Sukcesem zakończył się zbiórka charytatywna na siepomaga.pl dla 4-letniej Marysi Kołodziejskiej z gminy Bedlno. Udało się zebrać bardzo dużo 1.780.000 zł czyli sto procent potrzebnej kwoty.
Początkowo było wiadomo, że operacja ma być w Genewie. Teraz jest rozważana opcja operacji w Bostonie w USA. W tym tygodniu okaże się czy klinika w Bostonie podejmie się operacji serduszka Marysi.
W 7 miesięcy dzięki licznym darczyńcom oraz dzięki wielu wolontariuszom i akcjom charytatywnym różnego rodzaju udało się zebrać potrzebną kwotę, która z początku wydawała się astronomiczna. Ale ludzi o dobrych, otwartych sercach nie zabrakło i pieniądze udało się zebrać.
- Dziękujemy wszystkim darczyńcom, za wsparcie finansowe w ratowanie zdrowia i życia Marysi – mówi Damian Kołodziejski, tata dziewczynki. - Gdy zaczynaliśmy zbiórkę była opcja operacji w Genewie. Teraz jest kolejna alternatywa operacji w Bostonie w USA, najlepszej klinice na świecie. W kwietniu zrobiliśmy wszystkie wymagane badania i wysłaliśmy dokumentację do Bostonu. W piątek 11 lipca dostaliśmy telefon, że za kilka dni skontaktuje się z nami doktor. Wtedy się okaże, czy Marysię zakwalifikują do operacji w Bostonie.
Marysia czeka na kolejną operację
Marysia urodziła się z poważną wadą serca, dużym ubytkiem międzykomorowym. Walka o jej życie trwa od jej narodzin. Pierwszą operację przeszła w 14. dniu po urodzeniu, była to korekta łuku aortowego. Gdy skończyła 7 miesięcy była konieczna druga operacja. Niestety, nie wszystko się udało. Po 7 dniach konieczna była kolejna, gdyż jej stan zaczął się pogarszać. Po operacji ponad 100 dni spędziła na OIM, z czego większość w śpiączce.
Rodzice zaczynali już wątpić, ale się udało. Ma założoną rurkę trachestomijną. Pomimo utrudnień dziewczynka nauczyła się żyć z rurkę w szyi, a rodzice nauczyli się o nią dbać, by doszło do infekcji. Jest radosną, uśmiechniętą dziewczynką, która walczy o życie!
Jak mówi nam tata Marysi, klinika w Bostonie chce wykonać operację dwuetapowo. W pierwszym etapie byłaby to operacja cofająca dokonane zmiany podczas poprzednich operacji wykonanych w Polsce. Po roku byłaby wykonana już właściwa operacja. Dwie operacje w odstępie czasu, zdaniem lekarzy, są lepsze dla dziecka, bowiem dają Marysi możliwość regeneracji.
- Klinika przed przyjęciem wykonuje wirtualne serce i opracowuje szczegółowy plan działania. Gdy otwierają klatke piersiową doskonale wiedzą co mają robić – mówi pan Damian. - Jesteśmy za opcją z Bostonu, bo to najlepsze dla naszego dziecka, choć wiadomo, że koszty operacji w Bostonie są dużo wyższe niż w Genewie. Jeśli Boston zdecyduje się wykonać operację, to będziemy walczyć z NFZ o refundację leczenia, lub jej część. Jeśli NFZ nie pokryje kosztów, zostaje nam operacja w Genewie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz