Wydane przez IMGW ostrzeżenia meteorologiczne niestety znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wczorajsze popołudnie przyniosło intensywne opady deszczu i – jak zapowiadano – gradu, które wyrządziły poważne szkody w uprawach rolnych w naszym regionie. Szczególnie dotkliwie sytuacja wygląda w okolicach Chąśna, gdzie grad padał nawet dwukrotnie.
Szczególnie trudna sytuacja panuje w Chąśnie, gdzie plantatorzy mówią o dotkliwych stratach. W rejonie tym grad spadł dwukrotnie – raz w łagodniejszej formie, a następnie, po godzinie 15, z większym natężeniem.
Ucierpiały m.in. szparagi na plantacji Mariusza Szachogłuchowicza z Chąśna. Jak relacjonuje, chociaż gradziny nie były duże, ich ilość i intensywność opadów wystarczyły, by poważnie uszkodzić delikatne uprawy. Będąc dzisiaj na polu zauważył, że szparagi popękały. Zdaniem tego doświadczonego plantatora, to jeden z najgorszych sezonów ostatnich lat, szczególnie ze względu na wcześniejsze przymrozki.
Z problemem mierzyli się również producenci cebuli i bobu, jak m.in. Marcin Dutkowski z Chąśna. Według niego, intensywny grad dosłownie pociął szczypior, który miał trafić dzisiaj na giełdę. Ostatecznie zdecydował się zrezygnować z transportu, ponieważ towar stracił na jakości. Rolnik ma jeszcze nadzieja, że uda się uratować cebulę. Na szczęście bób zniósł gradobicie lepiej, choć i jego kondycja nie pozostała bez uszczerbku. Po wczorajszym gradobiciu uprawy są osłabione, przez co istnieje obawa o możliwość wystąpienia chorób grzybowych - konieczne będzie zastosowanie oprysku.
Nieco mniej dramatyczna sytuacja dotyczy upraw kukurydzy i rzepaku – tam uszkodzenia są nieznaczne, jednak właściciele nie ukrywają obaw. Z relacji Witolda Dutkiewicza z Chąśna wynika, że większe spustoszenie powodują w tym sezonie przymrozki, które hamują rozwój roślin.
Wśród gospodarzy największe obawy budzi obecnie sytuacja plantatorów truskawek. Rośliny są wyjątkowo wrażliwe na zmiany pogody, a ostatnie tygodnie – z przymrozkami i wczorajszym gradem – bardzo negatywnie odbiły się na kondycji owoców. Wielu producentów mówi już wprost: tegoroczny sezon może być jednym z najgorszych od lat, a ilość owoców – znikoma.
Na giełdach rolnych w regionie temat gradu był dziś dominujący. Relacje o zniszczeniach napływają nie tylko z naszego powiatu, ale również z rejonu Płocka i Czerwińska. Rolnicy z niepokojem spoglądają w niebo, bo prognozy na najbliższe dni również nie dają powodów do optymizmu.
fot. Czytelnicy
0 0
Ciekawe czy szasze trafiło
0 0
To Zapraszamy na szparagi do Niemiec tu nie było gradu