„Powiedz, żeby niczego się nie bali. Żadnego adresu nie podałam, żadnego nazwiska. I nie podam. Początkowo bałam się, że nie wytrzymam bicia, ale jak się okazuje, nie jest ze mną tak źle. Boże, tak bardzo chciałabym żyć! Pamiętasz nasze plany uniwersytetu ludowego i spółdzielni zdrowia w Łowickiem?” – były to ostatnie słowa wypowiedziane przez dwudziestotrzyletnią Krystynę Idzikowską do kolegi z konspiracji, podczas oczekiwania na przesłuchanie w siedzibie Gestapo przy Al. Szucha w Warszawie. W tym roku minęło 80 lat od jej śmierci.
Strefa Premium - płatny dostęp do treści
Ten tekst przeczytasz w całości w najnowszym papierowym wydaniu naszego tygodnika – lub tutaj, wykupując dostęp. Wykup dostępu umożliwia Tobie zapoznanie się także z innymi tekstami sekcji Premium naszego portalu. Wybierz dogodną dla siebie formę!
0 0
To zginęła już po śmierci Stalina?