Lubiany w Łowiczu bar z kuchnią azjatycką padł ofiarą wandali

Dużo nerwów i stresu kosztował Barbarę Sochę-Thai Ba akt wandalizmu, do którego doszło w nocy z 14 na 15 lutego, w należącym do niej barze Sajgon przy ul. Zduńskiej w Łowiczu, gdzie serwowane są dania kuchni azjatyckiej. Została w nim wybita szyba.

Barbara Socha-Thai Ba powiedziała nam, że o zniszczeniu poinformowali ją pracownicy, którzy rano przyszli na pracy. Właścicielka natychmiast zawiadomiła policję. Przez cały czas była też obecna na miejscu, ponieważ szkoło z rozbitej szyby rozsypało się na chodnik na ul. Zduńskiej, i chcąc uniknąć kolejnego nieszczęścia, pilnowała, by ktoś się o nie nie pokaleczył. Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy, właścicielka złożyła zeznania. Jak mówi, dobrze, że nie wyjechała jeszcze wtedy z Łowicza, bo wówczas to pracownicy musieliby uczestniczyć w czynnościach prowadzonych przez policję, a bar nie mógłby normalnie funkcjonować.

Początkowo właścicielka była całym zajściem przerażona, ponieważ nie wiedziała, z jakich powodów ktoś wybił szybę w jej lokalu. Można to było odczytać jako „groźbę”. Od pracowników sąsiednich lokali uzyskała informację, że dzień wcześniej, w Walentynki 14 lutego, około godziny 22.00 wywiązała się na ul. Zduńskiej bójka. Odgłosy awantury słychać było gdzieś do godziny 2.00 w nocy. W rozmowie z właścicielką potwierdzili to także funkcjonariusze policji, którzy interweniowali na miejscu. Ta wersja wskazywałaby, że uszkodzenie szyby było prawdopodobnie wynikiem nieszczęśliwego wypadku, kiedy to podczas bójki jeden z jej uczestników wpadł na szybę i doszło do jej rozbicia. Pchnięcie musiało się odbyć z dużą siłą.

Jakiś czas później właścicielka baru Sajgon otrzymała zawiadomienie o wszczętym dochodzeniu, co wskazywałoby na ustalenie sprawców. Pani Barbara nie zna jednak szczegółów sprawy, nie wie czy wśród podejrzanych jest jedna osoba czy może więcej. Ma jednak świadomość, że wyjaśnienie sprawy będzie się wiązało z koniecznością składania zeznań na komendzie policji, a potem może także przed sądem. Nie ukrywa, że będzie to dla niej uciążliwe, ponieważ ma teraz mało czasu, gdyż jest w trakcie przygotowań do otwarciem trzeciego lokalu, tym razem w Łodzi.

Kwestię wymiaru kary dla sprawcy wandalizmu właścicielka pozostawia wymiarowi sprawiedliwości. Ona sama oczekiwałaby choćby przeprosin. Jak mówi, mieszka w Łowiczu od 3 lat i uważa nasze miasto za bardzo przyznaje, a takie incydenty sprawiają, że przestajemy się w nim czuć bezpiecznie. Właścicielka nie ukrywa, że cała sprawa kosztowała ją dużo stresu i nerwów, a spodziewa się, że to jeszcze nie koniec.

Wcześniej w lokalu miała tylko jeden nieprzyjemny incydent, kiedy to dwaj klienci awanturowali się i został skradziony dzbanek. Zajście opisała na facebooku z apelem o zwrócenie barowej własności. Okazało się wówczas, że internet ma bardzo dużą moc, ponieważ dzięki szerokiemu udostępnianiu posta, jeden z mężczyzn przyszedł przeprosić właścicielkę, a swoje zachowanie tłumaczył wypitym wcześniej alkoholem. Oddał też dzbanek, w dodatku umyty. Właścicielka ma nadzieję, że sprawa z wybitą szybą będzie miała podobne zakończenie. Już teraz chciałaby bardzo podziękować internautom, od których otrzymuje duże wsparcie i za każdym razem angażują się w pomoc w wyjaśnieniu sprawy.