Zamknij

Trzy tygodnie walki o dzieci ANKIETA

Wojciech Waligórski Wojciech Waligórski 16:00, 06.09.2025 Aktualizacja: 23:26, 06.09.2025

Trzy tygodnie walki o dzieci ANKIETA

Jeszcze blisko trzy tygodnie, bo do 25 września, mają rodzice dzieci ze szkół podstawowych i średnich na złożenie oświadczenia o wypisaniu ich z nieobowiązkowego przedmiotu pn. „edukacja zdrowotna”.  

Przedmiot jest w tym roku jeszcze nieobowiązkowy, ale wprowadzono go w taki sposób, że jeśli rodzic oświadczenia nie złoży, dziecko zostanie z automatu nań zapisane – w przeciwieństwie np. do lekcji religii, na które należy dziecko zapisać.

Przedmiot „edukacja zdrowotna” obejmuje cały szereg treści dobrych, przydatnych, odpowiadających stanowi współczesnej wiedzy i nowym zagrożeniom, jakie pojawiają się m.in. w związku z funkcjonowaniem młodego pokolenia w świecie cyfrowym.

Zatruta czekoladka

Problem w tym, że między nimi umieszczone są treści wzięte wprost z kontrowersyjnej i w opinii krytyków bardzo szkodliwej ideologii gender. Podstawa programowa „edukacji zdrowotnej” zakłada, że uczeń będzie na lekcjach omawiał „pojęcie orientacji psychoseksualnej i kierunki jej rozwoju” czy „pojęcia związane z tożsamością płciową”. W praktyce oznacza to, że  uczniowie będą dowiadywali się, że homoseksualizm, transseksualizm czy niebinarność to nie zaburzenia, a jedynie jedne z przykładów orientacji lub tożsamości płciowej; że można urodzić się w „niewłaściwym ciele” i każdy może sam zdecydować czy jest chłopcem czy dziewczynką, dokonując okaleczających operacji narządów płciowych albo że może sobie wybrać lub wręcz wymyślić własną płeć.

Lawinowy wzrost zaburzeń tożsamości płciowej na Zachodzie pokazuje natomiast do czego propagowanie tych teorii prowadzi. Skalę ludzkich dramatów poznamy prawdopodobnie dopiero po latach, gdy w pełni widoczne będą skutki podejmowanych teraz decyzji.

Mec. Marek Puzio z inicjatywy „Chrońmy dzieci” pytał w jednym z programów telewizyjnych: „Czy dalibyście dziecku pudełko z cukierkami, w którym jest co prawda dziewięć smacznych czekoladek, ale towarzyszy im jedna zatruta”?

[ANKIETA]215[/ANKIETA]

Rodzicielskie oświadczenia

Dlatego liczne środowiska rodzicielskie apelują o podpisywanie oświadczeń o wypisaniu dziecka z tego przedmiotu. Treść oświadczenia można pobrać np. ze strony internetowej wypisujmydzieci.pl czy takdlaedukacji.pl. 

Organizatorzy protestów wskazują ponadto, iż dyrektorzy szkół zapowiadają już w mediach, że przez braki nauczycieli „edukacji zdrowotnej” będą sięgać po „ludzi z zewnątrz”, na co zezwala rozporządzenie określające podstawę programową edukacji zdrowotnej. W ten będą mogli wejść do szkół genderowi seksedukatorzy.

Czy dalibyście dziecku pudełko z cukierkami, w którym jest co prawda dziewięć smacznych czekoladek, ale towarzyszy im jedna zatruta?

Biskup Osial: rodzice mają prawo

Także Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, której przewodniczy biskup łowicki Wojciech Osial,  potwierdza prawo rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z ich własnymi przekonaniami. - Chcę powiedzieć, że rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci, które kochają – mówił w wywiadzie dla KAI. - Mają prawo wychowywać swoje dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. To są prawa konstytucyjne. Jeśli widzą, że w szkole są przekazywane jakieś wartości i zasady życia, z którymi się nie zgadzają, mogą wyrazić swoje zastrzeżenia czy swój sprzeciw. (…) Mogą wypisać dzieci z tego przedmiotu. (…) Chcę powiedzieć, że Kościół nie stosuje tutaj żadnego przymusu. Biskupi apelują tylko, aby rodzice rozważyli, czy chcą wychowywać swoje dzieci według zasad moralnych niezgodnych z wyznawaną wiarą.

W tym samym wywiadzie sprzed kilku dni  mówi dalej: - Edukacja zdrowotna odrywa tematykę seksualności od kontekstu małżeństwa i rodziny. Mamy w niej propozycje, które znoszą bariery, pewne normy, które są sprzeczne nauką Kościoła. Na przykład jako warunek podjęcia współżycia przyjmuje się tylko kryterium świadomej zgody. Jest też (...) obecne w podstawie programowej pojęcie „tożsamość płciowa”, z którym się nie zgadzamy.

Głos ze szkół

Dyrektor SP 1 w Łowiczu, Teresa Sokalska-Lebioda, podkreśliła w rozmowie z NŁ, że nie przekreślałaby przedmiotu. Wiele tematów znajdujących się w wymienionych obszarach obejmuje problemy, które narastają wśród dzieci i młodzieży, np. budowanie relacji, rozwijanie empatii i odpowiedzialności społecznej, bezpieczne korzystanie z internetu, zapobieganie uzależnieniom i zrozumienie ich konsekwencji.

Przyznaje, że najwięcej emocji wzbudzają obszary: „Dojrzewanie: rozumienie i akceptacja przemian zachodzących w ciele” oraz „Zdrowie seksualne: edukacja na temat zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, a zwłaszcza ten drugi, gdzie mowa jest o popędzie seksualnym i tożsamości seksualnej.

Podkreśla, że szkoła chce przekazać informacje na temat przedmiotu rodzicom podczas wrześniowych zebrań i zapewnia, że wsłucha się w ich głos.

Wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 na Blichu, Jolanta Dębska, ma poważne wątpliwości co do tego, czy przedmiot będzie cieszył się zainteresowaniem wśród uczniów. Jako przyczynę nie wskazuje jednak kontrowersyjnych treści, na które zwracają uwagę niektórzy, lecz zwykłą prozę życia. – Nasi uczniowie spędzają w szkole nawet osiem godzin lekcyjnych i raczej zostawanie na kolejną godzinę, zwłaszcza że mają wybór, nie będzie zbyt popularne. 

– Rodzice mają czas do 25 września, aby podjąć decyzję w sprawie uczestnictwa swoich dzieci w przedmiocie – podkreśla dyrektor Zakładu Ekonomiczno-Administracyjnego w Łowiczu, Małgorzata Nowak.

To rodzic musi, o ile uzna to za stosowne, podjąć decyzję o wykreśleniu dziecka z listy uczęszczających. Po 25 września takiej możliwości już nie będzie. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%