Zamknij
Czy dzieci będą nadal rodzić się w Łowiczu? Cesarskie cięcie w szpitalu w Łowiczu. W roku 2023 wykonano ich tutaj 195. Stanowiły aż 51% wszystkich porodów odebranych w naszym szpitalu. Porodów siłami natury było 187.

Czy dzieci będą nadal rodzić się w Łowiczu?

. 12:41, 30.10.2024 Aktualizacja: 13:55, 30.10.2024

Czy dzieci będą nadal rodzić się w Łowiczu?

Starostwo i szpital w Łowiczu stoją w obliczu wielkiego problemu. Ministerstwo Zdrowia planuje reformę systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), która przewiduje zamknięcie oddziałów położniczych, na których rocznie odbywa się mniej niż 400 porodów. W Łowiczu rodzi się mniej dzieci niż powinno, by oddział wpisał się w plany ministerstwa. To jednak nie powinno oznaczać wyroku – wynika z wypowiedzi dyrektorki łowickiego szpitala. Czy ten optymizm jest uzasadniony? Starosta wskazuje jak bardzo trudna jest sytuacja.

Już wcześniej, jeszcze za poprzedniego rządu, w przestrzeni publicznej mówiło się o planach likwidacji części oddziałów ginekologiczno-położniczych, których funkcjonowanie, ze względu na niewielką liczbę porodów, jest nierentowne. Teraz ministerstwo ujawniło, że progiem finansowej opłacalności miałaby być liczba przynajmniej 400 porodów w skali roku. Tymczasem ich liczba w szpitalu w Łowiczu wynosiła w ubiegłym roku 382. Rok wcześniej było to 411 porodów, w roku 2021 – 450.

Poniżej tej liczby się nie opłaca

400 porodów rocznie jest szacunkową wartością, która wpisuje się w ogólny trend dzietności w kraju, a także opisuje granicę, poniżej której prowadzenie przez szpitale oddziałów położniczych przestaje być opłacalne pod kątem finansowym.

Zmiany proponowane przez MZ są częścią projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Celem ustawy ma być optymalizacja systemu szpitalnego, poprzez lepsze dopasowanie do potrzeb demograficznych i koncentrację świadczeń w ośrodkach o większym doświadczeniu, co ma również zredukować koszty związane z nadmierną gotowością szpitali w trybie ostrym.

W uzasadnieniu projektu Ministerstwa Zdrowia czytamy, że jest on w fazie planów i konsultacji, które miałyby być realizowane od połowy 2027 roku.

To może być zagrożenie dla życia i zdrowia

8 października projekt ten wywołał intensywne dyskusje podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Opieki Okołoporodowej. Dyrektorzy szpitali powiatowych zwracają uwagę, że takie zmiany mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet rodzących. W wielu przypadkach bowiem likwidacja małych oddziałów powodować będzie konieczność dalekiego dojazdu do porodu, ze wszystkimi tego potencjalnie niebezpiecznymi konsekwencjami. 

Dyrektorzy szpitali powiatowych zwracają uwagę, że takie zmiany mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet rodzących

Przerzucą odpowiedzialność na barki samorządów

Jak ocenia planowane regulacje dyrektorka łowickiego szpitala Urszula Kapusta-Tymoshchuk? W rozmowie z NŁ podkreśliła, że jej zdaniem nikt w rządzie nie będzie chciał ponosić odpowiedzialności za zamykanie oddziałów położniczych w małych szpitalach. Można natomiast spodziewać się, że polityka będzie taka, by ewentualną decyzję o zamknięciu zrzucić na barki samorządów. 

Intuicja dyrektorki zdaje się mieć potwierdzenie w słowach rzecznika prasowego łódzkiego oddziału NFZ Anny Leder, która w wypowiedzi dla nas podkreśliła, że decyzja o ewentualnym zamknięciu oddziałów szpitalnych nie leży po stronie Narodowego Funduszu Zdrowia. - Zgodnie z zawartymi umowami, każda ze stron, czyli placówka medyczna albo Łódzki Oddział Wojewódzki NFZ może rozwiązać umowę z 3-miesiecznym okresem wypowiedzenia - zauważa rzecznika łódzkiego NFZ. Placówka medyczna – czyli prowadzący ją organ, w naszym przypadku starostwo.

370 optymistycznie, 330 realnie?

Czy więc takie niebezpieczeństwo nam grozi? Na sesji Rady Powiatu w sierpniu dyrektorka mówiła, że w całym roku 2024 na łowickim oddziale można się spodziewać 360-375 porodów. W rozmowie z NŁ kilka tygodni później, 1 października, podała dane urealnione na ten dzień: tych porodów było 246. Prosta ekstrapolacja wskazywałaby, że będzie gorzej niż przewidywała w sierpniu, do 330 porodów.

I to nic, że niektóre inne szpitale w okolicy mają jeszcze gorsze statystyki (w Kutnie w ubiegłym roku 174 urodzenia, w Łęczycy 252 – ale już w Skierniewicach 462, w Sochaczewie 400), że szpitale komercyjne też mają w tym względzie problemy. Gdyby więcej miesięcy było takich jak wrzesień, gdy urodziło się w Łowiczu 39 dzieci – byłoby dobrze. Ale nie jest.

Stąd nasze pytanie, które jej postawiliśmy: czy jest się w stanie zapewnić dalsze istnienie tego oddziału w szpitalu w Łowiczu przy np. 320 dzieciach rodzących się w ciągu roku?

Połączenie trochę pomogło?

Częściową odpowiedzią na te wątpliwości jest, zdaniem dyr. Kapusty-Tymoshchuk, podjęta już w 2021 roku decyzja o połączeniu w jedno oddziału ginekologicznego z położniczym i z neonatologią. To dosyć znacznie obniżyło koszty, bo odpadł jeden ordynator, połączono pracę położnych i pielęgniarek neonatologicznych. W przypadku urodzenia się większej liczby dzieci położne są pod telefonem, jest to dobrze zorganizowane.

Oddział się rozwija, sięga po nowe metody leczenia. Prowadzi np. zabiegi histeroskopowe, które są dobrze refundowane przez NFZ. Zdaniem dyrektorki oddział cieszy się dobrą opinią, pracuje na nim zgrany zespół, w którym jest płynny przepływ doświadczeń między starszymi lekarzami i młodszą częścią personelu. Obecnie na oddziale pracuje czterech specjalistów, jedna osoba podejmie wkrótce specjalizację, jest też dwóch rezydentów.

Gdzie leży więc ta granica, do której będzie przekonywała starostwo, że powinniśmy utrzymywać ginekologię i położnictwo w Łowiczu?

- To jest przede wszystkim granica bezpieczeństwa pacjentek – odpowiada dyrektorka. – Ona jest utrzymana – zapewnia. -  I chodzi też o to, by kobiety rodzące miały ten komfort, że nie muszą jechać wiele kilometrów do porodu.

Pieniędzy nie ma i nie będzie

Czy jednak ten optymizm ma uzasadnienie? Kroki takie jak łączenie wspomnianych oddziałów położniczego, neonatologicznego i ginekologicznego mają zdaniem starosty łowickiego Marcina Kosiorka sens, tak organizacyjny, jak i medyczny -  niemniej  nie ukryją problemu. - Gdyby je rozdzielić, to sama ginekologia balansowałaby w okolicy zera, neonatologia byłyby na lekkim minusie, ale położnictwo na minusie bardzo dużym - opisuje starosta sytuację finansową tej części szpitala.

- Pieniędzy nie ma i nie będzie, to znane powiedzenie Platformy Obywatelskiej usłyszeliśmy w NFZ gdy tam byliśmy na początku października - kontynuuje. Choć wcześniej, na przełomie maja i czerwca, podczas poprzedniej wizyty, dawano im więcej nadziei. To oznacza, że nie ma co liczyć na zwiększenie kontraktu. 

Tymczasem łowicki szpital, przy obecnym poziomie finansowania, zadłuża się w tempie około 367 tysięcy złotych na miesiąc. Samo położnictwo współtworzy tę wielkość kwotą ok. 117 tys. zł miesięcznie. To jest ten wspomniany przezeń "duży minus".

Łowicki szpital, przy obecnym poziomie finansowania, zadłuża się w tempie około 367 tysięcy złotych na miesiąc

Co jest wyjściem? Starosta powiedział Nowemu Łowiczaninowi, że już dwukrotnie spotykał się z przedstawicielami powiatów sochaczewskiego i żyrardowskiego w sprawie wybadania możliwości wypracowania porozumienia o współpracy szpitali z tych miast. Takie są zresztą plany Ministerstwa Zdrowia, by położone blisko siebie szpitale współpracowały, np. "dzieląc się" oddziałami - i pacjentami.

Z początku wydawało się, że jakieś porozumienie jest możliwe, po dwóch spotkaniach starosta jest sceptyczny.  Po pierwsze widać, że każdy powiat chce ratować swój szpital, nikt wybierany w wyborach nie pozwoli sobie na powiedzenie wyborcom, że oto np. zamkniemy w naszym powiatowym szpitalu oddział położniczy. Po drugie? - My możemy podpisać wszystko, ale kobieta i tak sam zadecyduje gdzie chce rodzić. Jeśliby nawet nie miała możliwości w Sochaczewie tylko w Łowiczu, to podejrzewać można, że i tak wybierze Warszawę - mówi Marcin Kosiorek. - Mimo tego, że mamy bardzo dobry oddział, bardzo nowoczesny, z możliwościami nawet np. porodu w wodzie. 

Starosta nie ukrywa, że problem jest gigantyczny. Bo przy tak katastrofalnie niskiej ilości urodzeń, jaka obecnie jest w Polsce, rzeczywiście wystarczyłoby dużo mniej izb porodowych w kraju niż ich jest obecnie. Ale on, jako starosta, jest zobowiązany zapewnić możliwość bezpiecznego porodu paniom tutaj, w Łowiczu. I chce tę możliwość utrzymać. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%