Rolnicy z powiatu łowickiego znaleźli się w trudnej sytuacji po ostatnich przymrozkach, które nawiedziły region na początku października. Nagłe spadki temperatur, sięgające miejscami nawet minus 4 stopni, spowodowały znaczne szkody w uprawach pomidorów. Plantatorzy obawiają się strat.
W gospodarstwie Janusza Kozy w Bocheniu, specjalizującym się w uprawie pomidorów, plantacja liczy około sześciu hektarów. Do zebrania pozostało jeszcze pół hektara owoców. Ostatnia mroźna noc sprawiła jednak, że pomidory zostały dotknięte chłodem i straciły swoje właściwości. Aby uratować to, co jeszcze się nadaje, trzeba je zebrać w ciągu zaledwie dwóch dni. Plantator obawia się, że przy tak krótkim czasie i ograniczonych możliwościach technicznych nie uda się zdjąć wszystkiego z pola. Oznacza to nieuniknione straty, których skala będzie uzależniona również od tego, czy zakłady przetwórcze przyjmą owoce w obecnym stanie.
[ZT]316512[/ZT]
Jak wskazuje Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu, tegoroczne przymrozki były wyjątkowo uciążliwe. O ile wcześniejsza noc przyniosła spadki temperatur do minus 2–3 stopni, to miniona noc okazała się znacznie gorsza – chłód utrzymywał się od 1.00 w nocy przez wiele godzin, miejscami osiągając minus 4 stopnie, zwłaszcza w rejonach Łaguszewa i Płaskocina.
Nowoczesne odmiany pomidorów kombajnowych charakteryzują się twardszą skórką i większą odpornością na uszkodzenia, jednak i one ucierpiały. Na owocach pojawiły się charakterystyczne szkliste przebarwienia, które dyskwalifikują je z dalszego przerobu. Plantatorzy z powiatu łowickiego pozostają w kontakcie z łowickim oddziałem Maspexu, głównym odbiorcą surowca. Do niedzieli zakład zadeklarował odbiór pomidorów, jednak dopiero selekcja podczas przerobu pokaże, ile owoców faktycznie nadaje się na koncentrat.
Rolnicy muszą więc decydować, czy zebrać wszystko, licząc się z odrzutami i dodatkowymi kosztami transportu, czy pozostawić część plonu na polu i ograniczyć straty finansowe. Szacuje się, że nawet połowa owoców, które wciąż rosną na polach, może nie spełnić wymagań jakościowych.
Na polach plantatorów zrzeszonych w Łowiczu pozostało jeszcze około 15–20 procent plonów objętych kontraktami z Maspexem. Wcześniejsze zbiory pozwoliły pokryć koszty produkcji, natomiast dopiero obecna część sezonu miała przynieść zysk. Jeśli okaże się, że ostatni plon zostanie w dużej mierze stracony, wielu rolników może w przyszłości ograniczyć powierzchnię upraw pomidorów w powiecie łowickim.
Prognozy na najbliższe dni są bardziej optymistyczne – synoptycy zapowiadają dodatnie temperatury i brak kolejnych przymrozków. Nie zmienia to jednak faktu, że tegoroczne doświadczenie pokazało, jak ryzykowna staje się uprawa pomidorów, gdy aura coraz częściej zaskakuje rolników.
[ZT]330973[/ZT]
0 0
Ostatni rok uprawiam pomidory, cena niższa o 20 % niż w poprzednich latach, a z odbiorem tragedia.
1 0
Pan Koza to szczęściarz z 6 ha zostało mu 0,5 ha , niektórzy z 6 ha mają zebrane 0,5ha
0 0
Taki mamy klimat.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz