W Alejkach Sienkiewicza w Łowiczu, tuż przy klasztorze sióstr bernardynek, każdego dnia można usłyszeć charakterystyczne dźwięki kurantów wygrywających „Rotę”. To nie przypadek – za ich pojawieniem się stoi nietypowa historia i… zegarek kapelana.
Pomysł zrodził się 25 lat temu w głowie o. Petroniusza, kapelana klasztoru, który zauważył, że zegar w chórze pokazuje inną godzinę niż jego własny. Zamiast narzekać, postanowił działać – ufundował elektryczne kuranty, które nie tylko odmierzają czas, ale też codziennie przypominają o obecności klasztoru w miejskiej przestrzeni. Jak mówi s. Daniela ze zgromadzenia sióstr bernardynek w Łowiczu wybór melodii był naturalny – o. Petroniusz był miłośnikiem tradycji i „Rota” po prostu pasowała do miejsca.
Zakon bernardynek działa w Łowiczu od XVIII wieku. Siostry prowadzą życie modlitwy i skupienia, a klasztor – choć ukryty wśród zieleni Alejek – od lat wpisuje się w lokalny krajobraz. Teraz, dzięki kurantom, przypomina o sobie nie tylko mieszkańcom, ale i przechodniom, którzy często zatrzymują się, słysząc znajome dźwięki.
[ZT]330602[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz