W sobotę, 2 sierpnia, przy Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Zduńskiej Dąbrowie rozpoczął się siódmy już Regionalny Zlot Starej Motoryzacji i Maszyn Rolniczych – wydarzenie, które od lat gromadzi miłośników mechanicznych klasyków z całego regionu i nie tylko.
Pierwszy dzień zlotu oficjalnie wystartował o godzinie 14:00 rejestracją uczestników. Od tej też godziny na miejscu zaczęli gromadzić się odwiedzający, zainteresowani zabytkowymi maszynami.
Na miejscu spotkaliśmy pana Ryszarda Hermana który przyjechał na zlot do Zduńskiej Dąbrowy z Bydgoszczy i po raz pierwszy odwiedził to miejsce, choć jest stałym bywalcem podobnych imprez w całej Polsce. Należy tez do Klubu Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych.
Przywiózł ze sobą miniaturowy traktor z pedałami - działa jak rower, jednak dawniej był pojazdem spalinowym, teraz jego silnik jest wyłączony i zabezpieczony tak, aby nie było możliwości jego uruchomienia. Jak mówi, stworzył taki sprzed z myślą o najmłodszych, którzy bardzo często odwiedzają takie zloty z rodzicami, jednak nie ma tu typowych dla nich atrakcji - dlatego taką właśnie postanowił stworzyć. - To jest bezpieczna atrakcja, specjalnie dla dzieci - mówi. - Zawsze ustawiają się do niego kolejki, dzieci chcą pojeździć, pokierować.
Jak wiemy od pana Ryszarda, dawniej tak małe ciągniki były wykorzystywane w rolnictwie jako pomoc w małym gospodarstwie. - To już mój czwarty taki ciągnik - mówi. - Wszystkie tworzyłem sam.
Pan Ryszard poprzednie maszyny sprzedawał w dobrych cenach kupcom, których zachwycała oryginalność traktorów dla dzieci. Kiedyś pan Ryszard stworzył traktor z bardzo wyróżniającym się przodem, bo z maską fiata 500. Przód ciągnika, który w weekend cieszył najmłodszych z gminy Zduny, skonstruowany był natomiast tak, aby wyeksponować silnik.
Zabytkiem pojechał w Alpy
Zduńską Dąbrowie odwiedził także Wiesław Kominiak z Nakła, który przyjechał z wyjątkowym sprzętem - ciągnikiem jednoosiowym. A czemu wyjątkowym? Bo pojechał nim.... w austriackie Alpy.
Odbył tę podróż we wrześniu ubiegłego roku. Celem wyprawy były nieoficjalne mistrzostwa świata zabytkowych ciągników rolniczych - Oldtimer Traktor WM Grossglockner. Pan Wiesław, jako jedyny reprezentant z Polski, wystartował ze swojego domu, z Nakła, swoim ciągnikiem Dzik 21.
Grossglockner to najwyższy szczyt Austrii o wysokości 3798 m n.p.m. - Zdecydowałem się na to, bo nikt tego wcześniej nie zrobił i chciałem też udowodnić, że to jest jednak porządny traktor - opowiada. - Ja go naprawiłem i zrobiłem tak, jak powinno być zrobione na taką podróż - dodaje. Od pana Wiesława wiemy, że swoim traktorem wjechał na punkt widokowy - Edelweißspitze, znajdujący się na wysokości 2571 m n.p.m.
Podróż w pojedynkę, z Polski w austriackie Alpy zajęła mu tym pojazdem zaledwie 7 dni - było to ok. 1200 km, przy prędkości około 18 km na godzinę. Jak wspomina pan Wiesław, to była wspaniała podróż, którą całe życie będzie wspominał z sentymentem i podczas której nie czuł nawet strachu, lecz tylko ekscytację. Stwierdza, że chętnie przeżyłby to jeszcze raz i niewykluczone, że ta właśnie w przyszłości się stanie.
Pan Wiesław posiada pamiątkowe zdjęcie, po wjeździe na punkt widokowy przed szczytem. Jak mówi, fenomen tej fotografii polega na tym, że jest tylko jeden dzień w całym roku, i tylko 3 godziny tego jednego dnia, kiedy można wjechać takim pojazdem na alpejską drogę, prowadzącą na szczyt Grossglockner. Tego jednego dnia trzeba mieć również wyjątkowe szczęście, co do warunków atmosferycznych - pogoda ma tutaj ogromne znaczenie. - Innej możliwości nie ma, nawet nie byłoby jak dowieźć tego ciągnika na szczyt, bo z przyczepami tamtędy nie wolno jeździć - tłumaczy pan Wiesław.
Maszyny na szkle malowane
Zlot w Zduńskiej Dąbrowie odwiedziła również Beata Bechcińska z Łęczycy, która wystawiła nietypowe stoisko z filiżankami, szklankami, kieliszkami, na których własnoręcznie namalowała różnego rodzaju wzory od kwiatów, aż po samą tematykę zlotu - ciągniki i samochody.
- Dostosowuję tę ofertę do zlotów, na które jeżdżę. Teraz jesteśmy na zlocie starej motoryzacji, więc jej miłośnicy mogą kupić np. kubek lub karafkę z takim motywem - mówi pani Beata, która w Łęczycy prowadzi również swój sklep z podobnymi, ręcznie malowanymi artykułami "Szkło artystyczne". - Kwiaty maluje się bardzo szybko, jestem już wprawiona i mam tą koordynację ruchową, choć inaczej maluje się różę, a inaczej słonecznika - słyszymy od pani Beaty. - Jeżeli chodzi o traktory, samochody, to już zajmuje to o wiele więcej czasu, jest to bardziej precyzyjna prasa, bardzo ważne są szczegóły.
Kulminacyjnym punktem sobotniego programu była widowiskowa parada traktorów, która o godzinie 16:00 wyruszyła w trasę po gminie Zduny, co każdego roku wzbudza zainteresowanie mieszkańców.
Tłumy dnia trzeciego
W niedzielę 3 sierpnia,drugiego dnia VII Regionalnego Zlotu Starej Motoryzacji i Maszyn Rolniczych w Zduńskiej Dąbrowie, przyciągnął jeszcze więcej miłośników zabytkowej techniki, rodzin z dziećmi oraz pasjonatów wiejskich klimatów.
Na odwiedzających tego dnia czekało mnóstwo atrakcji – już o 11:00 rozpoczęły się widowiskowe pokazy młocki z użyciem dawnych maszyn rolniczych.
Zaraz po pokazach, o godzinie 11:30, rozpoczęły się zawody sprawnościowe dla dzieci i młodzieży. W programie znalazły się m.in. rzut podkową, przeciąganie liny, przejażdżki wozem, rzut oponą oraz niezwykle lubiana jazda na gumowym pasie.
Nie zabrakło także atrakcji dla najmłodszych – do dyspozycji dzieci był dmuchany zamek, a na wszystkich gości czekał poczęstunek przygotowany przez lokalne koła gospodyń wiejskich. Przez cały czas odwiedzający mieli także możliwość obserwowania, w jaki sposób wystawcy odpalają swoje zabytkowe maszyny, opowiadają o nich, niektórymi z nich można było nawet się przejechać.
Kulminacyjnym punktem programu było losowanie nagród. Szczęśliwcy wśród uczestników oraz biorących udział w konkursach odbiorą upominki i wyróżnienia. Tradycyjnie odbył się też konkurs na najciekawszą maszynę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz