Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu wystąpili do burmistrza i Rady Miejskiej z apelem o podniesienie wynagrodzeń zasadniczych, argumentując, że obecny poziom płac nie odpowiada skali odpowiedzialności i obciążenia ich pracą.
Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu zwrócili się do burmistrza oraz Rady Miejskiej z prośbą o zajęcie się kwestią ich wynagrodzeń zasadniczych.
„ (...) nasze wynagrodzenia zasadnicze w większości przypadków pozostają na poziomie lub niewiele powyżej minimalnego wynagrodzenia za pracę” - czytamy w apelu pracowników MOPS w Łowiczu.
W piśmie skierowanym do władz miasta pracownicy zwracają uwagę, że mimo rosnącej odpowiedzialności i stale poszerzanego zakresu zadań, ich zasadnicze płace od lat pozostają na minimalnym poziomie. Natomiast pracownicy, którzy mają jeszcze wynagrodzenia powyżej minimalnej kwoty w widełkach płacowych, ciężko na to pracowali przez wiele lat, podejmując wyzwania - jak piszą - niejednokrotnie niezwiązane z zakresem obowiązków. Dotychczasowe podwyżki - ich zdaniem - wynikały wyłącznie ze zmian przepisów na szczeblu centralnym, nie z decyzji lokalnych.
„Wielu z nas miało w ostatnich latach podnoszone wynagrodzenia jedynie w celu dostosowania ich do najniższych stawek w kategoriach zaszeregowania. Obecnie około połowa pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze równe płacy minimalnej w widełkach płacowych” - piszą pracownicy MOPS.
Z niepokojem wskazują również na zjawisko spłaszczania płac, które sprawia, że różnice między wynagrodzeniem pracowników o różnym doświadczeniu praktycznie zanikają. Wielu z nich — jak podkreślają — przez lata ciężko pracowało na wyższy poziom uposażenia, często podejmując zadania wykraczające poza podstawowe obowiązki. Tymczasem praktyka obciążania pracowników socjalnych dodatkowymi zadaniami, niezwiązanymi z ich stanowiskiem, staje się według nich coraz powszechniejsza i wpływa negatywnie na motywację oraz chęć dalszego rozwoju.
W apelu pracownicy piszą też o narastającym poczuciu braku szacunku wobec ich pracy i niedocenienia, a także o konieczności podejmowania dodatkowych zajęć zarobkowych, by móc utrzymać rodzinę. Podkreślają, że dodatkowa praca powinna być ich wyborem, a nie wymuszoną potrzebą wynikającą z niskich stawek.
Zdaniem załogi MOPS, utrzymanie wysokiego poziomu usług społecznych jest możliwe tylko wtedy, gdy pracownicy będą wynagradzani adekwatnie do odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa. Wyrażają nadzieję, że burmistrz dostrzeże skalę problemu i podejmie działania, które poprawią sytuację.
W dokumencie kierują do władz miasta dwa konkretne wnioski:
Jednocześnie proszą o informację, jakie działania długoterminowe planuje burmistrz, by rozwiązać problem niskich płac w Ośrodku.
[ZT]333293[/ZT]
Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu, Urszula Markowicz, podkreśla, że od sześciu lat kierowania jednostką stara się systematycznie zabiegać o poprawę sytuacji płacowej załogi. Jak zaznacza, ośrodek zatrudnia obecnie 43 osoby, a problem nakładania na pracowników opieki społecznej coraz większej ilości zadań, przy niewystarczającym wzroście wynagrodzeń, jest zjawiskiem ogólnopolskim.
Zapewnia jednocześnie, że w łowickim MOPS nikt nie otrzymuje wynagrodzenia na poziomie minimalnej krajowej. Pensje — jak wskazuje — składają się z kilku elementów: wynagrodzenia zasadniczego, dodatku za staż pracy, dodatku funkcyjnego oraz miesięcznego dodatku motywacyjnego w wysokości 1 tys. zł brutto, który obowiązuje od lipca ubiegłego roku. Dodatkowo pracownicy, realizując zadania w ramach programów takich jak asystencja rodzinna czy opieka wytchnieniowa, otrzymują specjalne dodatki przewidziane na te działania, wykonywane w godzinach pracy.
Dyrektor zwraca uwagę na wymagający charakter pracy, szczególnie tej wykonywanej w środowisku. Jak mówi, pracownicy nigdy nie mają pewności, z jaką sytuacją zastaną się w domu podopiecznych — często są to przypadki przemocy, alkoholizmu czy głębokiego kryzysu, a bywa, że interwencje kończą się decyzjami sądowymi o odebraniu dziecka. Coraz częściej mieszkańcy potrzebują też nie tylko pomocy materialnej, ale wsparcia psychologicznego czy opiekuńczego. Do tego dochodzi rosnąca w Łowiczu liczba osób starszych, wymagających wsparcia.
Jednocześnie zaznacza, że pracownicy mają możliwość podjęcia dodatkowych zadań w charakterze asystenta osoby z niepełnosprawnością. Odbywa się to jednak poza godzinami pracy, na podstawie umowy zlecenia i jest wynagradzane stawką 50 zł za godzinę. Markowicz dodaje również, że MOPS zapewnia szkolenia, możliwości podnoszenia kwalifikacji oraz dobre warunki pracy.
Burmistrz Łowicza Mariusz Siewiera informuje, że kwestia wynagrodzeń pracowników MOPS nie będzie omawiana na najbliższej sesji Rady Miejskiej. W jego opinii, omawianie kwestii pracowniczych, zwłaszcza związanych z wynagrodzeniami, powinno być szczególnie chronione. Jak informuje, wspólnie z dyrektor MOPS wypracowano już rozwiązanie, które - jest przekonany - zadowoli pracowników, jednak nie ujawnia szczegółów ustaleń.
Siewiera zaznacza, że zna sytuację płacową w ośrodku i z pełnym przekonaniem stwierdza, że nikt z zatrudnionych nie pobiera wynagrodzenia zasadniczego na poziomie płacy minimalnej. Zaznacza również, że do pensji należy doliczać szereg dodatków, które znacząco wpływają na końcową wysokość zarobków.
Samorządowiec zwraca uwagę, że naturalnym jest, iż każdy pracownik chciałby zarabiać więcej, a jego wysiłek był doceniany. Rolą dyrektora jednostki – jak dodaje – jest jednak znalezienie kompromisu pomiędzy oczekiwaniami kadry a możliwościami budżetowymi. Z kolei burmistrz, jako włodarz miasta, musi patrzeć na system wynagrodzeń całościowo, obejmując zarówno urząd, jak i jednostki podległe.
Siewiera nie wyklucza, że obecna dyskusja mogła zostać sprowokowana słowami, jakie padły z jego ust, kiedy mówił o potrzebie „ucywilizowania” poziomu płac w ratuszu. Jak przypomina, gdy obejmował stanowisko, w urzędzie zarobki były wyraźnie niższe niż w jednostkach miejskich, co skutkowało odpływem pracowników. Wprowadzane zmiany miały na celu ujednolicenie poziomu płac.
[ANKIETA]295[/ANKIETA]
2 0
Jest trochę jak z nauczycielami, płaca zasadnicza, a dodatki to często drugie tyle. Nie wiem ile zarabiają w MOPS, za to bardzo dobrze wiem ile mają nauczyciele, ile kosztuje jedna godzina (45 min) pracy i naprawdę wstyd byłoby narzekać. Niech dobrym przykładem będzie fakt, że znaczna grupa nauczycieli ma ból 4 liter, bo wchodzi w drugi próg podatkowy (i to wcale nie w grudniu). Także krzyk o małą pensję to jedno, a drugie to dowód na papierze, pasek wypłaty czy PIT.
1 0
Prace zawsze można zmienić jak mało płacą, a tam wszyscy trzymają się stołeczków od lat. Więc jak to jest...?
0 0
To zapraszam do zatrudnienia bardzo proszę.
0 0
gdyby pokazali wszyscy paski z wypłatą...
paski pokażą tylko ci którzy zarabiają ciut ponad minimum
0 0
u mnie na zakładzie najwięcej drą się o kase te co mają najwincyj , a ja sie smieje choc mam najmnij
0 0
w jakim zakładzie ?
0 0
zakład wędliniarsko-pończoszniczy ale przebranżawiamy sie na usługi cyrkowe więc sytuacja znacznie sie poprawi wedle umiejetnosci w robieni salt bo tego nie da sie udawać
ale ja nie umiem robic salta wiec znów będę na szarym końcu
0 0
Może Sanepid się podzieli, wynagrodzenia abstrakcyjnie wysokie, kompetencje żenujące, ciekawe kiedy Dyrektor Klucha prześcignie Łobajtka.... W MOPSie nic nie robią to niech pracują za free, Sanepidziaki nie mają czasu taczki załadować tyle roboty.....