- Tak długiego urlopu to jeszcze nie miałem. W poniedziałek, 18 maja miną 2 miesiące i dwa dni od zamknięcia - mówi Jerzy Lędzion, który prowadzi wraz z żoną salon fryzjerski u zbiegu Nowego Rynku i ul. Zduńskiej w Łowiczu. Od 18 maja będzie mógł znowu otworzyć placówkę.
Oczywiście jest zadowolony z planowanego otwarcia i zapewnia, że salon zostanie otwarty jeśli tylko będzie taka możliwość. Patrząc po fryzurach wielu osób można śmiało powiedzieć, że klienci też z utęsknieniem oczekiwali na ten dzień. - Dobrze, że nie musieliśmy płacić ZUS-u, bo to by spowodowało kolosalne kłopoty całej naszej branży - dodaje żona pana Jerzego. Oboje cieszą się z tego, że po dwóch miesiącach i dwóch dniach wreszcie będą mogli wrócić do pracy i znów zacząć zarabiać. Jest jednak i pewien niepokój: Czy klienci od razu wrócą? Czy nie będą nadmiernie obawiali się zarażenia koronawirusem?
Obszernie i ciekawie o tym, jak fryzjerzy wracają do pracy, przeczytasz w najnowszym Nowym Łowiczaninie. Tekst dostępny także w wydaniu cyfrowym.
0 0
Bardziej obawiajcie się tego że niektórzy sobie radzili i tak już może zostać. Oszczędność oczywista bo już bierzecie bez opamiętania.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz