Kajakowy Herbarz Miast to cykliczna impreza, która jest organizowana przez PTTK, co roku w innymi rejonie i ma na celu promowanie, zwiedzanie i poznawanie polskich miast z perspektywy kajaka. Tym razem środowisko kajakarskie przybyło do Łowicza, żeby spędzić czas na malowniczej Bzurze, poznać region łowicki, jego historię, kulturę i folklor.
Uczestnicy przez swój trzydniowy pobyt będą mieszkać w na namiotach na ul. Kaliskiej. Od godziny 13.00 rozpoczynają rozkładanie ich.
Na wydarzenie zapisało się prawie 60 osób z całej Polski, z czego ok. 10 z Łowicza. Największe grono przybyło z Wrocławia z Klubu Turystki Kajakowej Ptasi Uskok i Przystań Kajakowa WKW „Wiadrus”, z PTTK Lublin, ale jest też grupa z Warszawy, jest z Krakowa.
- Kajakowy Herbarz Miast ma promować szlaki kajakowe, ale także integrować kajakarzy. Łowicz w tym roku. Można się tylko dziwić, dlaczego dopiero w tym roku. Moim zdaniem herbarz powinien się zacząć właśnie od Łowicza ze względu na historię i kulturę. PTTK szukał miejsca i spytałam, czy Łowicz już był i powiedziałam, że natychmiast zapada decyzja, że będziemy w Łowiczu - powiedziała nam Ewa Kruszewska, organizatorka wydarzenia i zwolenniczka kajakarstwa. Łowicz ma tak ciekawą historie, ma wiele rzeczy wyjątkowych w swojej historii nietypowych i przede wszystkim ten folklor. Dzisiaj zaczynamy od mini skansenu przy muzeum, bo na duży nie mamy czasu. Później idziemy odwiedzić krypty katedry i taras widokowy muzeum. Jutro zaczynamy dzień od spływu, zwiedzamy miasto z przewodnikiem, a wieczorem spotykamy się zespołem ludowym i będziemy aktywnie poznawać kulturę łowicką i folklor. W niedzielę zaczynamy od zwiedzania ruin Zamku Prymasowskiego z gospodarzem, po czym płyniemy. Więcej nam się nie udało upchać, chociaż jest dużo więcej rzeczy.
- Szukamy ciekawych spływów, ciekawych wydarzeń, sami organizujemy. Pływamy już od 1995roku - wspomniała Pani Bożena, jedna z uczestniczek.
Porozmawialiśmy także z osobą, która jako pierwsza zorganizowała herbarz i jest "matką chrzestną" tej inicjatywy. Opowiedziała nam, od czego się zaczęło - 10 lat temu wrocławski klub kajakowy „Wiadrus” obchodził 60-lecie i chcieliśmy zorganizować coś ciekawego. Skupiliśmy się na Odrze i jej dopływach. Chcieliśmy pokazać Wrocław z pokładu kajaka. Na tej imprezie był ówczesny przewodniczący Komisji Turystki Kajakowej Zarządu PTTK i bardzo mu się to spodobało. Powiedział wtedy, że trzeba pokazywać miasta, które mają jakąś rzekę z perspektywy kajaka. Wrocławianie, któzy zobaczyli Wrocław z innej perspektywy zmienili o nim zdanie. Powiedzieliśmy "zorganizujmy coś takiego, żeby właśnie co roku spotykać się, gdzieś gdzie jest rzeka".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz