Po trzydniowej przerwie, z bram prowadzących na cmentarze zostały zdjęte kłódki i ponownie można na nie wchodzić. Łowickie nekropolie są odwiedzane dzisiaj, we wtorek 3 listopada, już od samego rana, choć tłumów nie widać. Przed bramy wejściowe prowadzące na cmentarze częściowo wrócili także handlujący kwiatami i zniczami.

Jest pośród nich mieszkanka Bednar, która powiedziała nam, że jej rodzina posiada 4 tunele z kwiatami. Na Wszystkich Świętych przygotowali 2 tys. kwiatów doniczkowych, które starali się sukcesywnie sprzedawać na targowisku i pod cmentarzem katedralnym. W piątek, gdy premier ogłosił decyzję o zamknięciu cmentarzy, kwiatami handlował przed nekropolią ich syn, zaś ona z mężem kończyła handel na rynku. Decyzja była szybka: wszystkie rośliny zostały zawiezione na stoisko przy cmentarzu, dzięki czemu tego wieczora udało się sprzedać sporą ich ilość.

W kolejnych dniach z pomocą przyszedł wójt gminy Nieborów Jarosław Papuga, który na facebooku zachęcił mieszkańców do wspierania branży kwiatowej. Dzięki temu niektóre osoby przyjeżdżały do domu kwiaciarzy, aby kupić od nich rośliny.

Aby sprzedać jak najwięcej kwiatów, handlujący zeszli z cen. Chryzantemy drobnokwiatowe cenią po 10 zł (a nie jak wcześniej po 15-20 zł), zaś cena chryzantem grubokwiatowych spadłą z nawet 35 zł za doniczkę do 20 zł. - Lepiej sprzedać kwiaty po kosztach niż z nimi zostać - powiedziała nam jedna z handlujących.

Z kolei zniczami przed cmentarzem handluje dzisiaj pan Krzysztof z Dąbkowic Dolnych. Na nasze pytanie, ile mu zostało, odpowiedział: - Wszystko. Po chwili dodał, że sprzedał dzisiaj jedynie 10 sztuk. Powiedział, że rozstawił stoisko dzisiaj tylko dlatego, aby zwróciły mu się koszty za opłacenie miejsca handlowego.

O dużych stratach mówi nam także mieszkaniec Zdun, który przygotował na 1 listopada około 550 chryzantem doniczkowych i 3000 kwiatów ciętych. Handel rozpoczął już na tydzień przed świętem, dzięki sprzedał większość chryzantem - zostało mu jeszcze około 150 doniczek. Dużo większy problem ma natomiast z kwiatami ciętymi, ma ich jeszcze około tysiąca sztuk, jednak - jak mówi - nikt ich już nie kupi, a on będzie musiał je wyrzucić. Wyjaśnia, że kwiaty cięte nie postoją w wazonach długo, a ludzie dekorowali nimi groby zwykle przed samym świętem. - Jestem przekonany, że gdyby cmentarze nie zostały zamknięte, to bym to wszystko sprzedał - mówi.

Również mieszkaniec Łowicza, który ma tunele kwiatowe w Jastrzębi, ma żal do rządzących, że nie pozwoli im handlować jeszcze chociaż w sobotę. Na jego stoisku można kupić rozwinięte chryzantemy grubokwiatowe, które wcześniej ceniłby nawet po 30-35 zł za sztukę, zaś w obecnej sytuacji jest to 20, 15, a czasem nawet tylko 10 zł.

Obejrzyj nasze filmy, by dowiedzieć się, co myślą na ten temat handlujący i mieszkańcy odwiedzający cmentarz.