Fatalna dla Łowicza wiadomość została upubliczniona w środę 9 lipca, choć nie nadawano jej rozgłosu. Drogowcy mieli powód, by się nie chwalić: budowa drogowej obwodnicy Łowicza odsunie się prawdopodobnie w czasie aż o ponad trzy lata w stosunku do tego, co było planowane dotychczas.
Jeszcze we wtorek 8 lipca na stronie internetowej obwodnicalowicza.pl, firmowanej przez GDDKiA oraz firmę IVIA przygotowującą koncepcję, widniał termin 17 czerwca 2025 jako data zakończenia prac etapu II tej inwestycji. Ten II etap miał obejmować opracowanie Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego (STEŚ), wydanie Decyzji o Środowiskowych Uwarunkowaniach Inwestycji i wybór rekomendowanego wariantu STEŚ.
Tymczasem w środę pojawił się tam termin 54 miesięcy od podpisania umowy, datę określono na 17 grudnia 2028 r. Dopiero po nim ma nastąpić etap III czyli procedura przetargowa na wykonanie inwestycji. Oznacza to, że po tych zmianach początek budowy nastąpi najprędzej w roku 2030.
A samochodów przybywa
Tymczasem jak wynika z danych pozyskanych z dotychczasowych analiz ruchu na obwodnicy, już w roku 2030 można się spodziewać natężenia ruchu (w wybranym do realizacji wariancie B) rzędu ponad 15 tysięcy samochodów na dobę. Już obecnie ruch przez Zatorze jest bardzo uciążliwy dla mieszkańców.
Przypomnijmy, że wybrany wstępnie do realizacji wariant przewiduje budowę drogi DK 70 w nowym śladzie przez pola w okolicach Bobrownik od mniej więcej okolic prywatnego lotniska, równolegle do obecnej alei lipowej do Nieborowa, potem budowę wiaduktu nad torami kolejowymi, dojście do pierwszego zakrętu na DK 70 od strony miasta przy stawach w Mysłakowie, stamtąd budowę dwupasmowego odcinka obwodnicy, z nowym mostem nad Bzurą, prowadzącego do skrzyżowania ulic Warszawskiej i Poznańskiej i dalej prowadzenie ruchu ulicą Poznańską na zachód.
Jak rzecznik tłumaczy przesunięcie?
Co jest przyczyną tak znacznego wydłużenia terminu wykonania STEŚ? Na mocy czyjej decyzji zostało to zmienione? To i inne pytania skierowaliśmy do rzecznika łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W odpowiedzi rzecznik Maciej Zalewski przypomniał, że pod koniec etapu Studium Korytarzowego z inicjatywy społecznej powstała potrzeba opracowania dodatkowego wariantu zgodnego z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Nieborów.
- Z tego względu na etapie STEŚ projektant rozszerzył dotychczasowe analizy i prace projektowe o nowe obszary - pisze Maciej Zalewski. - Wydłużenie terminów zawartych w harmonogramie wynikło w toku prac projektowych z uwagi na zaistnienie okoliczności związanych z pogłębieniem analiz nad Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowym.
Wykonawca przeprowadził pomiary w 2024 r. i w chwili obecnej jest na ukończeniu prac związanych z aktualizacją opracowania dotyczącego analizy i prognozy ruchu.
- Termin posiedzenia Komisji Oceny Przedsięwzięć Inwestycyjnych (KOPI) został więc przesunięty w stosunku do pierwotnych założeń harmonogramu. Ponadto ustalenia komisji KOPI nałożyły na projektanta obowiązek dokonania szeregu uzupełnień, w tym wykonania nowych pomiarów ruchu, a następnie aktualizacji opracowanej analizy i prognozy ruchu. Wykonawca przeprowadził pomiary w 2024 r. i w chwili obecnej jest na ukończeniu prac związanych z aktualizacją opracowania dotyczącego analizy i prognozy ruchu.
Dalej rzecznik wskazuje na to, że: - Ustalenia Komisji KOPI nałożyły również obowiązek na zamawiającego dostosowania Programu Inwestycyjnego do wariantu wybranego na posiedzeniu KOPI. Równolegle do prac Wykonawcy trwają więc prace zamawiającego nad aktualizacją Programu Inwestycyjnego. Powyższe okoliczności wpłynęły na rozciągnięcie w czasie pierwotnego harmonogramu. Aneks do umowy z wykonawcą w zakresie wydłużenia terminu umowy jest aktualnie procedowany.
Wniosek o DŚU dopiero zostanie złożony
Skutek? Maciej Zalewski pisze, iż GDDKiA przewiduje, że wspomniane wyżej ustalenia Komisji KOPI zostaną wypełnione w III kwartale tego roku, zaś wniosek o DŚU zostanie złożony najpóźniej w IV kwartale 2025 r. Takie też założenia przyjęto przy aktualizacji harmonogramu, który przewiduje zakończenie Koncepcji Programowej (etap II umowy) na dzień 17.12.2028.
To oznacza, że GDDKiA przewiduje aż trzy lata na wydanie Decyzji o Środowiskowych Uwarunkowaniach. Na nasze pytanie o zasadność przeznaczenia na to aż tak długiego czasu, rzecznik odpowiada, że tu nie chodzi tylko o DŚU. Cytujemy: - Koncepcję Programową (KP) opracowuje się dla wariantu zatwierdzonego przez wydanie DŚU, które trwa około 12-tu miesięcy. Wykonawca w ramach KP ma obowiązek wykonać kosztowne, bardzo szczegółowe badania geologiczne, które zajmują ponad półtora roku (ok. 20 miesięcy), wraz z uzyskaniem administracyjnych decyzji geologicznych. Dopiero mając te dokumenty, można ukończyć Koncepcję Programową, z czego wynikają podane terminy.
Pieniądze są?
Rzecznik zapewnia, że inwestycja ma zapewnione finansowanie i nie ma żadnych przesłanek by sądzić, że jej realizacja mogłaby być zagrożona.
Choć pewnie postawieni nagle przed faktem wydłużenia harmonogramu aż o trzy i pół roku, mieszkańcy Łowicza mogą zacząć powątpiewać i w to ostatnie stwierdzenie.
Rzecznik zapewnia, że inwestycja ma zapewnione finansowanie i nie ma żadnych przesłanek by sądzić, że jej realizacja mogłaby być zagrożona.
Mieszkańcy dostrzegają problemy
O opinię związane ze wzmożonym ruchem samochodów ciężarowych na ulicach Bolimowskiej i Warszawskiej pytaliśmy osoby najbardziej zainteresowane zmianami, czyli mieszkańców łowickiej dzielnicy Zatorze.
Swoimi spostrzeżeniami dzieli się z nami m.in. Adam Kucharski, mieszkaniec osiedla Marii Konopnickiej: - Ruch ciężarówek jest na tyle uciążliwy, że często jest problem z wyjazdem z osiedla, szczególnie w stronę centrum miasta.
Pan Adam zwraca uwagę nie tylko na problemy natury komunikacyjnej, ale również na te związane z nadmiernym hałasem: -W ciągu dnia ten hałas nie jest dla mnie tak uciążliwy. Jego największe nasilenie można zaobserwować tuż nad ranem, między 3.00 a 5.00. Wtedy w mieszkaniach ten hałas jest bardzo odczuwalny.
- Wiadomo, że ruch samochodów ciężarowych musi gdzieś przebiegać, ale można by go skierować na obwodnicę, a ta planowana jest od dawna i nic z tego nie wychodzi - dodaje nasz rozmówca. - Jedni chcieliby obwodnicy, drudzy mają swoje działki, co skutkuje konfliktem interesów. Oczywiście, że obwodnica jest potrzebna. Tako samo oczywistym jest, że można osiągnąć konsensus w tej sprawie. Tylko obie strony muszą tego porozumienia chcieć - ocenia mieszkaniec Zatorza.
Ekrany wystarczą?
Co do kwestii komunikacyjnych podobną opinie wyraził inny mieszkaniec osiedla Marii Konopnickiej, Łukasz Łąpieś. Ma on jednak inne spojrzenie na hałas, który dochodzi od strony ulic Bolimowskiej i Warszawskiej. - W tej chwili ten hałas nie jest dokuczliwy, od momentu montażu ekranów dźwiękochłonnych. Jest tak, jakby nie było tu drogi. Moim zdaniem jest to wystarczające rozwiązanie.
- Ruch samochodów ciężarowych jest jednak kłopotliwy jeśli chodzi o tworzenie się korków w pobliżu ronda - dodaje pan Łukasz. - Szczególnie w godzinach porannych, gdy jedzie się do pracy, wyjazd z osiedla jest bardzo trudny. Często na drodze stoi sznur samochodów i nie ma możliwości wyjazdu.
Obwodnica jedyną alternatywą?
- Hałas jest okropny - ocenia Teresa Przyżycka, mieszkająca na osiedlu położonym u zbiegu Warszawskiej i Bolimowskiej. - Nadto tym powietrzem, przez duży ruch samochodów, ciężko jest oddychać - zwraca uwagę kobieta. - Mam sąsiadkę, która pracuje w godzinach nocnych. Chciałaby po pracy spokojnie zasnąć, jednak nie może. Często nie można nawet otworzyć okna w mieszkaniu, bo hałas daje się we znaki. Najgorsze są godziny popołudniowe: wtedy obserwuję największy ruch.
- Sądzę, że obwodnica byłaby jednym rozwiązaniem - dodaje pani Teresa. - Są co prawda ekrany akustyczne, ale mimo to dalej borykamy się z problemem nadmiernego hałasu.
- Hałas jest bardzo duży. To jest coś okropnego - taką opinię usłyszeliśmy z ust pani Krystyny, której dom znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie ulicy Bolimowskiej. - Gdy otworzy się okno, nie słychać nic poza przejeżdżającymi samochodami. bardzo utrudnia nam to codzienne życie. Najgorzej jest popołudniu: wtedy TIR-y jadą jeden za drugim.
Dla naszej redakcji wypowiada się również Piotr Gotowiec, mieszkaniec ulicy Bolimowskiej: - Ten ruch ciężarówek jest dla nas bardzo uciążliwy. Jeżdżą one praktycznie przez 24 godziny na dobę. Przez hałas nie sposób chociażby otworzyć okna. Nie da się nawet porozmawiać ze sobą stojąc obok siebie na podwórku.
Pan Piotr zwraca również uwagę na inne problemy. Wśród nich wymienia zanieczyszczenie powietrza oraz trudności z wyjazdem z posesji. Jak zauważa te czynniki negatywnie odbijają się na jakości życia. Dzieli się on z nami swoimi obawami: - Mówi się o tym, że fragment autostrady między Łodzią, a Warszawą ma być rozbudowywany w obie strony o trzeci pas. Gdyby faktycznie tak się stało, ruch ciężarówek na Bolimowskiej byłby jeszcze większy.
- Trzy lata temu mieszkańcy Bolimowskiej protestowali i domagali się działań, by zmniejszyć ruch samochodów ciężarowych - mówi mężczyzna. - Niedługo po tych protestach Łowicz pojawił się w planach programu "100 obwodnic". Ciągle słyszymy, że ma ona być budowana, jednak nic z tego nie wynika.
Wyzwolić się od hałasu
Równolegle do ulicy Warszawskiej znajduje się niewielka ulica: Wyzwolenia. Problem związany z nadmiernym hałasem od strony ulicy Warszawskiej jest odwrotnie proporcjonalny do jej rozmiarów. Jej mieszkańcy kilka lat temu podjęli starania o budowę na wysokości ich ulicy ekranów dźwiękochłonnych. Te kończą się na wysokości hostelu przy ulicy Iłowskiej. Mieszkańcy ulicy Wyzwolenia, biorąc sprawy w swoje ręce, lata temu posadzili pas zieleni, który jest jedyną barierą oddzielającą ich domu, od hałasu ruchliwej drogi.
Rozmawialiśmy z jedną z osób, która mieszka na tej ulicy: - Ten problem występuje tutaj od wielu lat - zauważa mężczyzna. - Sytuacja jest nie tyle niezmienna, co pogarsza się z roku na rok. O ile pięć czy dziesięć lat temu, można by powiedzieć, że było "względnie", tak teraz panuje tu jeden wielki hałas.
Pod względem panującego hałasu i drgań, żyje się nam bardzo ciężko. Na końcu ulicy ludzie skarżą się, że na ich domach widać już pęknięcia.
Nasz rozmówca dodaje, że drzewa i krzewy, które osłaniają ulicę Wyzwolenia zostały posadzone co najmniej 20 lat temu. - Sytuacja pogorszyła się od momentu, gdy wybudowano zjazd z autostrady w okolicach Nieborowa - odnotowuje. - Od tego czasu pod względem panującego hałasu i drgań, żyje się nam bardzo ciężko. Na końcu ulicy ludzie skarżą się, że na ich domach widać już pęknięcia. Gdy Warszawską przejeżdżają kilkunastotonowe samochody, to drgania czuje się nawet w gruncie, a te przenoszą się na budynki.
- Składaliśmy petycję m. in. do Urzędu Miejskiego o montaż paneli dźwiękochłonnych. Miały też miejsce rozmowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Było to blisko trzy, cztery lata temu. Starania te nie przyniosły jednak żadnego efektu.
- Miastu zdecydowanie potrzebna jest obwodnica - dodaje. - Dzięki temu nie mielibysmy w bezpośrednim sąsiedztwie naszych domów ruchu TIR-ów. Wiem, że był projekt obwodnicy w momencie, gdy powstawały rondo i wiadukt. Wcześniej w 2004 roku, gdy zburzony został Most Warszawski, władze wiedziały, że w tym miejscu będzie wzmożony roch samochodów ciężarowych - opiniuje mieszkaniec Łowicza. - Przy wjeździe TIR-ów od zjazdu z autostrady ten most byłby nieprzepustowy. Dlatego zburzony został stary most.
Mieszkaniec ulicy Wyzwolenia nadmienia, że jego opinia nie jest odosobniona. Przytacza on opinię jednego ze swoich sąsiadów, który miał powiedzieć, że jeszcze 15-20 lat temu można było wyjść na balkon, by tam napić się kawy. - Teraz, ze względu na panujący hałas, byłaby to wątpliwa przyjemność.
- Trochę więcej spokoju mamy w weekendy, gdy ciężarówki praktycznie nie jeżdżą w tym miejscu. Ruch najbardziej wzmożony jest poniedziałki, kiedy wszystko "rusza" oraz w piątki, kiedy wszystko "zjeżdża".
Mężczyzna nadmienia także, że kilka lat temu dokonywano pomiarów na nieodległej ulicy Bolimowskiej. Ich wyniki wskazywały na przekroczenie dopuszczalnych norm głośności, a ilość samochodów ciężarowych, które jechały wówczas tą ulicą sięgała kilku tysięcy w ciągu doby. - Tak jest od lat i myślę, że tak pozostanie - wypowiada się w pesymistycznym tonie mieszkaniec Łowicza.
1 1
Pinindzy ni ma i nie bedzie! 🤣🤣🤣