani Karczewskiej nie wystarczają, to być może opinia komisji ich przekona? Z niecierpliwością na nią czekam. Mogę ze swojej strony powiedzieć, że centrum miasta to nie jest miejsce pod mieszkania komunalne.
- Radni PiS nie mówili koniecznie o komunalnym.
- Głównie o komunalnym, oni mówią o 120 mieszkaniach komunalnych, pokazali wstępny projekt. Przeanalizowaliśmy go. Jeśli mówimy o 120 mieszkaniach to musimy zabezpieczyć 120 miejsc parkingowych, oni wskazali 60, a gdzie kolejne 60? Poza tym wskazali drogę na tej działce obok, która jest w planie zagospodarowania z 2004 i w studium zagospodarowani, ale co do której nie wiadomo czy powstanie. Patrząc na statystyki, to w roku 2060 mamy mieć 18.000 mieszkańców, więc nie widzę potrzeby, żeby dzisiaj, kiedy nie zwiększa się liczba mieszkańców, budować nowe drogi równoległe do istniejących. Mamy inne, bieżące plany na budownictwo mieszkaniowe do wykonania, na przykład „trójkąt” przy Jana Pawła II. Droga, którą pokazano w interpelacji kosztowałaby nas z wykupem gruntów to koło 3-4 mln zł, ponadto trzeba by wyburzyć istniejące na tym terenie budynki, zlikwidować istniejące miejsca parkingowe… Czekajmy na opinię komisji.
- To jest ścisłe centrum miasta, więc może w tym miejscu nie należy się bać takich wydatków, bo inwestor może być bardziej skłonny tam właśnie lokować np. mieszkania.
- Obecnie plan zagospodarowania przewiduje tam usługi celu publicznego i tereny mieszkaniowe. Myślę, że to jest bardzo dobre rozwiązanie. Tym bardziej że naprzeciwko mamy rampę i jeszcze jedną działkę, na których chcielibyśmy zrobić węzeł transportowy: łączący transport kolejowy z transportem miejskim i z transportem PKS. Te dwie działki mają 1,5 h, więc tam można by było zrobić fantastyczny duży parking, i wspomniany węzeł komunikacyjny: że gdy ktoś przyjeżdża koleją, to może przesiąść się w PKS lub zostawić samochód i przesiąść się na komunikację miejską i ruszyć w miasto.
- Pańskim zdaniem, jeżeli udałoby się tam coś takiego stworzyć, czego warunkiem jest dogadanie się z koleją, to vis a vis tego węzła lepiej zachować jest lokalizację do celów publicznych niż mieszkania?
- Dokładnie tak, należy zachować też cele publiczne.
- Z drugiej strony na mieszkania w takim miejscu może być spory popyt.
- Na mieszkania komunalne. Pisali o mieszkaniach komunalnych. A my chcemy postąpić tak, jak zapisano w kiedyś przyjętym planie zagospodarowania, dać szansę inwestorom, którzy będą tam chcieli stworzyć coś, co jest zgodne z tym planem. My jako samorząd wskazujemy w planie kierunki zagospodarowania danej działki, nad tym siedzą planiści, nie robi tego burmistrz. Zmienianie teraz planu na zupełnie inny może spowodować to, że będzie trzeba płacić odszkodowanie właścicielom. Przedsiębiorcy wiedzą, co chcą zrobić. Jeśli będą widzieli potrzebę, żeby taka droga powstała to w granicach własnej działki ją wytyczą i zrobią drogę. Rada nie jest od tego, by zmieniać plan dla potrzeb bieżącej walki politycznej.
Przejdźmy do innych spraw, którymi Panowie w tych minionych tygodniach się zajmowaliście. Czy przy obecnej sytuacji finansowej miasta macie szanse na jakiś ruch poza bieżącym administrowaniem?
- Prowadzimy sporo prac koncepcyjnych: od przedsięwzięć inwestycyjnych, przez sprawy społeczne, kulturalne, mieszkaniowe, też. Na dzień dzisiejszy jesteśmy na etapie przygotowywania i składania wniosku do inkubatora LIFE, to jest projekt na około 17-19 mln, w którym mamy partnerów z innych krajów. W ramach tego projektu planujemy rewitalizację parku Błonie, Nowego Rynku i budowę kładki dla pieszych i rowerzystów przez Bzurę (na kolejnych jego etapach). Jest to projekt związany z retencją wody. Chcielibyśmy, żeby park Błonie przyjął formę niezalewową. Zamierzamy stworzyć możliwość gromadzenia się wody w naturalnych ciekach, które chcemy tam stworzyć. Wstępną koncepcję zagospodarowania tego terenu już mamy.
Co do rewitalizacji Nowego Rynku, to przewidujemy budowę nowej fontanny i zwiększenie ilości zieleni na tym placu.
- Dlaczego nowa fontanna?
- Projekt jest związany z retencją wody, dlatego zamierzamy wykorzystać wody opadowe do tego, żeby były naturalnym źródłem wody dla fontanny. Woda by była zbierana w zbiornikach, potem uzdatniana i przepuszczona przez fontannę. Stąd też nowa fontanna być może nie byłaby w takiej zabudowanej niecce jak teraz, tylko w naturalnych ciągach komunikacyjnych, w powierzchni placu.
- Jest taka moda, ale czy to jest na dłuższą metę dobre?
- Unikamy wtedy wody stojącej w niecce, łatwiej byłoby też o bieżącą konserwację. Bo w tej chwili koszt remontu obecnej fontanny przekroczy jej wartość, więc dlatego trzeba ją zrobić od nowa. Gdyby była taka możliwość żeby ją w miarę tanim kosztem naprawić, to byśmy to już zrobili w tym roku. Natomiast szacowanie kosztów mówi, że kosztowałoby to powyżej 150.000 zł więc nie ma to sensu. Tym bardziej, że planując rewitalizację Nowego Rynku i wstawianie tam większej ilości zieleni, i tak musimy się liczyć z koniecznością przebudowania trochę funkcjonalności rynku. Chcemy tam zostawić kawałek placu, by mogły się tam odbywać czasami jakieś eventy, ale żeby tej zieleni było znacznie więcej i żeby była możliwość akumulowania wody.
- Planów rewitalizacji idących w kierunku większego zazielenienia było już trochę i były one odrzucane przez konserwatora zabytków.
- Prawda, mamy świadomość tego, że każdy projekt będzie musiał być z konserwatorem zabytków uzgadniany.
- Do tej pory stanowisko tej instytucji było, nomen omen, betonowe...
- Wychodzę z takiego założenia, że trzeba próbować. Jeśli nie będziemy próbować, to nie będziemy wiedzieć, jaki jest efekt końcowy. Mieliśmy problem z klimatyzacją w budynku ratusza, od kilku lat projekt jest w zawieszeniu, bo konserwator raz się zgadzał, raz się nie zgadzał. W tej chwili ruszamy z tą inwestycją. Ostatnie uzgodnienia z konserwatorem przeszły bardzo pozytywnie i szkoda, że nie zdążyliśmy przed sezonem letnim, ale klimatyzacja w tym roku się pojawi. Widzimy taką potrzebę nie tylko ze względu na pracowników i radę ale też na te uroczystości, które się odbywają na choćby na sali radzieckiej. Ostatnio mieliśmy uroczystość Złotych Godów i rzeczywiście ciężko było ludziom w tej sali wytrzymać. Ale to pokazuje, że i z konserwatorem da się pewne sprawy uzgodnić.
- Wspomniał Pan o partnerach w tym programie.
- Inkubator LIFE działa na wielu płaszczyznach i mamy sporo partnerów. Między innymi Łowicką Spółdzielnię Mieszkaniową, między innymi firmę Vinci Play, która chce się zaangażować i na ponad 8000 m2 chce przygotować na Błoniach plac zabaw z prawdziwego zdarzenia...
- Własnym kosztem?
- Jako partner projektu, część kosztów będą mieli refundowane w ramach tego projektu. Firma już się zaangażowała, uruchomili od razu swoich analityków, projektantów żeby zielono-niebieską transformację uwzględnić w ramach tego placu zabaw, czyli żeby znalazły się w jego rejonie także miejsca gromadzenia wody. Mieliśmy już kilka spotkań wspólnych na temat tego projektu i mam nadzieję, że ten wspólnie uda nam się go zrealizować. On nam rozwiąże bardzo dużo problemów: zatapianie parku Błonie, rewitalizację Nowego Rynku, zrobienie nowego placu zabaw, zagospodarowanie terenu koło muszli koncertowej. To jest szeroki projekt, który jest rozwojowy, a program finansuje 100% kosztów.
- 100%?
- Tak. Trudno się więc za to nie zabierać. To jest program, który jest przewidziany na kilka lat, bo to nie są inwestycje, które zrobi się w ciągu roku. To o czym mówiliśmy, że i konserwator zabytków będzie wchodził w grę. Park też jest w strefie konserwatorskiej więc te prace będą wielostronnie uzgadniane. Coś do powiedzenia będą też miały Wody Polskie.
W ramach tego projektu będziemy też chcieli zabezpieczyć przepływ wody użytkowej do północnej dzielnicy miasta, za Bzurę. Rurociąg będziemy chcieli umiejscowić w konstrukcji kładki, o której mówiłem. Bo w tej chwili mamy tylko jedną nitkę wodociągu na Korabkę.
- Kolejny projekt, na którym państwo pracujecie?
- Jest tych projektów trochę. Kolejny projekt to centrum opiekuńczo-mieszkaniowe, nad którym pracujemy.
- Co to ma być?
- To jest taki Senior Plus, czyli centrum dla seniorów (dom opieki dziennej) plus mieszkania, w których osoby potrzebujące opieki, tak jak tutaj senioralnej, mogą na jakieś okres zamieszkać, czyli takie mieszkania chronione. W tej chwili MOPS takie mieszkania wyznacza w zasobach ZGM. Natomiast tutaj byłby to oddzielny budynek. Na to jest też finansowanie z Ministerstwa (Funduszu Solidarnościowego) i na koszty utrzymania też.
W Zgierzu takie centrum opiekuńczo-mieszkaniowe oddają w tym roku. W tym roku nie zdążymy złożyć wniosku, musimy przygotować się dokumentacyjnie i wskazać miejsce, mieć pomysł na to, ile tam ma być miejsc. Razem z MOPS pracujemy żeby te mieszkania powstały.
- Te mieszkania dla kogo będą? Rozumiem, że jak ktoś jest stary i niedołężny to może się starać?
- To będzie trochę taki DPS, ale z pobytem czasowym – dla osób które przejściowo znalazły się w trudnej sytuacji.
- Czyli nie zakład opiekuńczo-leczniczy?
- Opiekuńczo-mieszkaniowy. Dla osób, które w danej chwili są w trudnej sytuacji, nie potrafią sobie poradzić, czekają na miejsce w DPS - wtedy mogą trafić do takiego miejsca i do 6 miesięcy tam można przebywać. Trochę jak nasze mieszkania chronione, my takie mamy. Albo jest to też rozwiązanie w sytuacji, gdy np. komuś się spalił dom i trzeba znaleźć mu dach nad głową. To jest takie miejsce połączone razem z programem wsparcia.
- Pierwsze przymiarki pod miejsce?
- Pierwsze co nam przychodzi do głowy, to jest ul. Kaliska obok basenu. Nie na tym terenie, gdzie zazwyczaj są karuzele, tylko bliżej budynku starego sądu.
Ciąg dalszy wywiadu z burmistrzem w następnym numerze NŁ.
2 1
klocka?