Dlaczego pośpieszne do Warszawy jeżdżą często przez Skierniewice?

Piątkowe otwarcie budynku dworca Łowicz Główny zakończyło właściwie prace na stacji jeśli chodzi o działania mające wpływ na sterowanie ruchem pociągów, ich manewrowanie,  poruszanie się pasażerów. Pozostały niewielkie i nieistotne dla ruchu pociągów prace porządkowe. A mimo to nadal niektóre pociągi do Warszawy jeżdżą przez Skierniewice a nie przez Sochaczew. Dlaczego?

Przez lata tłumaczono jazdę tą trasą, a nie najszybszą, przez Sochaczew, tym, że prowadzone były prace na linii Sochaczew - Łowicz i na samej stacji Łowicz Główny. Teraz jednak zasadniczo prace na magistrali E 20 się zakończyły. Na odcinku podległym otwartemu w ramach prac modernizacyjnych tej linii Lokalnemu Centrum Sterowania (LCS) w Łowiczu (a jest to odcinek z Sochaczewa do Żychlina) nie są już prowadzone żadne prace mające wpływ na ruch pociągów. Są wprawdzie duże, kilkumiesięczne opóźnienia na stacji kolejowej Kutno, niemniej na ruch z Łowicza do Warszawy nie powinno to wpływać.

Jeśli jest inaczej, to z innego powodu: w Teresinie budowany jest wiadukt nad torami. To inwestycja nie związana z modernizacją E 20 (przypomnijmy, że chodziło w niej o odcinek od Sochaczewa do Swarzędza pod Poznaniem).  W miejscu budowy wiaduktu w Teresinie ruch prowadzony jest jednym torem, prędkość pociągów jest tam ograniczona do 20 km/h. Szybciej pociągi jadą na razie przez Skierniewice.

Budowa w Teresinie sprawia, że pasażerowie mogą tym bardziej narzekać na ślimacze tempo modernizacji linii Warszawa - Poznań. Przypomnijmy, że prace trwają od 6 lat, a pierwotnie miały się zakończyć miały trzy lata temu.