Zamknij

W Głownie kolejna grupa dzieci nauczyła się pływać żaglówkami

15:11, 30.08.2024 . Aktualizacja: 12:59, 05.09.2024
Skomentuj

Piątek, 30 sierpnia, był ostatnim dniem tygodniowych półkolonii żeglarskich w Głownie, które zorganizował głowieński Hufiec ZHP, dzięki dofinansowaniu z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.

Podobnie jak w czasie poprzedniego turnusu, z półkolonii korzysta grupa ok. 40 dzieci, które przyjeżdżają na zajęcia nie tylko z Głowna, ale z całego województwa łódzkiego, m.in. z Łowicza, Bratoszewic, Dmosina, a nawet z Łodzi. Codziennie mają zapewnione drugie śniadanie i dwudaniowy obiad w harcówce. W czwartek grupa wyjechała na wycieczkę do Łodzi, w trakcie której odwiedziła planetarium EC1 i korzystała z kąpieli w Aquaparku Fala.

Sednem półkolonii jest jednak żeglarstwo, w tajniki którego dzieci są wprowadzane przez Alberta Waśkiewicza, prezesa Yacht Clubu Głowno, którego wspomaga 9-osobowa kadra instruktorska. Na zakończenie półkolonii dzieci otrzymają certyfikat ukończenia podstawowego szkolenia żeglarskiego.

Starsi dzielą się wiedzą z młodszymi

15-letnia Patrycja Kucińska z Głowna, należy do kadry pomocniczej, której zadaniem jest m.in. nauczenie dzieci prawidłowego wykonywania prac bosmańskich. - To nie jest tylko samo żeglowanie, trzeba się nauczyć stawiania żagli, oporządzania łódki, klarowania, robienia węzłów, bo bez tego ani rusz - przekonuje. Grupa wspólnie wykonuje też prace szkutnicze przy pomoście i przy łódkach.Patrycja mówi, że większość dzieci biorących udział w półkoloniach, nigdy nie miała styczności z żaglówkami, dlatego zdobyły zupełnie nowe doświadczenia. - Są to raczej dzieci nowe, które nawet nie wiedziały, że jest coś takiego jak harcerstwo, mimo, że część dzieci jest z Głowna - słyszymy.

Patrycja przyznała, że wiele osób przychodząc na przystać myśli, że pływanie żaglówką jest proste, wystarczy tylko postawić żagiel i można płynąć. Prawda jest jednak taka, że najpierw trzeba poznać teorię, związaną z konstrukcją łódki i sterowaniem nią na wodzie. Bardzo ważne są też zasady bezpieczeństwa na wodzie, ale też na pomoście. Podstawą jest noszenie kapoków.Mając już takie odpowiednie przygotowanie dzieci mogły wypłynąć żaglówkami na zalew. A po kilku dniach półkolonii, z zupełną swobodą poruszały się już na Kadetach (żaglówki dwuosobowe) i Optymistach (jednoosobowe).

Na chwilę przed wypłynięciem żaglówką, rozmawialiśmy z Alicją Żak z gm. Dmosin, siostrami Igą i Nelą Suliborskimi z Łodzi, Andżeliką Kucińską z Bratoszewic i Rozalią Jankowską z Łodzi. Dziewczynki zgodnie stwierdziły, że podczas półkolonii nauczyły się pływać żaglówkami. Część dzieci uczestniczyła już w ubiegłorocznych półkoloniach żeglarskich, a w tym roku chętnie na nie wróciły.

Turnus zaczął się od śpiewania szant, a potem rozpoczęła się nauka wiązania węzłów. Teraz dzieci potrafią już samodzielnie stawiać żagle, choć przyznają, że nie jest to łatwe i potrzeba do tego co najmniej 2 osób. Oprócz cennych umiejętności żeglarskich, dzieci zyskały także odwagę i nie boją się nawet, gdy żaglówka przewróci się na wodzie.

Niektórych pływają już po szerokich wodach

Również Maksymilian Szulc, uczeń I LO w Głownie, wspomaga dorosłą kadrę w szkoleniu dzieci i propagowaniu wśród nich żeglarstwa. Maksymilian posiada patent żeglarski i brał udział w dwóch rejsach morskich. W ubiegłym roku pod koniec czerwca, będąc częścią 10-osobowej załogi z całej Polski, uczestniczył w rejsie organizowanym przez Krakowski Yacht Club. Opłynęli duńską wyspę Bornholm, zwiedzając tamtejsze porty. Wyprawę odbyli drewnianym, 14-metrowym statkiem. Z kolei w tym roku uczestniczył w 10-dniowym rejsie na pokładzie Daru Szczecina. Tym razem popłynęli przez Bornholm do Szwecji, do miejscowości Karlskrona, odwiedzając w drodze powrotnej niemieckie Sassnitz. Jak mówi młody żeglarz, podczas rejsu po Bałtyku panowały dobre warunki: - Było 7 w skali Beauforta.

- Uwielbiam propagować żeglarstwo wśród młodszych, szkolić. Cieszy mnie, że coraz więcej osób, dzieci i młodzieży przychodzi na takie zajęcia w ramach półkolonii - mówi Maksymilian, który w tym roku przyprowadził na zajęcia także swoją 6-letnia siostrę Zosię. Jest dumny z jej postępów. Jak mówi, to ogromna satysfakcja obserwować przemianę dzieci, które na początku nie umieją jeszcze wejść na pokład, założyć żagli, a potem samodzielnie pływają żaglówką.

A co jemu samemu daje żeglarstwo? - Wiele nowych znajomości z całej Polski, szczególnie podczas rejsów. Wewnętrzny spokój i wolność, szczególnie na wodzie, gdzie mogą płynąc, gdzie tylko zapragnę.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%