Zamknij

Krystyna Idzikowska: - Muszę zginąć, a tak bym chciała żyć…

. 18:00, 11.01.2025 Aktualizacja: 20:09, 11.01.2025

Krystyna Idzikowska:  - Muszę zginąć, a tak bym chciała żyć…

„Powiedz, żeby niczego się nie bali. Żadnego adresu nie podałam, żadnego nazwiska. I nie podam. Początkowo bałam się, że nie wytrzymam bicia, ale jak się okazuje, nie jest ze mną tak źle. Boże, tak bardzo chciałabym żyć! Pamiętasz nasze plany uniwersytetu ludowego i spółdzielni zdrowia w Łowickiem?” – były to ostatnie słowa wypowiedziane przez dwudziestotrzyletnią Krystynę Idzikowską do kolegi z konspiracji, podczas oczekiwania na przesłuchanie w siedzibie Gestapo przy Al. Szucha w Warszawie. W tym roku minęło 80 lat od jej śmierci.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy i gdzie została zamordowana, ponieważ rodzina nie została powiadomiona o jej śmierci. Najprawdopodobniej stało się to w czerwcu 1944 r. w ruinach getta żydowskiego, a po egzekucji ciało spalono. Na cmentarzu w Bąkowie Górnym, na płycie mogiły, w której spoczywają rodzice i brat Eliasz, umieszczona jest symboliczna tablica zawierającą imię i nazwisko Krystyny Idzikowskiej, rok urodzenia, rok śmierci oraz opis funkcji, jaką pełniła w konspiracji.

Dzieciństwo i młodość

Krystyna Idzikowska urodziła się w 24 lutego 1921 r. w Wiskienicy Dolnej, wiosce leżącej w gminie Zduny, odległej dwadzieścia kilometrów na północny – zachód od Łowicza. Jej rodzice, Stanisław i Zofia Idzikowscy byli właścicielami dziesięciohektarowego gospodarstwa wiejskiego. Krystyna miała starszą o trzy lata siostrę Helenę oraz troje młodszego rodzeństwa: Eliasza, Jerzego i Jankę. Ojciec, który w czasie pierwszej wojny światowej przebywał dwa lata w niewoli niemieckiej, często chorował. Słabego zdrowia była również matka, która zmarła w wieku pięćdziesięciu jeden lat.

W latach 1928 – 1935 ukończyła siedmioklasową szkołę powszechną. Do klasy piątej musiała dojeżdżać do pobliskiego Śleszyna, a ostatnie dwa lata uczyła się w szkole w odległym o pięć kilometrów Bąkowie Górnym. W wiosce tej znajduje się kościół parafialny pw. św. Mikołaja Biskupa, do którego uczęszczała na naukę katechizmu.

W 1935 r. podjęła naukę w Gimnazjum Żeńskim im. Juliana Ursyna Niemcewicza w Łowiczu. Była to szkoła płatna, egzamin końcowy nazywany był małą maturą, co umożliwiało dalsze kształcenie w dwuletniej szkole licealnej. Zmierzała uczyć się w Szkole Hodowli Drobiu i Gospodarstwa Wiejskiego w Julinie w powiecie węgrowskim. Założycielką tej szkoły była Helena Paderewska, żona słynnego polskiego pianisty, polityka i premiera. Chociaż doskonale zdała egzaminy wstępne i została przyjęta, to wybuch drugiej wojny światowej przekreślił jej plany.

Budynek gimnazjum w Łowiczu, do którego uczęszczała, w wyniku bombardowań został znacznie uszkodzony. Krystyny uratowała książki z tamtejszej biblioteki, przewożąc je do rodzinnej wsi. Wiosną 1940 r. nadarzyła się okazja kontynuowania nauki. Tajne komplety na poziomie licealnym utworzyła nauczycielska rodzina Kazimierza i Leonildy Wyszomirskich. Funkcjonowały one przy legalnie działającej szkole rolniczej w Dąbrowie Zduńskiej. Wykłady prowadzili łowiccy i warszawscy pedagodzy, tacy jak: Jan Wegner, Stanisław Renkawek, Jerzy Zawieyski i inni. Nauka opierała się w dużej mierze na samokształceniu.

Już w gimnazjum Krystyna przejawiała uzdolnienia humanistyczne, odziedziczone prawdopodobnie po ojcu, który dużo czytał, prenumerował prasę ludową, angażował się w życie lokalnej społeczności. Była niezwykle pilna i sumienna, pisała piękne wypracowania, dużo czytała, interesowała się historią i kulturą, deklamowała wiersze. Na jej głowie spoczywała organizacja wszelkich szkolnych uroczystości. Często zastanawiała się też nad sposobami polepszenia losu mieszkańców polskiej wsi. Planowała utworzenie w powiecie łowickim uniwersytetu ludowego, w którym chciała wykładać.

W dyskusjach prowadzonych z koleżankami i nauczycielami często powtarzała, że w okresie wojny sama nauka nie wystarczy. Uważała, że trzeba też czynnie walczyć z wrogiem. Konspiracyjną maturę zdała w maju 1942 r. i wyjechała do Warszawy. Gdy opuszczała szkołę w Dąbrowie Zduńskiej, była już osobą w pełni dojrzałą, miała wykrystalizowane poglądy społeczno – polityczne i jasno sprecyzowane plany dotyczące swojej przyszłości.

Kolporterka i łączniczka

W Warszawie rozpoczęła naukę na tajnych kompletach polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Początkowo mieszkała na stancjach z koleżankami z rodzinnej wioski, jednak po pewnym czasie wynajęła samodzielne mieszkanie i zamieszkała z młodszym rodzeństwem: Jerzym i Janką, którzy uczęszczali w stolicy do tajnego gimnazjum.

W sierpniu 1943 r., realizując swoje marzenie o czynnej walce z okupantem, została łączniczką Komendy Głównej Batalionów Chłopskich (BCh). Była to niezależna od Armii Krajowej tajna organizacja wojskowa utworzona w sierpniu 1940 r. Początkowo działała pod kryptonimem konspiracyjnym „Chłostra” (Chłopska Straż), politycznie związana była ze Stronnictwem Ludowym i Związkiem Młodzieży Wiejskiej „Wici”. Nazwa Bataliony Chłopskie pojawiła się dopiero rok później, ale została ostatecznie zaakceptowana przez Komendę Główną dopiero w maju 1944 r.

Celem organizacji była obrona mieszkańców wsi przed niemieckim terrorem i wyzyskiem gospodarczym. Była drugą pod względem liczebności po Armii Krajowej strukturą konspiracyjną na ziemiach polskich. W jej strukturach działało około trzystu oddziałów w terenie, które przeprowadzały akcje sabotażowe i zbrojne. Często współdziałały ze strukturami Armii Krajowej, chociaż po zakończeniu wojny drogi tych organizacji diametralnie się rozeszły. Wspólnie walczyli m.in. w obronie mieszkańców pacyfikowanej przez Niemców Zamojszczyzny, co doprowadziło w końcu do zaprzestania tej akcji.

Praca łączniczek była zajęciem szczególnie niebezpiecznym, bowiem osoby wykonujące to zajęcie w każdej chwili narażone były na aresztowanie przez patrole policyjne lub wojskowe. Najbardziej niebezpieczne były ulice, pociągi i dworce kolejowe. Mieszkania łączniczek stawały się często konspiracyjnymi lokalami, w których odbywano tajne spotkania, przechowywano broń i nielegalne wydawnictwa.

Od łączniczek (kurierek) wymagano dużej odporności psychicznej, wytrwałości, przebiegłości, umiejętności podejmowania szybkich decyzji, a przede wszystkim odwagi. Znały one wiele konspiracyjnych adresów i osób, więc w razie aresztowania oczekiwano, że nawet w obliczu tortur nie ujawnią posiadanych wiadomości. Krystyna liczyła się z możliwością aresztowania, często zastanawiała się czy będzie mogła wytrzymać bestialskie tortury i bicie, które Niemcy stosowali wobec więźniów.

Aresztowanie i śmierć

Ze swoich obowiązków wywiązywała się bardzo solidnie, zyskiwała coraz większe zaufanie, powierzano jej odpowiedzialne zadania. Została kurierką na cały okręg warszawski, zajmując się dystrybucją konspiracyjnej prasy i ulotek. Jej zadaniem było dostarczanie przesyłek do odbiorców w różnych miejscowościach leżących wokół Warszawy.

Kawalerka, którą wynajmowała, mieściła się w Warszawie przy ulicy Piusa 12b (obecnie ul. Piękna). Tutaj przechowywała przeznaczoną do rozwiezienia w kolejnych dniach konspiracyjną prasę. Sortowała i pakowała ją według rozdzielnika dla poszczególnych odbiorców. Wolne chwile i wieczory wykorzystywała na naukę i przygotowanie do egzaminów. W mieszkaniu tym ukrywała się poszukiwana przez Niemców kurierka Eugenia Jagiełło, która widziała Krystynę po raz ostatni na wolności.

7 maja Krystyna miała dostarczyć przesyłkę z prasą do Skierniewic. Wyjechała porannym pociągiem z Warszawy. Na trasie między Żyrardowem a Skierniewicami Niemcy dokonali rewizji w pociągu, podczas której odnaleźli walizkę z nielegalnymi wydawnictwami. Krystyna, ratując pasażerów, przyznała się, że jest jej właścicielką. Początkowo uwięziono ją w Skierniewicach, następnie przewieziono do Łowicza, a ostatecznie do Warszawy, gdzie trafiła na Pawiak. Poddano ją ciężkiemu śledztwu celem ujawnienia adresów i kontaktów.

Ze wspomnień Dyzmy Gałaja, który widział ją po raz ostatni na Pawiaku i z kilku grypsów przesłanych przez Krystynę, wiadomo że mimo brutalnego śledztwa nikogo nie zdradziła, nie pozwoliła się złamać. Eugenia Jagiełło w swoich późniejszych wspomnieniach napisała: „O tym, co było potem, dziś jeszcze — w dwadzieścia przeszło lat po wojnie — nie jestem w stanie pisać. Muszę napisać tylko jedno: Krystyna... krucha i wątła Krystyna — która znała punkty kontaktowe komend powiatowych Batalionow Chłopskich w całym województwie i wiele centralnych adresów warszawskich, nie załamała się na śledztwie mimo tortur. Zakatowano ją na Szucha”. Niemcy rozstrzelali ją pod koniec czerwca 1944 roku w pobliżu Pawiaka.

Upamiętnienie

Bohaterska łączniczka do 2015 r. była patronką dziś już nieistniejącego Liceum Ogólnokształcącego w Dąbrowie Zduńskiej. Obok budynku, w parku otaczającym gmach szkoły, znajduje się głaz z inskrypcją pamiątkową, obok którego odbywały się dawniej szkolne uroczystości patriotyczne. Dziś w pobliżu tego miejsca jest Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Jadwigi Dziubińskiej. W jej holu głównym znajduje się tablica pamiątkowa poświęcona Krystynie Idzikowskiej.

Pamięć o niej kultywowana jest także w Szkole Podstawowej im. Janusza Korczaka w Bąkowie Górnym. Przy bramie wjazdowej na dziedziniec szkolny znajduje się pomnik autorstwa Jerzego Michalaka przedstawiający Krysię z tornistrem i rowerem, na którym w dzieciństwie dojeżdżała do szkoły. W budynku szkolnym jest też tablica pamiątkowa. Dodatkowo Krystyna Idzikowska uznana została za honorową absolwentkę tej szkoły.

Honorowe obywatelstwo nadała jej też gmina Zduny za ratowanie książek ze zniszczonej bombardowaniem łowickiej szkoły. O czynie tym przypomina tablica umieszczona na froncie budynku publicznej biblioteki. W ramach akcji „Szkoła pamięta” organizowanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, której celem jest kultywowanie pamięci o bohaterach narodowych i lokalnych, Szkoła Podstawowa im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Nowych Zdunach zaprezentowała postać Krystyny Idzikowskiej w gablotach informacyjnych.

Ewa i Bogumił Liszewscy

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(1)

OzaOza

0 0

To zginęła już po śmierci Stalina?

19:50, 11.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%